Zarobiłam w grudniu 2200 zł i już nie mam prawie kasy

Odłożyłam 600 zł i niestety będę musiała to ruszyć:( Moje koszty stałe, to: 200zł bilety 100 zł węgiel 150 zł rata ok. 100 zł opłaty Załóżmy, że razem 500 zł. teoretycznie powinno zostać mi 1700 zł. - 200 zł zwierzaki. Czyli zostaje 1 500 zł. Odłożone mam 600 zł, czyli od 22 grudnia wydałam 900 zł:(((((( Koszmarnie duzo:( i to tylko jedzenie i inne bzdury... A do końca miesiąca ma mi wystarczyć ....... Jestem beznadziejna. Jak musze to odkładam, a jak nie.. to pieniądze mi znikają:( Okropność.

a za mieszkanie nic nie placisz? na garnuszku u mamusi?

a co ja mam powiedzie... zarobek na grudzien przeszło 5700zł a od tygodnia głoduje ... bida jak nic :(

Na szczęście mam swój dom, mieszkam sama:( Nie umiem gospodarować pieniędzmi / za mało zarabiam. fakt, że zwirzaki kosztują i kupiłam kilka małych rzeczy do remontu, ale to nadal nie 900 zł:( Obiadki zamawiam do pracy, to mnie rujnuje.

swieta byly :P zawsze tak jest :P

to mnie nie tłumaczy:((( Założyłam sobie odkłAdać 1 000 zł miesięcznie i co???/

zarobiles 5700 w grudniu? niby jak ?

może pogoń tego swojego bezrobotnego chłopa do roboty, to będziesz mieć kasę

Chętnie bym pogoniła.. ale czy do roboty..

zarabiam 1500zl., a na caly styczen zostalo tylko okolo 200 jak zyc pytam sie?

kiedys 800 zł zarabiałam:( znam ten bol

musze koniecznie zmienic prace na lepiej platna. kazdy powinien zarabiac minimum 300zl. kasa schodzi doslownie na nic, rozplywa sie jak woda:(

powiem Ci, że mam 2 200 , spokojnie 1000 zł powinno mi na wszystko wystarczyć, a wcale tak nie jest i wydaję w efekcie wszystko:(((

A ja zarobiłem 600zł i już wydałem 1500!