Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość ta głębsza

płytki mąż

Polecane posty

Witaj brahmin :D to provo :D usuneli mi stad posty, wiec.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej boona, ja tam lubię być prowokowany, więc się nie przejmuję;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ta głębsza
jakie provo? mi jest poprostu przykro, jak po 8 godzinach mąż wraca i nie ma mi nic zupełnie do powiedzenia - z nikim nie rozmawiał, nikogo nie spotkał, nic ciekawego się nie wydarzyło przecież na codziennośc składają się tez te mniej ciekawe rzeczy, ja opowiadam co u dziecka w szkole, że zadzwoniła moja mama - bo jeśli ja zacznę tak filtrowac te nieinteresujące wiadomości to w końcu przestaniemy się do siebie zupełnie odzywac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szaraczek
Ech boona pewnie ze provo ale co mi tam, dziecie spi, mezczyzna spi, a mi sie jakos ne chce wiec poudzielam sie troche tu, troche u Anitki, i jak jeszcze sie uda to podyskutuje o Sarumanie a co mi tam. jak szalec to szalec.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ta glebsza-pozwole sobie przytoczyc :D ...moja świętej pamięci babcia, prosta kobiecina ze śląska, miała takie określenie na podobne stany (choć pojęcia płytkości i głębokości miały dla niej znaczenie jedynie fizykalne) że komuś "dupa odwilgła"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ta głębsza
nie twierdzę wcale, że moja definicja bliskości jest jedyna i prawdziwa i zauważcie, że te rozmowy o emocjach to tylko częśc problemu, bo mój mąż nie ma mi często zupełnie NIC do powiedzenia może jest milczkiem, może nie ma ochoty rozmawiac, jest zmęczony - ja to wszystko rozumiem, ale boję się, że fakt, że przez ponad 4 lata nie wiem z kim on pracuje, nic u niego w pracy się nigdy nie dzieje, zakrawa już trochę na absurd, nie sądzisz? z drugiej strony - nie chodzi przecież o to czyja bliskośc jest ważniejsza tylko o to, żeby swoje potrzeby zauważac i w miarę możliwości spełniac - mój mąż najwyraźniej otrzymuje swoją porcję bliskości i zaangażownaia podczas cichego obiadu, o którym przykładowo piszesz, więc może nic by się też nie stało, gdyby dla odmiany dał mi trochę tego, co mi jest potrzebne - ja naprawde nie wymagam nie wiadomo czego, zwykła rozmowa czasem wystarczy, zeby poczuc się częścią czyjegos życia a nie wyłącznie współlokatorem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A tak bardziej po polsku, co oznacza odwilgnięta dupa?;) Boona, gdzie można podziwiać tak urocze widoki?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to ja tez sie zabawie :D "ja swoj świat z mężem dzielę - on zna wszystkich moich znajomych - natomiast on swojego ze mną nie" Domyślam się z tych słów, że mąż tej głebokiej nie prezentuje jej swoim znajomym. I pozwolę sobie postawić pewną śmiałą hipotezę..... Jej prawdopodobieństwo podeprę faktami podanymi przez autorkę. "mąż zapamiętał z pierwszego dnia tylko to, że była w grupie jakas blondynka i miała obdarte do połowy czerwone paznokcie" To, jak brzmi moja hipoteza pozostawiam waszym domysłom. Dla ułatwienia zapytam jednak.... Czy myślicie, że tak inteligentna i głęboka kobieta jak autorka zrozumiała mężowską ALUZJĘ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość te boona - znaczenie fizykalne
Fizykalizm teoria filozoficzna według której wszystkie terminy sprowadzają się do terminów fizyki. Nie zaprzecza ona, że w świecie istnieje wiele zjawisk, które po zbyt pobieżnej analizie mogą wyglądać na niefizyczne, ale wszystkie one okazują się wyłącznie fizycznego charakteru. Dzięki temu nie wykracza się poza stwierdzanie jedynie ściśle mierzalnych i sprawdzalnych faktów, fakty o pseudo-niefizycznym charakterze należy badać dotąd, aż znajdzie się racjonalne, mierzalne, potwierdzalne w rzeczywistości fizycznej prawdziwe wyjaśnienie. Np. fizykalizm nie zaprzecza możliwości istnienia subiektywnego przekonania o posiadaniu duszy, ale twierdzi, iż nośnik tego przekonania (mózg), podobnie jak i samo to przekonanie, są analizowalne za pomocą fizyki, czyli superweniują na fizyce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ta głębsza
nie wiem skąd w was skłonność do lekceważenia tego ? w zasadzie to ja zachowuje się tak jak on chce - nie męczę go ani nie naciskam, tyle, że mi ta sytuacja przeszkadza i zastanawiam się (tu na forum) czy mogę ja jakoś zmienic

