pytanie na temat kobiet

Dlaczego kobiety stosujące technikę " stoję uśmiecham się i czekam co podejdzie" ciągle narzekają o, że mężczyźni tacy źli zamiast samej zagadać do tego dobrego? Można powiedzieć, że świadomie takich wybierają.

bo taka jest tradycja że to do faceta należy inicjatywa w podrywaniu. Nie zmienisz tego w 5 lat

Bo pułapka goniąca myszkę to w przyrodzie anomalia ;) Na szczęście są jeszcze faceci o dobrym sercu, potrafiący jednak się przełamać, zwalczyć nieśmiałość i zagadać :)

Chodzi o zasadę, że do mężczyzny należy nawiązanie kontaktu. Kobieta może okazać zainteresowanie, zerkając lub uśmiechając się - choć są i takie, które przez nieśmiałość udają obojętność wobec faceta, który wpadł im w oko. W gruncie rzeczy dziewczyna, która sama zaczepi chłopaka z góry ma przyklejoną łatkę flirciary, kobiety wyzwolonej i często potem to ona w związku nosi portki. Jedno jest pewne: jak mężczyźnie się dana niewiasta spodoba, to zrobi wszystko, by ją poznać. Nie będzie czekał aż to ona sama do niego przyjdzie, bo przecież zawsze może się znaleźć ktoś kto mu ją sprzątnie sprzed nosa.

Są takie, które same zagadują co wiem z życia. Z resztą po co kobieta ma pierwsza zagadywać, skoro jeśli nie ten to poderwie ją ktoś inny. Chyba że się zakocha od pierwszego wejrzenia i nie będzie chciała odpuścić. Ale to się rzadko zdarza.

@ Gonić króliczka częściej to kobieta jest pułapką a facet myszką (choć myśli że jest odwrotnie) :D

To miałem na myśli, Mistrzu

O dżizz jakiego zatora mózgowego zaliczyłem :D Fakt, masz rację jestem mistrzem :P

" Są takie, które same zagadują co wiem z życia. Z resztą po co kobieta ma pierwsza zagadywać, skoro jeśli nie ten to poderwie ją ktoś inny. Chyba że się zakocha od pierwszego wejrzenia i nie będzie chciała odpuścić. Ale to się rzadko zdarza. " Jeśli kobieta sobie kogoś upatrzy to juz nie ma zmiłuj. bedzie wywijać oczkami i krecic włosami, że ten wypatrzony na pewno zwróci uwagę. rzadko kiedy zadowalaja sie substytutami. a jeśli chodzi o zakochanie od pierwszego wejrzenia.. czy ja wiem, czy tak rzadko... ja się zakochałam i wiedziałam, że musi być mój. dodam, że BYŁ, choć to on myślał, że mnie "wyhaczył" pierwszy ;)