Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

puchlik

kiedy powiem sobie dość!!!

Polecane posty

Na razie wytrwałam-ale nie mówię hop jak dnia nie przeskoczę!!!Pierwszy dzień a ja już z siebie robię bohaterkę narodową.Dziś zjadłam:serek homo naturalny 0%,2 jajca na twardo,plaster wędzonego łososia,3 korniszony,serek wiejski 0%...a teraz oblizałam łyżkę z tłustego(hi hi hi)śmietanowego sosu-musiałam spróbować bo gotuję paszę dla samca(czytaj męża)-który jest chodzącym głodem i pochłania wszystko z szybkością światła-tylko gdzie mu to wszystko wchodzi-bo nie znać po nim tego grzesznego obżarstwa -może to tak jest-On je,ja tyje!!!!!-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
BESSSY jak Ty się czujesz przy takiej diecie "reżim"-organizm się nie buntuje?zapewne czujesz się lekka po 5 dniach takiej diety...jakie masz założenia -jaki spadek chcesz zaliczyć?pozdrawiam serdecznie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość besssy
Puchlik dietę znoszę całkiem nieźle i narazie jestem twarda, ale zabierałam sie do niej wiele razy, teraz po prostu nadszedł ten moment. Kiedyś właściwie nigdy się sobie nie podobałam, uwazałam że jestem zbyt masywna. Potem po dziecku trochę kg zostało i ważyłam 65 kg, to było 5 lat temu jak powiedziałam dość i schudłam do 51 kg, ale wtedy stwierdzam to obiektywnie byłam za szczupła. Widzę to na zdjęciach, kiedyś na ulicy usłyszałam tez nieprzyjemny komentarz. Troche przytyłam do 55 kg i tę wagę utrzymywałam i było super.Zmieniłam swoje nawyki żywieniowe, nie jem po 18, nie jem pieczywa, słodycze w małych ilościach. Jakieś 3 m-ce temu cos sie ze mna stało i po 5 latach zaczęłam sie objadać ponad miarę, nie czułam nawet smaku tego co jadłam, to był jakiś koszmar, myślę, że bardzo duzy stres w pracy to spowodował. Niedawno weszłam na wagę i zobaczyłam prawie 60 kg, spodnie ciasne się zrobiły itd Czułam sie z tym na tyle źle, ze postanowiłam nie dopuścić do sytuacji w której muszę schudnąć nie 6 ale np 16 kg. Chciałaby schudnąć do 54-55 kg, co wbrew pozorom wcale nie jest proste, bo im mniej ważymy tym schudnąć, wiem coś o tym:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ha-ja to dopiero przymierzałam się do walki z nadprogramowymi kilogramami ile to faul startów zaliczyłam-prawdziwa weteranka ze mnie w tej dziedzinie!Bardzo bym chciała by tym razem było inaczej!zrobię naprawdę dużo by coś z tym zrobić,nie tylko płakać na siebie!Bessy ja też tak mam z niekontrolowaniem wchłaniania pokarmów-to jest dopiero miazga-nie kontroluje napadów nieuzasadnionego głodu,czas z tym walczyć-wiem będzie to trudna i nierówna walka!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kolejny dzień przed nami-by się nie poddać i odciąć pod wieczór kupon zadowolenia z samych siebie!!!i tak będzie tych konsekwentnych dni przybywać,a kilogramów ubywać!!!!Miłego dnia wam życzę,szczęśliwych chwil jak najwięcej-niech się spełni!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mam nadzieje,że trwacie!!! ja dzisiaj wchłonęłam-20 dkg.filetu z indyka wędzonego,2 jabłka,2 serki wiejskie 0%,2 jajka na miękko,no i....galaretkę dr.oetkera w kubeczku-wiem,wiem-daleko tak nie zajadę na tym słodkim oszustwie...ale przyznaje się bez bicia-po co siebie samą okłamywać...i jeszcze ta nieszczęsna kawa z mlekiem-wypijam 4 szt dziennie-ona pozwala mi żyć,-muszę nad tym popracować!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jeszcze na noc-by było cieplej w brzuszku i na serduszku(przez dietkę trzeba przejść z uśmiechem tj.pozytywnym nastawieniem...)