Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość dzika monika 85

powrót męża z pustym workiem :(

Polecane posty

Gość dzika monika 85

pisałam już wczoraj, ale dzisiaj ponowię temat, bo nie daje mi to spokoju, kocham go nad życie, jestesmy razem dopiero 1,5roku, od 7 miesiecy mieszkamy razem, nie ma u nas prywatnosci, on czesto spi nago, ostatnio jednak spal w majtkach, sprawdzilam czemu - w niedziele,poniedzialek mial wielkie jaja,a nie uprawialismy seksu, ale wczoraj zajrzalam, i co widze? puste ...worki" ... zdradzil mnie?!?!?! :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zxzx
A może w końcu albo sam sobie poradził albo miał nocny wytrysk podczas snu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Miliana23
Buahahah a może walił od razu musi zdradzac?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zazdraszczam...
glupie prowo bez sensu moj facet nigdy nie ma pustych workow

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dzika monika 85
rok temu poznałam faceta, niech to będzie XYZ. ok, znałam go już wcześniej, byliśmy na siema siema, ale pewnego pięknego popołudnia kiedy go ujrzałam coś mnie strzeliło (szczała amora), że kurczę, chyba jesteś fajny. PIERWSZY RAZ zagadałam do faceta! tak sama z siebie, wiedząc, że podoba mi się! zawsze się czaiłam, jestem raczej nieśmiała, nie lubię zagadywać do facetów, nie potrafię podrywać. dzień wcześniej bawiliśmy się razem na imprezie, ale że byłam lekko wstawiona to tak średnio to pamiętam, non stop tańczyliśmy, trochę pogadaliśmy, ja byłam 'świeżo' po zakończonym związku z facetem. ok, zagadałam do niego na fejsie ale to też się liczy. zaczęliśmy pisać, gadać, widywaliśmy się co tydzień na imprezach, na towarzyskich spotkankach, byłam z nim jako osoba towarzysząca na imprezie, świetnie się dogadywaliśmy, słuchaliśmy tej samej muzy, jak ze sobą gadaliśmy nawet przez gg to mieliśmy banany na japkach, no wszystko było fajnie, po prostu bratnia dusza. ja trochę jestem dygacz o sprawy sercowe, boję się zakochać, boję się miłości, ale nie ukrywam, że chciałabym się zakochać. trochę trzymalam wszystko na dystans, ale w końcu zaczęliśmy się spotykać już tak bardziej na poważnie. w październiku ja poszłam na studia więc już rzadziej się widywaliśmy, dodam, że nie miał prawka (rok młodszy ode mnie) więc też trochę był problem jak tu się spotykać. potem odwaliłam. zapoznałam się z jego 'kumplem', mieszkają w jednej miejscowości, zaczęłam się spotykać z tym kolesiem, to mały epizodzik więc nazwijmy go QQ. odrazu stwierdziłam, że wolę żebyśmy byli kumplami, no ale wiadomo jak się wypije to włącza się opcja love i było buzi buzi na imprezie, ale wspominamy to z uśmiechem na ustach i robimy sobie w sumie z tego żarty. ale fama poszła, że 'kręcę' z QQ. QQ wiedział o tym, że widywałam się z XYZ i sam stwierdził, że mam do niego sentyment, ale po prostu facet nie umiał się zabrać żeby coś z tego wyszło. odwaliłam kolejny raz na imprezie. byłam z paczką ziomków, w której był też QQ. na imprezie był też XYZ, podszedł do mnie i chciał pogadać (wtedy kontakt nam się urwał tak jakby), ja powiedziałam, że mam tylko 5 minut i w sumie nie pogadałam z nim. powiedzmy szczerze - zachowałam się jak cham i burak i go olałam. wkurzył się, był trochę zły. kontakt był coraz gorszy z XYZ, ja próbowałam to nieśmiało odbudować, ale było ciężko. jak zagadałam to nagle jest gadka szmatka a tu bum, nie odpisuje. na Wielkanoc spotkaliśmy się na imprezie, byliśmy trzeźwi, próbował mnie pocałować ja się odsunęłam, nie wiem dlaczego to zrobiłam, może dlatego, że pijani znajomi spali z tyłu samochodu i jakoś tak niezręcznie mi było. przepraszał mnie za to następnego dnia, że próbował mnie kissiać, bla bla, mały flircik poszedł, bla bla potem znowu jakoś tak było źle. miałam wrażenie, że mnie olewa. więc stwierdziłam - aha, okej, to ja CIebie też oleję. zazwyczaj od momentu kiedy już go 'olałam' dla QQ to ja zagadywałam. potem zaparłam się i nie pisałam chociaż miałam ogromnaą ochotę z nim pogadać, uwielbiałam to. napisał może po 3 tygodniach, co u mnie i dlaczego się nie odzywam. pogadaliśmy, potem to samo, olewka. gasz, ja się czułam jak idiotka, jakby nie chciał ze mną gadać więc stwierdziłam, że nie będę się narzucać. dobra, nadeszły wakacje, długo wyczekiwane, bo będzie większa możliwość spotkania się. ale spotkałam go z 2 tygodnie temu. kiedy stwierdziłam, że nic z tego nie pyknie i zaczęłam się niewinnie spotykać z jego bratem ciotecznym. jak go spotkałam z 2 tygodnie temu pojechałam po niego na imprezę razem z tym bratem (ABC), pogadalismy 5 minut, był przytulasek na powitanie. on nie wiedział, że się spotykam z ABC, ABC też mu nie powiedział. jego znajomi mu powiedzieli. zapytał sie tylko ABC dlaczego mu o tym nie powiedział i że spoko, nic do tego nie ma. wczoraj była impreza na której był XYZ (ale ABC nie było). gadaliśmy, tańczyliśmy. ja cały czas coś do niego czuję. chciałabym to naprawić, ale nie wiem jak. boję się. + zawaliłam, bo spotykam się z ABC

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość drastyczny spadek poziomu
worek jest jeden gimsrako, a pusty to masz łeb :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×