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ta głębsza
najgorsze jest to, że nie mam ochoty się zwierzac 'psiapsiółkom', bo co one zrobią - pokiwają głowami w politowaniem albo ponajeżdżają na swoich mężów a problem zostanie nie lubię plotek, chcę miec trochę bliskości w domu, z własnym mężem a nie latac po koleżankach i się na niego żalic - czy takie nienaturalne? ja naprawdę wiem, że faceci sa inni, mniej wylewni, ale chyba powiedziec parę słów co w pracy czy że spotkał kolege to chyba nie są aż takie straszne wymagania, prawda?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ta głębsza
najgorsze jest to, że nie mam ochoty się zwierzac 'psiapsiółkom', bo co one zrobią - pokiwają głowami w politowaniem albo ponajeżdżają na swoich mężów a problem zostanie nie lubię plotek, chcę miec trochę bliskości w domu, z własnym mężem a nie latac po koleżankach i się na niego żalic - czy takie nienaturalne? ja naprawdę wiem, że faceci sa inni, mniej wylewni, ale chyba powiedziec parę słów co w pracy czy że spotkał kolege to chyba nie są aż takie straszne wymagania, prawda?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
O kurcze na Śląsku są takie szczyty? Ja stawiałem na Skandynawię;) Ale weź mi jeszcze wytłumacz tą dupę;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szaraczek
Plytka daj spokoj swojemu chlopu, zabierz sie za jakas robote, to Ci glupoty przestana chodzic po glowie, tobie sie najnormalniej nudzi i wymyslasz sobie jakies problemy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ta głębsza
i nie chodzi o każdą myśl ani o przesadne alanizowanie wszystkiego - ja tez mam swoje życie, znajomych, ale w przeciwieństwie do męża on ich zna i jesli gdzies wychodzę to wie co robiłam i co się ze mną działo on wychodząc do pracy przepada na 8 godzin i ja nie wiem zupełnie nic - czy to jest normalne?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
przekładając to "na nasze" można by powiedzieć że poprzewracało jej się w głowie od nadmiaru dobroci. aha, myslalam ze tam tez rosnie kapusta :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
w skandynawIi Polska kapusta co ty? tam tylko pływają ryby;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szaraczek
Tak to jest bardzo normalne, jak sie ma w domu taka glupia plytka babe, to chociaz w pracy musi miec spokoj, to jest jego swiete miejsce i wara Ci od tego. Znajdz sobie swoje zycie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dkdkkdkd
Rany, przecież to samo było kilka tygodni temu, ten sam post autorki i te same jej wypowiedzi później. Ktoś odgrzebał stary topik i bawi się w przeklejanie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szaraczek
W Skandynawii skandynawska rosnie, pod same niebo wysoka. Boona to chaslo Twojej babci to musze zapamietac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Już prędzej spodziewałbym się kapusty w Skandynawii niż przy kopalni Mysłowice;) To dobrze, że moja dupa jeszcze nieuwiędnięta

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jaki długi post...
a dzisiaj piątek :) jedno zdanie : widziały gały co brały

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
szaraczek, to jest zywcem z topika do ktorego dalam lin, no chyba ze go tez wywalili, cieszyl sie on swojego czasu duza popularnoscia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Już prędzej spodziewałbym się kapusty w Skandynawii niż przy kopalni Mysłowice;) To dobrze, że moja dupa jeszcze nieuwiędnięta