-kubek kakao light(znalazłam odtłuszczone gorzkie kakao w proszku firmy Wawel) na mleczku 0,5% tł. z minimalną ilością słodzika dla przełamania smaku...mniam-czyż dieta nie jest piękna-to się nazywa zakończenie(ukoronowanie)dnia...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kolejny dzień rozpoczęty tak,że niema się czego powstydzić!!!dietetycznie nadal i przede wszystkim z pozytywnym nastawieniem.Zrzucę te wredne kilogramy-choćby nie wiem co!!!!nie dam się i udowodnię samej sobie,że potrafę!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
brawo, tak trzymaj !!! u mnie ciągle zastój mimo że nie bardzo mam czas myśleć o jedzeniu ;) ale ciągle mam nadzieję że waga ruszy w dół :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziękuję mała oreczko za wpis na moim forum-jak widać tu to rzadkość :-) -ale prowadzę sobie to bardziej dla siebie-więc nie smuci mnie brak aktywności...lepiej się czuję jak tak sobie tu piszę co zjadłam,czego nie,co mnie nurtuje,martwi i cieszy-łatwiej jest zapanować nad dietą gdy się tak sobie bazgra...Dzisiaj rozkład jazdy jedzeniowej wyglądał tak: Filet z kurczaka grillowany dość pokaznych rozmiarów do tego mix sałat z ogórkiem i pomidorem z lekkim sosem.2 białe kawy(tu sukces,że tylko 2!!!!)filet śledziowy na kolacyjkę i raczej sobie zgrzeszę lampką wina-a jak!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kolejny dzień trwania w postanowieniach i na liczniku mniej o kilogram!!!!Hurra!!!!4 dni i kilogram pożegnany!Więc na wadze 73 kiloski a nie 74-już nie mogę się doczekać dnia gdy 7 z przodu ulotni się niczym kamfora.Dziś ładnie bez głodu napadowego!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witaj Puchliku :) Ja również odchudzam się w nowym roku i jeśli Ci to nie przeszkadza, to z chęcią się do Ciebie dołączę. Na diecie jestem od środy 2 stycznia i puki co (odpukać) idzie mi dobrze. :) Wcześniej stawiałam na diety typu 800-1000 kalorii, ale szybko stawałam się głodna i zła, a po góra dwóch tygodniach rzucałam je w diabły. Teraz staram się jeść mniej - w okolicach 1200 kalorii i ćwiczyć co drugi dzień. Ty także liczysz czy postawiłaś na mż?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witam serdecznie!Liczę kalorie -bo z tym "mniej żreć " to różnie bywa,niby się ograniczasz a tak naprawdę to się tylko oszukuesz,gdy nie ma twardych postanowień i choć zarysu postępowania to jest taki pic a nie konkretne zrzucanie kilogramów-w każdym bądz razie tak ze mną jest-jak konkretnie nie zacisnę pasa i konsekwentnie nie postępuję według jakiś zasad które mają sens-to jest tylko udawanie,że się odchudzam bez efektów>pozdrawiam cię serdecznie,życząc wszystkiego co najlepsze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziękuję i wzajemnie. :) Jak Ci minął dzień, co dzisiaj zjadłaś? Humorek dopisuje?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej dziewczyny ja tez sie odchudzam od 01.01 :) mam nadzieje ze ta data jest magiczna :) zalozylam tez swoj topik ale cos dziewczyny pomilkly wiec podczytuje was trzymam kciuki za nas wszystkie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja sobie trwam,walczę ze swoimi słabościami,ale nikt nie powiedział,że będzie lekko-sadełko samo nie przyszło,więc i samo nie pujdzie-musiałam się niezle namachać łygą by tak wyglądać!jeszcze mocno i intensywnie muszę się przekonać do ćwiczeń i ...kilka miesięcy ciężkiej pracy nad sobą!!!wiem na co się piszę i wiecie co?-to mnie nawet cieszy!mam nadzieje,że Wasz dzień był szczęśliwy-bo jak jest szczęście i radość to wszystko inne idzie jak po tłustym maśle(ten tłuszcz tu dopuszczam:-) )słodkiej nocki Wam życzę i kolorowych snów!!!!jutro nowy dzień-niech będzie wyjątkowy dla nas wszystkich...uśmiechów i mniejszych i większych radości Wam życzę :-) :-) :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
