Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość dsadsadsdas

Mój były kogoś ma a ja nie mogęsobie z tym poradzić

Polecane posty

Gość dsadsadsdas

Wiem, że to głupie, staram się nie myśleć, ale podświadomość daje o sobie znać. Dzisiejszej nocy ciągle się budziłam, śniło mi się, nie ma mowy, żebym coś zjadła. Wczoraj usunęłam go z Facebooka a czuję się jeszcze gorzej niż gdy wszystko "kontrolowałam". Oficjalnie rozstaliśmy się już kilka miesięcy temu (bez żadnych dramatów, honor był dla mnie najważniejszy), potem znowu coś się działo, on za mną latał a ja byłam raczej obojętna. Paradoksalnie, w momencie, kiedy on się wycofał ja się zaangażowałam. Kilka dni temu postawiłam wszystko na jedną kartę (już wiedząc, że nic z tego nie będzie, ale chciałam się "oczyścić") i powiedziałam, że mi zależy, i że nie chciałabym wiedzieć, że kogoś ma (oczywiście zdaję sobie sprawę, że jest wolny, może robić co i z kim chce). Jaka była pierwsza rzecz jaką wczoraj zobaczyłam na tym cholernym facebooku? Jego "zameldowanie" (czego on nigdy nie robił) z dziewczyną, którą właśnie poznał, w jakiejś knajpie, pod tym jakieś dwuznaczne komentarze względem jej, wrzucał jej coś na tablicę... Poczułam się strasznie źle

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rwererew
Chyba to, ze czas leczy rany to jedyne co w tej chwili moge Ci powiedziec... wiem jak sie czujesz, ale to minie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość emka.....
po ile macie lat? nie lubie fejsbukowych zagrywek i udowadnianie na siłe wszystkim dokoła jaki ktos jest super, ma swtene zycie i znajomych... rozumiem co czujesz, mam bardzo podobna sytuacje. niestety nie wyleczy Cie z nim kontakt. mowiaz, ze czas leczy razy albo ze trzeba leczyc sie tym, co Cie zatruło... mnie ani jedno, ani drugie nie wyleczyło, ale jest lepiej... powoli, ale jest lepiej. a Ty nie wracaj juz do przeszlosci, bo skoro zaczał sie Nowy Rok i honor jest dla Ciebie ważny, to po prostu odejdź gdzieś na bok i sie nie pryzpominaj. Jeśliby mu zalezało, zna Twój nr, adres i wie gdie sie zgłosić. wiem, że ciężko, ale dasz radę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dsadsadsdas
Ja 22, on 27. Kiedy ja sięz kimś spotykałam to nie obwieszczałam tego całemu światu. Tym bardziej, że on dopiero jąpoznał :O A u Ciebie od kiedy trwa taka sytuacja? Tak, honor był dla mnie najistotniejszy, a wśród znajomych miałam opinięniedostępnej i dość zimnej. Teraz się totalnie podłamałam niestety.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość emka.....
ponad 2 lata.... ja jak się zaagazuje to potem długo cierpie, a to była/dla mnie nadal jest wielka miłość i ciągle go kocham. ja mam 24, on 30. ja też nigdy nie wypisywałam na fb z kim i gdzie wychodzę, choć próbowałam leczyc sie innymi facetami (w kwestii spotkan). z jednym spotykałam sie długi czas, ale tez okazał sie dupkiem i sie rozstaliśmy. słabo ze mną było pod koniec 2012 roku. myslalam, ze juz depresja mnie dopadła, ale wziełam sie za siebie i powiem Ci, że jest trochę lepiej....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dsadsadsdas
Emka, ja siędługo nie angażowałam, on za mną latał, mówił, że chce na poważnie i tak dalej, a ja jednym uchem wpuszczałam, drugim wypuszczałam. Moja obojętnośćstanowiła dla niego problem, więc tadaaam, postanowiłam się zmienić. Najgorsza decyzja mojego życia. Jak wzięłaś sięza siebie? Kurczę, 2 lata to długo... ja po tym moim "wyleczyłam" sięw dwa miesiące. Przeklinam go, że znowu zaczął się koło mnie kręcić, teraz czujęsię 3x gorzej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dsadsadsdas
Swoją drogą, my poznaliśmy sięrok temu, na początku stycznia. Zabawnie, że niemal w tym samym czasie on poznał ją