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szaraczek
W skandynawii skandynawska rosnie, wysoka pod samo niebo. Boona to chaslo Twojej babci to musze zapamietac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nielogga
Hm, z zainteresowaniem czytam. Prawdopodobnie kiedyś dawno temu, też to mnie dotyczyło, też podobne przemyślenia, dlaczego , dlaczego, tyle że nie marne 8 lat a o wiele więcej. Ja też uznaję koniecznośc dzielenia się codziennością w codziennych rozmowach, bo to buduje więź i bliskość, moim zdaniem bardzo to jest potrzebne dla relacji małżeńskiej. Rozmawiać o drobnych sprawach, codziennych sprawach, dzielić się nimi...to niezbędny warunek bliskości i więzi, tej szczególnej więzi będącej w miłości. Co robić gdy jednak małżonek nie dzieli się ? Nie rozmawia ? .............Dlaczego nie rozmawia? DLACZEGO? Oto jest pytanie. Rzeczywiście może być tak że jest płytki i pusty.........mimo inteligencji, poczucia humoru, towarzyskości, i innych walorów......ale płytki i pusty w zakresie przez nas oczekiwanym, a raczej trochę pusty i płytki ale jednak coś go wypełnia, trochę wypełnia. Taki był mój mąż, latami nie można było przebić się przez jego nieprzemakalność na te tematy, nie , kłótni nie było, można by powiedzieć że pozornie szczęśliwe i udane małżeństwo, on twierdził że bardzo szczęśliwe, wszyscy też tak sądzili nawet ja..............ale jednak. Ciągłe moje wrażenie nieprzemakalności i moje uczucie tkwienia w poczekalni, tak jakby za chwile już będzie spokojna chwila aby porozmawiać mniej płytko, bliżej....tyle tylko że nigdy TO nie następowało. Lata leciały........... Aż potem wszystko pękło , i okazało się, koszmar. Dalej twierdzę że mąż był rzeczywiście płytki i pusty, ale jednak miał swoją pasję która umiejętnie ukrywał przez wiele lat, pasję dla której unikał wszelkich rozmów i zwierzeń aby się nie wydało między słowami.....domyślacie się, tą pasją były inne kobiety, przeważnie obce żony i romanse z nimi, dyskretnie, nikt nie wiedział...cała siła i spryt szły w ukrywanie tej pasji. Jedna jedyna pasja tkwiąca w powierzchowności i pustce, zadnej głębi i refleksji. On wiedział że jest pusty i powierzchowny...i ukrywał to umiejętnie. Pasja jedyna ....rozwiązłość i dziiwczenie się....też musiał ukrywać aby oszukiwać żonę i nie stracić rodziny....więc ukrywał. Autorytatywnie mogę stwierdzić, że jest to możliwe że w facecie tkwi płytkość i powierzchowność, do tego nie ma zasad i wartości , ani pozytywnych pasji czy hobby.............ale jest też coć złego co w nim tkwi i uniemożliwia, co doprowadza do destrukcji małżeństwa. Brak rozmowy, głębszej bliższej...........tak jak przyznał mój mąż.....nie mógł sobie pozwolic na takie rozmowy bo mogłam wychwycić jakąś nielogiczność lub fałsz , gdyby opowiadał mi o swojej codzienności..to by wpadł prędzej czy później ...bo byłam zbyt inteligentna i logiczna .....bał się, więc unikał rozmów....wszystkich rozmów. No i był nagadany z kochankami, więc po co miał nagadywać się z żoną? I narażać się na wpadkę? Hm....oczywiście ja tłumaczyłam sobie tak, jak tu niektórzy argumentują, bez czepiania się bez wymagania, bo dobry mąż, bo się stara, bo pracuje , bo kariera, bo, bo , bo........tak, w otworzeniu ślepych oczy przeszkadza tysiące zaprzeczeń, tysiące usprawiedliwień jakie same sobie robimy............i nie jest możliwe zobaczenie prawdy , jeżeli nie zdarzy się coś co nam otworzy oczy. Mam nadzieję autorko, że mój przypadek nie będzie twoim przypadkiem. Powody płytkości męża mogą być różne, bardzo różne, niekoniecznie muszą wynikać z perfidnego wyrachowania. Ale jednak stwierdzam, że jest możliwe że facet inteligentny i otwarty towarzysko, może być jak ten pusty dzwon co głośno bije by coś ugrać, ale jednakk jest pusty i powierzchowny, nic głębszego go nie wypełnia i nie ma potrzeby na jakąkolwiek głębokość duchową. Maskuje się milczeniem i czymś co można początkowo brać za tajemniczość, jednak za tą fasadą nie kryje się nic, zupełnie NIC.............dużo czasem trzeba czasu aby zacząć podejrzewać że za kolorową fasadą nie kryje się nic lub prawie nic. I nawet wtedy nie jest się pewnym czy domysły są słuszne. Warto zawierzyć intuicji, jak intuicja krzyczy że coś jest na rzeczy, to znaczy że coś jest.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szaraczek
Boona wiem, zajrzalam kiedy sna tamten topik, a teraz przyznam sie bez bicia z nudow sobie trolluje na tym

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×