zmienic sie z milosci

moj partner zaskakuje mnie bardzo, tym, ze jest w stanie zmienic dla mnie swoje przyzwyczajenia. uwazam, ze jest to cudowna sprawa, podziwiam go za to. ale z drugiej strony czuje sie jak egoistyczna swinka, ktora zmienia drugiego czlowieka. jakie ja mam prawo, zeby decydowac co jest ok, a co nie. co uwazacie na ten temat?

widocznie bardzej mu zależy, nic w tym złego gorzej będzie jak on się zmieni dla ciebie a ty go zostawiasz albo nie będziesz okazywać mu że ci zależy na nim. doceń to co robi dla ciebie

Wam to kurwa nic nie pasuje. Jakby przyjechał książe na białym rumaku to pojawiłyby sie pretensje, że koń narobił na wycieraczke

bardzo pasuje. to jest bardzo urocze i szanuje go za to. no ale, mowi sie, ze czlowieka nie da sie zmienic, a tu takie zaskoczenie.

trzeba popchnąc...

A konkretnie o co chodzi?

nie chwal dnia przed zachodem slonca. poczekaj i zobacz czy to trwala zmiana czy chwilowe dostosowanie sie. x ale takie historie sie zdarzaja, dzisiaj czytalam wywiad z mezem M. Czubaszek, rzucil dla niej alkohol

nie pije od lat. x ty mowisz o latach czy o tygodniach

pewnie o godzinach...Nadzieja mąci ludziom jasność widzenia...

jestesmy ze soba od ponad roku. wydaje mi sie, ze te zmiany wpywaja na niego dobrze, on zdaje sobie z tego sprawe i dlatego nadal sie tego trzyma. nie ma zadnego problemu. chcialam jedynie poznac wasze zdanie na temat takich przypadkow.

A po co Ci nasze zdanie?

gon, twoje jest mi niepotrzebne, bo nie napisales/as totalnie nic konstruktywnego. wiec milej Ci nocy zycze bajbaj

A co chciałaś jeszcze skonstruować? Skoro jest ok to liczyłas na zdania typu: Chuj zawsze bedzie chujem a wróbel nigdy orłem? Czy to mogłoby zmienić Twoje zadowolenie z powodu zmian u partnera? Czy wy zawsze musicie wszystko wspólnie ustalać i mieć jadno zdanie jak członkowie PZPRu?