Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Onlytheyoung___

Męczę się już tak dwa lata...

Polecane posty

Gość Onlytheyoung___

Dwa lata temu wpadł mi w oko pewien facet, którego znam z uczelni. Znam to bardzo dużo powiedziane, bo tak naprawdę nasze kontakty są prawie zerowe, może jedynie cześć i tyle. Bardzo mi się podoba, chciałabym go bliżej poznać, wiem też na bank, że nie ma dziewczyny, ale niestety jestem z natury osobą chorobliwie nieśmiałą i nie umiem zwrócić na siebie jego uwagi. Spotykam go niemal codziennie, obsesyjnie o nim myślę, ale tak jak mówię, brak mi odwagi, żeby zainicjować ponownie kontakt. Zawsze sobie obiecuję, że podejdę i zagadam, a gdy przyjdzie co do czego, przyśpieszam kroku i odwracam wzrok.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Onlytheyoung___
Głupieję już, serio... Cały czas wypatruję, czy nie kręci się gdzieś w pobliżu, wyglądam przez okno, gdy wiem, którym jedzie pociągiem, oglądam zdjęcia, które zamieścił na fejsbuku... Wiem, to dziecinne, ale nie umiem zrobić pierwszego kroku :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trelemorele....
a ma fb? ie mozesz zagadac na fb? poza tym bez przesady, w realu też znajdzie sie temat do rozmowy... przeciez nie porozmawiamy z nim za Ciebie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Onlytheyoung___
Oczywiście, dobrze o tym wiem, ale właśnie chodzi o to, że jestem tak nieśmiała, że nawet zwykła rozmowa z tym facetem to dla mnie problem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trelemorele....
to jak mozemy Ci pomóc?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Onlytheyoung___
Mam się poddać i olać sprawę czy czekać na przypływ odwagi?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Onlytheyoung___
Może powiedźcie mi jak mam zagadać?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trelemorele....
skoro prez 2 lata nic sie nie zmieniło to myslisz, że nagle Cie cos oswieci? człowiek uczy sie na swoich sukcesach i porazkach. jesli nie sprobujesz, nie łudź się, że kiedyś bedzie lepiej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Onlytheyoung___
Zgadzam się, tylko, widzisz, nawet nie wiem od czego zacząć. Obecnie studiujemy w różnych grupach, nie mamy żadnych wspólnych zajęć, więc też brakuje pretekstu, żeby zagadać. On też raczej nie należy do zbyt śmiałych, to raczej samotnik i trzeba uważać na to, co się mówi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trelemorele....
a wspólni znajomi?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Onlytheyoung___
Mamy jakichś, ale też nie są to nasi bliscy kumple/kumpele, nie wiedzą zatem w czym rzecz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość asddas
Spróbuj się przełamać i zagadać coś na temat studiów. Naprawdę korona ci z głowy nie spadnie, a może coś fajnego się z tego zrodzi. Po co tak głupio marnować szanse.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anormai
nie bądź dzieckiem zagadaj, wylej na niego kawę, cokolwiek chcesz żałować przez resztę życia? ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×