lepiej życ w dużym mieście czy na wsi??

jak myslicie

nad morzem

wszystko ma swoje wady i zalety

Ja mieszkam na wsi i nigdy nieprzeprowadzę sie do miasta. To jest cos pięknego!!!! Mieszkam nad rzeka w duzym nowym domu, w każdej chwili mogę wyjść na spacer, na świerze powietrze lub wypić kawę w ogrodzie. Do tego codziennie rano na bramce wisi świerzy chleb, który zostawia mi przejeżdzający piekarz,a w promieniu 1km.mam szkołe, dwa duże samoobsługowe sklepy i dwa mniejsze. Więc boskie jest życie na wsi.

ja wróciłem z dużego miasta na wieś i cięzko mi się przestawic a kiedyś zarzekałem się ze nigdy bym w miescie nie mieszkał

zacytuje ci piosenke paktofoniki'' wszystko ma swoje piorytety,wady i zalety '' ;p ja wole mieszkac w miesicie ale na obrzeżach w domku jednorodzinnym bo mieszkanie w blogu nie zabardzo mi sie widzi a warto miec kawalek jakiegos ogrodu czy cos zeby chociaz latem postawi c basen dzieciom itp a na wsi takiej ''zabitej dehcami''nie dalabym rady...kurcze..

moi rodzice wybudowali sobie dom w górach (i mnie chca zabierac ze soba a ja nie chce), na ojcowiźnie mojego taty, ja wychowałam sie w miescie ktore ma 90 tys mieszkancow a teraz mieszkam w miescie molochu i mam dośc. wszędzie daleko, jak chcesz coś załatwić to albo stoisz autem w korkach nie powiem ile albo tłuczesz sie tramwajem pół dnia. paradoksalnie do spozywczaka mam daleko, miesnego w poblizu w ogole nie ma a na poczte musze jechac autem. w moim rodzinnym miescie wszedzie mialam bliziutko - na poczte, do szpitala, sklep pod nosem. w ogole duze miasto nie ma tej atmosfery ktore ma miasto sredniej wielkosci, w mniejszym jest tez czysciej, bardziej zielono i w ogole jakos tak swojsko. natomiast wies dla mnie odpada calkowicie, chyba bym tam zwariowala

ja mieszkam w dużym mieście i nie wyobrażam sobie żyć na wsi. Owszem wakacje, weekend i mi wystarczy. ja musze mieć wszystko pod nosem, braknie mi masła o 10 w nocy, no problem, sklep za rogiem. Dziecko chore, opieka całodobowa, święta 10 minut drogi. A co robicie na tej wsi w zimie, tylko w domu się mozna kisić, miasto to inna sprawa, kino, teatr, kawiarnia, galeria handlowa. I pracy więcej w mieście i bliżej.

a ja moge biegać z włucznia za borsukami lub uciekac przed wilkami albo sobie rajdowac samochodem uhaha policji tu niema :) prawie w okolicy choc umnie