Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

a ja mam 24 lata

Patologiczna matka.

Polecane posty

Mam patologiczną matkę. Jest choleryczna, apodyktyczna, wulgarna i prostacka. Dzień zaczyna od wyzywania mnie i NIGDY nie przeprasza, twierdząc, że "co wolno wojewodzie to nie tobie smrodzie". Mam 24 lata i jestem od niej finansowo zależna. Koszmar. Jedyną (i ważną!) zaletą tej sytuacji jest to, że mam nauczkę życiową: NIE UZALEŻNIĆ SIĘ OD MĘŻA!!!! nigdy! choćbyśmy nie wiem jak się kochali- żadnych wspólnot majątkowych i żadnych dzieci!!! (których i tak nie chcę mieć,ale jakbym się zdecydowała, to tylko na adoptowane i tylko przeze mnie -nie przeze mnie i partnera).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jaką terapię powinnam wybrać? 1.Czy ta terapia pomoże w relacjach z matką? (aktualnie nabrałam przekonania, że żeby mnie szanowała, muszę się usamodzielnić finansowo. "CZŁOWIEK PODLEGŁY [wielkiej pani "zarabiającej"] MA PRAWO [przez "wielką panią zarabiającą"] BYĆ GNOJONY I WYZYWANY."Wiem, że to podejście jest też patologiczne, ale skuteczne. 2.Czy ta terapia sprawi,że zdołam stworzyć ZDROWĄ relację z jakimś mężczyzną? (gdyby ta podła kobieta była moim mężem- zerwałabym natychmiast!!!! a tu -nie mogę,bo nie mam dokąd pójść, koszmar.) Dlatego nigdy więcej nie pozwolę sobie na bycie zależną,bo ludziska to wredne szuje które wykorzystają nawet najmniejszą przewagę!!! Jaką mam pewność, że facet którego pokocham też mnie nie zgnoi w sytuacji w której się od niego uzależnię? a. będę z nim w ciąży ( "Nie możesz, dziwko, tego i tego bo nosisz moje dziecko") b. będziemy wychowywali wspólnie dziecko ("Ja tu zarabiam,suko.")----> w takiej sytuacji uciec bym nie mogla,bo facet nastawi przeciwko mnie dziecko. Dlatego NIENAWIDZĘ WSZELKICH WSPÓLNOT,czyli układów opartych na wspólnym kapitale. Żadnych wspólnot majątkowych, żadnych wspólnych dzieci! Dodam,że matka nastawiała często mojego tatę przeciwko mnie, Bardzo często. Boję się, że powtórzę ten obleśny schemat w mojej przyszłej rodzinie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
żeby Cie szanowała musisz przestac czuć przed nią lęk i nauczyć sie stawiać granice. Jesli myslsz o terapii to pod kątem tego że jestes DDD ;) A potem pogłębioną Rozwoju osobistego ;) w tym asertywnosc:) Trzymam kciuki:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ziemią przysyPANY
co ja pacze? a może nie wymieniac sie mężami do tego?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość John Maria ROkita
chyba zonami :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lokra
Terapia jest konieczna. I na pewno bedzie skuteczna, bo masz do niej pozytywne nastawienie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
W domu rodzinnym mialam podobnie (mniejsza o szczegoly) i tez bylo: jestes na utrzymaniu, mieszkasz w naszym domu i masz sluchac w 100% bo inaczej - i tu nastepowala lista potencjalnych sankcji). Dopoki nie zareczylam sie - spalam w pokoju z rodzicami mimo iz byly oprocz niego dodatkowe dwa (zamkniete na klucz, klucz schowany) pokoje. Wyplate musialam oddawac "z paskiem", matka autoryzowala czy moze mi dac pieniadze na kupno czegos (np butow) co musialam uzasadnic ale ona miala ostateczne zdanie. Dlaczego? Bo mieszkasz u nas itp patrz wyzej. A mowiono mi ze jak pojde do pracy to bede mogla robic co chce. Dostalam mieszkanie odrebne (gdyby sie nie udalo bo byla tez taka watpliwosc) to