Nie chcę seksu- jak o tym pogadać z facetem? POMOCY

Witam serdecznie. Zwracam się do Was o radę. Sytuacja wygląda tak, w wakacje spotkałam się z kumplem, z czasem okazało się, że chłopak nie widzi we mnie tylko koleżanki, a atrakcyjną kobietę. Spędziliśmy razem dużo czasu, atmosfera robiła się milsza, w końcu poszliśmy do łóżka. Nie żałuję, miałam na to ochotę, było fajnie, ale... Wcześniej dla mnie seks= związek+miłość i dodatkowo jeszcze długie poznawanie się wcześniej. Teraz planujemy się znów spotkać i na 99% jestem pewna, że on będzie do tego dążył. Dla mnie sprawa jest prosta: albo przyjaźń, albo związek w tym seks oczywiście. Wiem, trzeba usiąść i na spokojnie pogadać, ale jak? Przecież nie moge mu powiedziec, ze nie jestem gotowa, bo przecież to juz sie stalo. Może ktoras z Was miała kiedys podobna sytuacje? Podzielcie sie prosze radami, uściski, Zośka.

ja bym powiedziala wprost, ze owszem ten seks sie wydarzyl, ale nie chcesz tego powtarzac, nie zalujesz, ale tez nie chcesz tego kontynuowac. dla ciebie seks znaczy cos wiecej i koniec tlumaczenia.

Powiedz, że nie będzie nowej seks-przygody, bo źle się czujesz w takim ni to związku, ni to przyjaźni i kropka. Szanuj się. Nie wiesz, co się z chłopakiem łączy, więc nie będziesz kłaść się z nim do łożka i tyle.

dałaś mu dupy , rozpaliłaś jego nadzieje a teraz go odrzucasz to nieludzkie!!!

10/10 kochana Zosiu! :) miłość jest piękna, a seks jest jej dopełnieniem, zerzerwowanym dla tej jedynej, najwaznijeszej osoby w życiu [dobrze mi idzie, oj, dobrze] nie wolno dawać dupy przyjacielowi, bo to nieładnie musisz mu powiedzieć, że łączy was coś wyjątkowego, wspaniała przyjaźń której nie chcesz stracić przez byle jaki seks :D:D

Dzięki Wam. ALE! Jesli powiem, ze nie chce tego powtarzac, nie chce tylko w takiej sytuacji, gdy z jego strony jest to niezobowiązujące, właśnie "przygoda", no bo nie będę ukrywać, że nie jest mi obojętny. NIe chcę go spłoszyć, bo to bardzo nieśmiałe stworzenie (wbrew pozorom :-)) mówiąc, że seks znaczy dla mnie cos wiecej, to czy czasami parafrazując, nie powiem mu, że nic dla mnie nie znaczy?

Do 5ty56765 To nie tak, ja go nie odrzucam, nigdy w życiu. Gdybym była pewna, że ta znajomość się rozwinie, będziemy razem, to nie męczyłabym Was tym problemem, bo by go nie było. Po prostu obawiam się, że jemu zależy na opcji kumpela + łóżko. Wczesniej zachowywał się tak, jakbym byla dla niego najwazniejsza na swiecie i jakby byl po prostu zakochany...

A może ja zwyczajnie boję się zacząć rozmowy o naszych uczuciach, zapytać wprost, czy jestem dla niego kimś wiecej niz tylko kumpelą...