życie jest niesprawiedliwe

zazdroszczę moim znajomym, którzy urodzili się w większym mieście, chodzili do najlepszych liceów, zwiedzali świat, poznawali różne kultury, teraz niektórzy z nich studiują za granicą, znają po kilka języków.... jednak osoby pochodzące z małych miejscowości mają o wiele gorszy start, o wiele mniejsze możliwości, czasami źle się w ich towarzystwie czuję i mam za złe rodzicom że nie postarali się dla mnie o lepsze wykształcenie :(

mam była praczką a tata manewrowym na stacji PKP

Taki świat jaki sobie stwarzasz w takim się poruszasz. Dopóki będziesz śądzić, że życie jest niesprawiedliwe dopóty ono będzie.

rodzicom? o swoje wykształcenie raczej ty się powinnas troszczyć to raz dwa - do zwiedzania świata i poznawania różnych kultur nie potrzeba wykształcenia

taaa ja z duzego miasta pilnowana , i zmuszana do nauki...koorwa madra jestem a szkoly nie zrobilam...bunt mlodzienczy mi8 zniszczyl zycie ...chyba jest juz za pozno by cokolwiek naprawiac....stara dupa lat 24 bez sredniego

kiedyś będziesz musiała się obudzić każdy kiedyś musi

do autorki ale w czym problem zazdrościsz im obycia, klasy, erudycji, pewnego poziomu a kto ci broni uczyć się języków obcych, słuchać ambitnej muzyki, obejrzeć klasowy film czy sięgnąć po wartościową książkę?

kiedy ja nawet nożem i widelcem dobrze się posługiwać nie umiem. w domu jadłam tylko łyżką

oczywiście że sama troszczę się o swoje wykształcenie - studiuje prawo z bardzo dobrymi wynikami. dzięki tym studiom poznałam właśnie taką 'elitkę', osoby których rodzice są prawnikami, lekarzami, wykładowcami... nie zazdroszczę im pieniędzy/ciuchów bo sama do biednych nie należę, ale tych możliwości, które otrzymali. czuję się od nich trochę gorsza...

jednego czego nie zjebalam to ucze sie samajezykow w domu z nudow bo nie pracuje :/

wychodzimy razem na imprezy, spotykamy się często ale jednak nie czuje się wśród nich swobodnie i ta zazdrość niszczy całą przyjemność przebywania z nimi :(

dobrze, że ja nie obracam się w środowisku aż takich elyt ;)

bo ten nóź i widelec to wieśniacki wymysł jest!!! ja jestem z dużego miasta a jem zawsze nawet w towarzystwie tylko widelcem!!, bo dla mnie nóż służy do krojenia chleba a nie do popisywania się swoją koordynacją przed innymi!!!!

wiele ludzi jest wykształconych, inteligentnych, oczytanych, ze znajomością jeżyków, ale i tak nie ma dla nich pracy, bo ona jest dla ludzi, którzy mają znajomości, niekoniecznie wyżej wymienione wyżej zalety.....wiem, bo byłam na stażu w urzędzie, straciłam zludzenia

hehe języków rzecz jasna :-P

Powiem więcej taki sposób jedzenia zabiera 2x więcej czasu niż jedzenie samym widelcem!!!