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Marc Anthony 510152025
może przez twoje zachowanie tak zrobił . może robiłaś coś co mu sie nie podobało...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość karolinkaolinka
miałam bardzo podobną sytuacje. Najpierw rozstanie, pozniej jemu zaczelo zalezec, ja bylam obojetna, a jak on zobojetnial to znowu mnie ruszylo.... ot takie przepychanki uczuciowe, w miedzy czsie on kogos poznał, ja w rozpaczy itp.... branie sie w garsc zajelo mi jakies 3-4 miesiace, takie ze naprawde bolay wszystkie wspomninia. Pomogło zaniechanie kontaktu jakiegokolwiek. Oczywiscie ze boli jak cholera, ale jak to ktos powiedzial wczesniej czas mimo wszystko leczy rany. Nic innego nie pomoze, ani placz ani narezkanie, ani lament. Tylko czas. Na pocieszdenie powiem ze teraz jestem w szczesl;iwym zwiazku i bardzo dziekuje mojemu bylemu,że jednak wtedy nie wrocilismy do siebie. Zycie jest jednak pełne niespodzianek i potrafi zaskoczyc w najmniej oczekiwanym momencie, czego Ci w tym pozytywnuym znaczeniu życzę:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość emka.....
karolinkaolinka - dałas wiare w szczesliwe przyszłosciowe moje zwiazki, choc na razie chyba nie umiałabym, bałabym się zaufac i zaangażować. My rozstalismy sie, bo mieszkamy 500km od siebie. musiałam skonczyc studia, nie mogłam zrezygnowac z pracy tak z dnia na dzień. wygrał u niego pragmatyzm. stwierdził, że po rozwodzie nie ma w nim juz wiary i nie chce mnie ranic, bo nie da mi tego o czym kazda kobieta pragnie (slubu koscielnego, białej sukni itp)... nie mogłam sie z tym pogodzic i mówiłam, ze nie ma to dla mnie az takiego znaczenia. potem znalazł sobie dziewczyne na miejscu, poznałam ją. widze w niej te cechy, ktore widze i u siebie... innego argumentu nie usłyszałam. potem zaproponował przyjaźń i w sumie długo to sie ciagneło i pewnie dlatego zajeło mi duzo czasu tzw. "leczenie się". zrobił sie miedzy nami bardzo bardzo toksyczny układ, na który sama sie zgodziłam, bo chciałam go miec blisko siebie. a skoro nie mogłam być z nim to wybrałam przyjaźń. Tak jak u Was raz to jemu bardziej zalezało, drugi raz znowu mi. Jemu głownie wtedy jak sie spotykałam z facetami, albo mówiłam, że poznałam kogos interesującego, mnie bolało za kazdm razem, gdy słyszałam imie jego nowej dziewczyny. ale pewnego dnia za bardzo zabolało. zauwazyłam w jakiej psychicznej rozsypce jestem, jak bardzo czułam sie wypalona i nie chciałam się więcej łudzić. za bardzo teskniłam, cierpiałam i po prostu urwałam kontakt. oczywiscie nie pozwolił mi tego zrobic... bo jemu zaczeło jeszcze bardziej zależec, milion wiadomosci, telefonow jaka to ja jestem ważna, cudowna, wspaniała itp. nie umiałam z dnia na dzien się odciąć po tym wszystkim, wiec ograniczam sie w kontaktowaniu z nim i chce zapomniec i sie wyleczyc, bo chce sobie dac szanse, której od niego nie dostałam.... na początku było bardzo cieżko, teraz też jest, ale zdecydownie lepiej się czuje. nie płacze codziennie, nie rozmyślam godzinami, nie wspominam tak często... i zauwazylam, że on chyba też uszanował moja decyzje i też już jest chłodniejszy w realacjach ze mną, co też mi pomaga...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość emka.......
up?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×