Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość kajurka123err

Kolezanka powiedziała mi,ze nie wyobrazała sobie mnie jako matki..przykro mi sie

Polecane posty

Gość kajurka123err

Kolezanka powiedziała mi,ze nie wyobrazała sobie mnie jako matki..przykro mi sie zrobiło:(tym bardziej,ze kocham moje dzieci i staram sie nad życie,zeby miały dobrze. Mam 34 lata mam dwojke dzieci w wieku przedszkolnym,oprocz przedszkola,zabieram je na wycieczki,w gory,nad morze,pokazuje im piekno tego swiata.Moze nie jestem typowa matką polka,czyli nie jestem taka ułozona,nie zawsze kłade dzieci spac o 20:00 na musztre jak moim znajomi.Lubie jednak rozmawiac z moimi dziecmi,wygłupiac sie,bawic sie z nimi,traktuje je nieraz jak osoby z ktorymi tez mozna podyskutowac,jak mowił Korczak"nie ma dzieci są ludzie".Oczywiscie dyscyplina rowniez musi byc,ale z umiarem.Moi rodzicie nie mieli nigdy dla mnie czasu,ciagle zapracowani,wazniejsza była dla nich polityka i inni ludzie,jakos czułam,sie taka zostawiona sama sobie,teraz chciałabym zeby moje dzieic wiecej z nami czasu spedzały,zebysmy mieli dobry kontakt,moze nieraz nie jestem konsekwentna,ulegne im,ale kocham je bardzo.Chce zeby sie rozwijały,staram sie ich zainteresowania rowniez rozwijac.JEDNAK SŁOWA KOLEZANKI kompletnie mnie załamały,pomsylałam,o sobie,ze moze faktycznie nie jestem taka inne matki polki. Nieraz wyjezdzamy z mezem na weekend sami,zeby najzwyklej w swiecie odpoczac od dzieci i zostawiamy je u rodiznki.Moze faktycznie nie umiem sie im całkowicie poswiecic,bo pracowalam jak były mniejsze.Nie zostałam w domu jak powinnam moze.Jednak mam jakies swoje zainteresowania ,plany i marzenia rowniez,poza macierzynstwem.Czy to zle? ONA MNIE ZNAŁA Z LICEUM A W LICEUM BYŁAM TYPEM ANARCHISTY I BUNTOWNIKA,wagarowałam,piłam paliłam(była najmłodsza, a rodzice w sumie sie mna nie interesowali,bo była 5 i byłam totalnie puszczona w liceum w samopas),a ze miałam nature buntowniczki to w szkole rowniez nie miałam łatwo,bo mowiłam co myslałam,o nauczycielach,była jak Chylin ska troche,prowadziłam bujne zycie towarzyskie imprezy itd,poitem na studiach rowniez,ale jedyne co zawsze sie szanowałam,nie puszczałam,jak miałam faceta,to tylko jemu byłam wierna. Moze to dziwne,ale jak kochałam to na całego,nawet jak bylismy rozłaczeniu,przez studia,bo ja mieszkałam daleko od rodzinnego miasta,to byłam mu wierna.Mimo,ze lubiłam poimprezowac i sie napic.Nie wiem czy to dyskryminuje mnie teraz jako matke???ZE SIE ZA MŁODU NA MAXA WYSZALAŁAM??jestem osoba towarzyska,do dzisiaj mamy czesto gosci i nasze dzieci bawia sie wspolnie.Natomiast ta kolezanka co mnie tak oceniła,ze nie wyobraza sobie mnie jako matki.Sama ma 36 lat nie ma jeszcze dzieci,woli zwierzeta i boi sie "odpowiedzialnosci" jaka niesie wychowanie dzieci,a mi takie cos powiedziała,ze nie wyobrazała sobie mnie jako matki!!??a niby czemu???sprawiła mi przykrosc,czuje sie zdryskryminowana:(:(tym bardziej,ze liczye sie z jej zdaniem.Sama nie ma dzieci,wiec nie wie jak to jest miec swoje dzieci...:(kocham je