mialam juz plan ucieczki za granice i starania sie o azyl (przelom lat 70 i 80) bo nie bylabym w stanie dluzej z nimi mieszkac jako osoba dorosla. Myslisz ze to cos pomoglo? Jedynie chwilowa separacja fizyczna, wciaz slyszalam z mezem ze to dzieki nim mamy to mieszkanie - przedluzanie kontroli. Przychodzili do nas kiedy chcieli i probowali sie rzadzic, krytykowac - a swoje mieszkanie dostali w tym samym bloku. Od matki, jej kontroli i pretensji uwolnilam sie gdy wyjechalam na stale za granice. Jestem DDD nie tylko z w/w powodu, jest jeszcze wiele innych. Ty masz wczesna swiadomosc ze cos jest nie tak i wykorzystaj to, idz na terapie i wyrwij sie z tego zakletego kregu. Gdy ja bylam mlodsza to mialam mniejszy dostep do wiedzy i brak samoswiadomosci, moja terapia przesunela sie w czasie o dziesiatki lat. Tez nadal mam potrzebe niezaleznosci i zawsze musialam byc na swoim, maz nie maz ale zadnych zaleznosci - sama to dokladnie opisalas. I wyobraz sobie raz byl wyjatek, moj eks - przez krotki czas bylam na jego utrzymaniu (potem znalazlam sobie dochod pomimo ograniczonych mozliwosci) i niestety, zostalo mi wypomniane wraz z innymi atrakcjami. Dziwi mnie to bo to moze jakas osobnicza sklonnosc, cecha ktora predestynuje do takiego traktowania i do wybierania takich osob - bo znam cala mase zwiazkow gdzie jest zaleznosc i to razaca a nie ma wypominania, jest traktowna jak cos normalnego i oczywistego, jak podzial rol. Ja znam to tylko z obserwacji innych. Teraz jestem sama, niezalezna , wszystko co posiadam zawdzieczam sobie ale nadal nie mam tej 100% pewnosci ze ktos nie wjedzie i nie zacznie sobie jakichs praw uzurpowac (nie wiem kto to moglby byc ale to oczywiscie tylko lek, uzasadniony przeszloscia). Mozesz tez skonczyc z takim lekiem jesli nie zaczniesz terapii. Zycze pomyslnosci i uwolnienia sie od balastu psychicznego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Karol de..
mam podobną sytuację ze starą.....tyle że nie jest patologiczna i wulgarna ale zawsze jej coś nie pasuję i i o byle gówno jest problem - chyba starość zagląda w oczy albo coś w łeb się robi że tak powiem . Ojciec za to mruk mało co się odzywa - zgłupieć idze w takim domu ..dobrze że babka jeszcze żyję i mi pomaga bo tak to kapota . jak tam dalej będzie to chyba trza sobie szukać jakiejś kwatery bo psychicznie się wykończę . tobie radze to samo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzięki wielkie! Nawet nie wiedziałam, że istnieje coś takiego jak DDD! Zrobię wszystko żeby nie powielać tych wzorców mojej matki... fuj. Nie chcę taka być.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Chwilami nie wiem co jest normą, a co patologią. Nieustannie przeżywam sytuacje w których towarzyszy mi uczucie: "ZERWAŁABYM!" / "WNIOSŁABYM O ROZWÓD!" Ale z matką zerwać się nie da. Jestem pewna, że facet który traktowałby mnie tak jak ona, na 100% zostałby wypieprzony z mojego życia na zbity pysk. A NAJLEPSZE JEST TO, ŻE GDYBYM JA JEJ (MATCE) ZRELACJONOWAŁA, ŻE CHŁOPAK TRAKTUJE MNIE TAK I SIAK [przytaczając zachowanie identyczne jakie ona ma wobec mnie!] TO ONA SAMA BY MI GO ODRADZIŁA I UZNAŁA ZA PATOLOGICZNEGO. Nie raz się czepiała najdrobniejszych niedociągnieć moich potencjalnych chłopaków (i znajomych też) nie widząc tego, że sama jest niewyobrażalną wiedźmą przy której ich drobniutnie niedoskonałości były niczym!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×