czego jako matki boicie sie najbardziej?

-choroby - ich dojrzewania - że zostałabym sama, bo mężowi coś się stanie po tym jak opisałam ostatnio jak mnie mąż wsparł, to doszłam do wniosku, że małżeństwo to moje oparcie w trudach, moja baza i punkt, z którego mogę startować, by zacząć cokolwiek. po 4ttym dziecku, w tym jednym dojrzewającym, po czterdeziestce będąc doszłam do wniosku, że małżeństwo będąc fundamentem rodziny jest kluczowe jednak. w wichrze wychowywania i codzienności czasem moż na się zatracić i zapomnieć o tym...teraz boję się tylko, by nikomu nic się nie stało, bo wiem co w życiu ważne i chcę by trwało.

Ja zastanawiam sie codziennie nad zdrowiem dzieci, martwie sie, czy zdaze je wychowac. Mialam duzo poronien, w koncu udalo sie i jest dwojka, a ja trzese sie nad nimi codziennie.

boje się,ze nie dam rady....

Że będą brzydkie, chore fizycznie jak i psychicznie,

Ja boję się braku pracy, biedy i tego że nie będę mogła dać dziecku tego co powinnam. Boję się chorób i tego że nie będę umiała rozmawiać z dzieckiem o jego problemach.

choroby dzieci.napatrzylam się z racji miejsca pracy na maluchy na onkologii dziecięcej i powiem wam ,że zdrowie najwazniejsze.wszystko inne to psie goowno.

problemy materialne to betaka-zawsze mozna coś zaradzić ,w najgorszym wypadku pozostaje byle jaka praca,ale przynajmniej mamy wplyw na to.a na chorobę za chooja pana nie mamy. i tyle.

betka miało być