Zgadzacie się z moją opinią dotyczącą kolęd?

Tylko w Polsce jest tak, że ksiądz chodzi po domach w czasie kolędy. W żadnym innym kraju tak nie ma. Poza tym to jest zwykłe narzucanie się i wywieranie presji. Chęć przyjęcia księdza na kolędzie powinno składać się z kilku tygodniowym wyprzedzeniem i wtedy klecha szedłby tylko do tych domów, gdzie gospodarze ich zaprosili i czekają. A tak łażą po całych osiedlach i wk**wiają ludzi.

Odpowiedzcie kochani

Ale niektórzy mogą mieć wątpliwości "co ludzie powiedzą", "co ksiądz pomyśli"... To, że chodzą i pukają do każdego domu ma pewien czynnik psychologiczny.

Może i powinno tak być. Dla mnie te wizyty są zbędne a ksiądz chodzi tylko za kasą. Niestety u mnie jest tak, że jak nie wpuścisz księdza to potem usłyszysz o tym na mszy (nie dosłownie po nazwisku ale ulica i nr domu ;O). Albo druga rzecz, zawsze przed kolędą mówi jakie to wszystko nie jest drogie i życzy sobie datek na kościół (co łaska ale ma być 50zł- dolna granica). Jak ktoś nie da to jest tak samo jak napisane wyżej. A i kopertę (bo inaczej nie wypada) najlepiej dać na początku wizyty to wtedy księżulek miły i potulny, dosłownie w d***ę by włazł. Nie ma koperty- przygotuj się na najgorsze. Rzygam już tym :O u Was też to tak wygląda?

mówisz tak na LUDZI? a w czym Ty jesteś od nich lepsza, idiotko:O nosz kurwa poziom wypowiedzi gimnazjalistki:O:O:O:O

bo Bog powiedzial zeby caly swoj majatek rozdac w pizdu dlatego musicie oddac wszystko co macie facetom w sukienkach Bog sie chyba za glowe chwyta jak widzi swoich samozwanczych wyslannikow jak pieknie daja przyklad