puchlik- i Tobie tez kochana :) widze ze jestes zdeterminowana i dazysz do celu :) ile ja bym oddala zeby wazyc 20kg mniej :( nadal bylabym gruba ale juz nie az tak.... napewno czulabym sie lepiej i zycie by inaczej wygladalo.... zycze wytrwalosci i wiary ze sie uda :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość besssy
Witajcie, ja trwam takze, ostatnio nie miałam dostępu do neta i nie mogłam nic napisać. Ogfólnie nie jest żle. Wczoraj zdarzyło mi sie małe odstępstwo, bo mieliśmy gosci i głupio mi było mówić, ze jestem na diecie itd. Ale od dziś ruszam na nowo ze zdwojoną siłą:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cieszę się, że żadnej z nas nie opuszcza wiara i motywacja, oby tak dalej. Miłej niedzieli dziewczynki. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Palinka,Besssy i trzydziestka3 witam serdecznie w małym "piekiełku" odchudzania-raczej tego stanu "rajem" nie da się nazwać,ale gdy się jest zdesperowanym wtedy łatwiej przejść tę drogę pełną przeszkód i niestety niezbyt wdzięczną-bo nawet wtedy waga nie chcę z nami współpracować-tylko stoi jak zaklęta,nieraz wskazówka ani drgnie-a my tak się staramy!!!Ja dzisiaj nadal ładnie-3 ugotowane podudzia z kurczaka,micha zielonej przyjaciółki dziewczyn na diecie,kilka kumpli korniszonów,3 kawy z duuuużą ilością mleka(buuuuu...)2 jabłka...Do tego uruchomiłam metalową machinę -która niestety coś szwankuje-trybiki raczej pordzewiały od tak"częstego" używania to podobnie jak u mnie-dziewczyny ledwo dyszałam-ufff!!!aż wstyd się przyznać,ale 40 minut zaliczone-z bólem,ale zawsze coś!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Podsumowanie dnia: śniadanie - jajecznica z 2 białek i żółtka na łyżeczce oleju z papryką i szczypiorkiem + kromka razowca w ramach II śniadania i podwieczorka, żeby nie wyszło za dużo kalorii - zjadłam miseczkę rosołu z domowym makaronem (pyyycha) obiad - standardowa potrawka (no nie mogę się jej oprzeć puki co) kolacja - 50 serka wiejskiego, szczypta cynamonu, pół startego jabłka, trochę suszonej żurawiny i migdałów + sok z cytryny = wszystko razem wymieszane daje na prawdę pyszny efekt, nawet jeśli ktoś tak jak ja, nie lubi serów Ćwiczyłam dzisiaj 45 minut na rowerku. Pozdrawiam serdecznie. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
miłego radosnego dnia Wam i sobie życzę pełnego wytrwałości i sukcesów.Teraz pędze do pracy!!!och jak mi się dzisiaj nie chcę!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
...co ja tu będę w bawełnę owijać-śmierdząca sprawa!!!...dzisiaj poległam i to na całego!!!ja nie zjadłam,a zeżarłam jak świntuch i leżę i zdycham-jak nie pęknę to będzie dobrze,a może dobrze by by było gdyby strzeliła i zakończyła żywot-za głupotę jakaś kara musi być!!!i powtarza się odwieczny schemat-wyrzut sumienia!!!bo jakby inaczej-najlepiej sobie popłakać w mankiet za pofolgowanie własnym zachciankom-"jeszcze z głodu nikt nie pękł"za to z przeżarcia ja zaraz jak w "siedem" z B.Pittem!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Puchliku! Nieładnie oj nieładnie! :( Spal to koniecznie, nie ma że boli brzuszek, trzeba to spalić, albo się zamieni w tłuszczyk. Oby to był ostatni raz kochana! :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×