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jest mi naprawde smutno,bo jakos liczyłam sie z jej zdaniem:(dodam,ze ona gdyby sie nie zabezpieczała,miała by pewnie tyle dzieci ile jest w przecietnym przedszkoluw duzym miescie,poniewaz nigdy nie kryła tego,ze lubi bardzo seks i jest była w liceum goscinna w kroku,ale nie ze mnie mozna sie napierdalac,bo ja byłam inna w lo ,nie puszczałam, sie miałam swoj swiat ,zyłam muzyka koncertami,moze troche zbuntowana,ale miałam jakies zaintgeresowania wyzsze niz seks.:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 9i8u7y6t5
Czy to naprawdę coś tak strasznego, jak ktoś nie wyobraża sobie danej kobiety jako matki? :O Ja pier... Nie rozumiem Twojego problemu i gdzie widzisz powód do urazy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no dobra, moze i jest pierdola
robisz z igly widly ludzie czasem cos se gadaja i trzeba miec nasrane we lbie zeby brac do siebie ty wiesz ze jestes ok, ona sie nie zna - gdzie tu problem? ja bymk to dawno wlozyla do teczki z napisem "pierdoły" robisz problemy na siłe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość DrHouuuse
tak... oczywiście najwiecej do powiedzenia w temacie mają osoby które mają najmniejsze o nim pojęcie. Nawet nie musiałem doczytywać, że koleżanka nie ma dzieci i jest osobą samotną. a TY JESZCZE SIĘ PRZEJMUJESZ KIMŚ TAKIM. koleżanka w tym wieku ma już fiksum dyrdum lekkie i zaburzone spojrzenie na świat. Poza tym zazdrości Ci niebanalnego życia a takie to juz kombinują gdzie by tu użądlić. Takie osoby czują się lepiej jak komuś popsują nastrój.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no tak to już jest, że ..
ludzie mówią różne przykre lub wkurwiające rzeczy. Tak to już jest z ludźmi ze często pieprzą co im ślina na język przyniesie i nie myślą o tym że komuś sprawiają przykrość, dlatego ja nie lubię zbytnio ludzi. Irytują mnie i męczą. Nawet wczoraj miałam taką sytuację. Koleżanka powiedziała że mój mąż jest otyły i mnie próbowała uświadamiać. Tak jakbym kurwa nie wiedziała jak wygląda mój mąż 😡 Niby zareagowałam na te słowa łagodnie, zaczęłam jej tłumaczyć że ja po latach i setkach kłótni z mężem odpuściłam już ten temat bo nie mam już siły na niego, bo to walka z wiatrakami, bo nie da się zmienić kogoś na siłe jeśli ktoś tego nie chce, ale ona chyba tego nie zrozumiała. Potem po powrocie do domu co chwila wracały do mnie jej słowa i zaczęłam się nakręcać i denerwować. Ta koleżanka nigdy nie krytykowała mojego męża, a teraz nagle wyjechała z czymś takim, a teraz to już w ogóle rzygać mi się chce na myśl o tym wczorajszym spotkaniu. Nie chce mi się już z tą koleżanką w ogóle gadać ani odbierać telefonów. Czasami marzę żeby się wszyscy ode mnie odpierdolili.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no tak to już jest, że ..
ludzie mówią różne przykre lub wkurwiające rzeczy. Tak to już jest z ludźmi ze często pieprzą co im ślina na język przyniesie i nie myślą o tym że komuś sprawiają przykrość, dlatego ja nie lubię zbytnio ludzi. Irytują mnie i męczą. Nawet wczoraj miałam taką sytuację. Koleżanka powiedziała że mój mąż jest otyły i mnie próbowała uświadamiać. Tak jakbym kurwa nie wiedziała jak wygląda mój mąż 😡 Niby zareagowałam na te słowa łagodnie, zaczęłam jej tłumaczyć że ja po latach i setkach kłótni z mężem odpuściłam już ten temat bo nie mam już siły na niego, bo to walka z wiatrakami, bo nie da się zmienić kogoś na siłe jeśli ktoś tego nie chce, ale ona chyba tego nie zrozumiała. Potem po powrocie do domu co chwila wracały do mnie jej słowa i zaczęłam się nakręcać i denerwować. Ta koleżanka nigdy nie krytykowała mojego męża, a teraz nagle wyjechała z czymś takim, a teraz to już w ogóle rzygać mi się chce na myśl o tym wczorajszym spotkaniu. Nie chce mi się już z tą koleżanką w ogóle gadać ani odbierać telefonów. Czasami marzę żeby się wszyscy ode mnie odpierdolili.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no tak to już jest, że ..
ludzie mówią różne przykre lub wkurwiające rzeczy. Tak to już jest z ludźmi ze często pieprzą co im ślina na język przyniesie i nie myślą o tym że komuś sprawiają przykrość, dlatego ja nie lubię zbytnio ludzi. Irytują mnie i męczą. Nawet wczoraj miałam taką sytuację. Koleżanka powiedziała że mój mąż jest otyły i mnie próbowała uświadamiać. Tak jakbym kurwa nie wiedziała jak wygląda mój mąż 😡 Niby zareagowałam na te słowa łagodnie, zaczęłam jej tłumaczyć że ja po latach i setkach kłótni z mężem odpuściłam już ten temat bo nie mam już siły na niego, bo to walka z wiatrakami, bo nie da się zmienić kogoś na siłe jeśli ktoś tego nie chce, ale ona chyba tego nie zrozumiała. Potem po powrocie do domu co chwila wracały do mnie jej słowa i zaczęłam się nakręcać i denerwować. Ta koleżanka nigdy nie krytykowała mojego męża, a teraz nagle wyjechała z czymś takim, a teraz to już w ogóle rzygać mi się chce na myśl o tym wczorajszym spotkaniu. Nie chce mi się już z tą koleżanką w ogóle gadać ani odbierać telefonów. Czasami marzę żeby się wszyscy ode mnie odpierdolili.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jak pozwalasz dzieciom na wszystko to bedziesz puzniej płakała

