pomocy! w co ja weszłam!!!

Dziewczyny, chyba się rozwiodę :( Brak mi już sił... 2 lata temu wzięłam ślub z facetem, którego chyba nie poznałam wystarczająco dobrze. Jest dobrym człowiekiem ale mam dosyć jego i jego rodzinki. Jak za niego wyszłam to i za jego rodziców też. Jest laryngologiem, tatuś internistą, mamusia pielęgniarką, ciocia okulistką, kuzyn traumatologiem a dziadek, o zgrozo pediatrą - na szczęście już nie wie na jakim świecie żyje i sam nosi pampersy, bo aż boję się myśleć gdyby był sprawny jeszcze... W sumie ta ich rodzinka cała to by mogła SZPITAL WIELOSPECJALISTYCZNY PROWADZIĆ...Problem polega na tym, że mój mąż - jedynak, bardzo jest związany z mamusią i tatusiem a Ci wpierniczają się do wszystkiego a już masakra jest od roku kiedy na świat przyszła córka. Oni tak dbaja o jej zdrowie, że zesrać się idzie... Uczą mnie jak ją nosić, sadzać, przewijać, jak do niej mówić, jak czyścić uszy i nos... o boshe, nie mam siły. A mężuś się obraża jak ja się buntuję. Nie ma własnego zdania i sam popada w paranoje.

porozmawiaj z nimi poważnie, i powiedz że jak to się nie zmieni to odejdziesz od męża. to jest Twoje dziecko i będziesz je wychowywać jak chcesz, przecież żadna krzywda jej się nie dzieje. najważniejsze żeby dziecko było najedzone, zdrowe i czyste, a to jak sadzasz, jak czyścisz uszka to twoja sprawa. każdy ma swoje metody. albo przestań zwracać na nich uwagę i udawaj że nic nie słyszysz. bo jak im na to wszystko pozwolisz to rozwód murowany.

Ciesz się krowo, że masz męża z lekarskiej rodziny, bo przynajmniej biedy nie zaznasz, zamiast narzekać :( Niejedna dziewczyna zamieniłaby się z Tobą miejscami :(

a ty czym się parasz?

zostań grabarzem - będą Cię kochac;) albo anastezjologiem:) rozpuścisz coś dyskretnie na wspólnych spotkaniach i problem z głowy;)

Moja wypowiedź nie ma sensu bo kluska warszawska napisała to co myślę. Na szczęście u mnie jak się zaczną wpieprzać to będzie krótka piłka. już męża nastawiłam. nie zamierzam wsłuchiwać bo zwariuje.

Moja wypowiedź nie ma sensu bo kluska warszawska napisała to co myślę. Na szczęście u mnie jak się zaczną wpieprzać to będzie krótka piłka. już męża nastawiłam. nie zamierzam wsłuchiwać bo zwariuje.