co myslicie?

Studjuje na pierwszym roku..od razu jak przyjechałam do nowego miasta poznałam chłopaka..pomogł mi sie zameldowac..dodam ze studjuje w niemczech i miałam przydzielonego chłopaka które miał mnie wprowadzić w miasto...w inny kraj. Zapraszałam go od razu do siebie wieczorami w pierwszych dniach ..przychodził..całowaliśmy sie od razu .przytulalismy sie...ale on po kilku dniach tych spotkań..ucichł ..zamilkł i odezwał sie po tygodniu.... Ja napisałam mu że chce oczyscic sytuacje i po tym ..chce tylko przyjazni..potem spotkailśmy sie po 2 miesiacach..on zaczepial mnie na gg...ale ja udawałam ze nie mam dla niego czasu.. teraz wudujemy sie od czasu do czasu..Zauważyłam że on ma dziewczyne od dluzszego czasu i jeździ do niej na dwa tygodnie..jak myśłicie czy z nas może coś być?co o tym sadzic? jest miły i troskliwy..ale sylwester spedzil ze swoja dziewczyną..c mam robic?

Teraz to już musztarda po obiedzie, znajdź innego

ale kręcił ze mna..całował sie ze mna..nie wiedziałam ze ma dziewczynę.. chyba ma ja od 3 lat..ale jest z nia cały czas

myśłicie że zabawił sie mna? mam jakies szanse próbuje prosić go o pomoc..pozyczam drobiazgi ..on przynosi mi to na uczelnie drukuje..próbuje w ten sposób nawiazywać z nim kontakt

pisze mi że bedzie o mnie marzył

ale chyba mnie bajeruje...nie wiem po co..mógł się kochać ze mna ..mieszkam sam a nie zrobił tego