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja ci powiem tak
usuwaj ze swego zycia wirusy:) ja tez mialam kolezanke ktora nagadala na mnie glupot jak bylam w ciazy, sama ma 2 dzieci ale jej zazdrosc i zawisc nie mialy granic, jak to ja moge byc w ciazy z blizniakami! zadzwonilam do niej zeby zapytac dlaczego na mnie plotkuje, nawet sie nie przyznala, wiec sie pozegnalam i juz wiecej nie odebralam od niej tel. ja ja znalam od przedszkola i ona mi mowi ze po co ja sie przejmuje plotkami takimi, plotkami wlasnie od niej....zenada, mam przyjaciolke ktora znam wieki i nigdy nie slyszalam glupiej aluzji w swoja strone...ale to jest dojrzala i madra osoba, szkoda zycia nawet na mowienie dzien dobry takim zawistnym osobom, ja niestety sie przejelam takim czyms bo w zyciu sie bym nie spodziewala ze ona na mnie nagada, i 2 tyg. potem poronilam:( roznie to bywa ja mialam ciezka ciaze i to sie zbieglo jeszcze z glupimi plotami....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no tak to już jest, że ..
a co ta koleżanka mówiła na twój temat ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość odpowiedź nasuwa się sama
głupa i prymitywna ta Twoja koleżanka. Skoro oceniła Ciebie przez pryzmat zachowań nastolatki , zbuntowanej licealistki. Daruj sobie tę znajomość.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość najzwyczajniej w swiecie
jest zazdrosna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
pewnie ze jest zazdrosna- ja tak samo robie, ale mam jedno dziecko- gory, wycieczki, szalone "wyprawy wojskowe"po lesie jak to mowi moj 5,5 latek, duzo jezdzimy na rowerze, on w przyczepce, zamiast niedzielnego obiadu ognisko w lesie, latem caly dzien na rybach- syn nawet nie wie jak wyglada komputer. W domu tez szalenstwo- budowle z poduszek i z czego tylko sie da, "bombardowanie" kulkami z gazet owinietymi folia alumininowa i tysiace innych pomyslow- a kolezanka kupi kolejna zabawke swojemu dziecku i ma problem z glowy, albo da mu pograc na czyms, albo wlaczy bajki...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie rozumiem o co robisz taką aferę autorko :o sama mówisz, że koleżanka pamięta Ciebie za szkoły i tamtej Ciebie nie wyobraza sobie jako matki, prawdopodobnie takiej jaką ona sama miała bo przecież o byciu mamą nie wie nic ze swoich doświadczeń...:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×