Czemu nie potrafię kochać na stałe?

Czy któraś z was też ma ten problem... 1. Szybko się zakochuję 2. Szybko angażuję tak na 100% 3. Robie dla faceta wszystko (prezenty, niespodzianki, dobry seks) 4. Szybko się nudzę i zaczynam być dla niego oschła, wredna i zwykle kończę związek... Czemu nie potrafię kochać dłużęj niż rok... to nie dzieje się jak pojawia się ktoś nowy tylko zamoistnie, jestem potem chwilę sama i znów wieeeeeeeeelkie uczucie i znów piękne chwile a potem znowu kogoś ranię.. Mam 26 lat, jestem dość atrakcyjna, mam własne mieszkanie, dobrą pracę, znajomi i rodzina mnie podziwiają, mam wszystko czego chcę (w granicach rozsądku), więc czemu nie potrafię kochać? Czy to przez to, że oceniam się tak wysoko i przez to wydaje mi się, że nikt nie jest dla mnie wystarczająco dobry? Naprawdę mnie to boli.. może ktoś ma tak samo?? :(

To znajdź "lepszego" od siebie stosując własne kryteria. To nie powinno byc trudne. Teraz pełno managerskich yapiszonów z brykami na raty;)

ale ja takiego nie chce.. już byłam z jednym panem prezesem i to też nie to... Wole facetow prostych, pracowitych (nie zeby pracowali na mnie, ale zeby nie byli leniami i pasożytami) takich normalnych... uwielbiam ich, ale szybko to mija :(

To może zawrzyj umowę zlecenie z jakimś menelem o wielkiej pycie i niech Cie wali za jabola a zwiąż się z prezesem:) Idealna sytuacja...Menela będziesz zostawiała za nieudacznictwo a prezesa za małego członeczka:) I zważ że będziesz w pełni usprawiedliwiona...Moze musisz krążyć w orbicie dwóch zupełnie odmuiennych mężczyzn?

a juz myslalam ze jest szansa na przeczytanie czegos madrego :) Szkoda...

ale pomogles :D

Nie ma jak porządnie zakamuflowana inwektywa.:P Ale to jest taka metoda popadania w przesade i absurd żebys uświadomiła sobie sama pewne rzeczy...Nie gniewam się:) Idź w pokoju, śpij w wiatrołapie...Amen:P

...push...

wyobraz sobie ze dla mnie to duzy problem, moze faktycznie nie mam wiekszych.. pryzkro mi z tego powodu bo chce kochac i byc z kims na lata.. a tu nic :(

A mogę zapytać w jakiej atmosferze rozstajesz się z facetami, jakie powody rozstania podajesz i czy informujesz ich na początku znajomości o swoich skłonnościach?

Nie informuje bo ciagle mam nadzieje ze to wlasnie bedzie ten na dluzej :) No rozstaje sie normalnie, nawet mam z niektorymi kontakt "od czasu do czasu" przez telefon czy internet - bez zadnych przygodnych spotkan itd :) No zwykle pod koniec to juz sie klocimy bo ja robie sie wredna, czepiam sie i ciagle mi cos nie pasuje - nie robie tegoi specjalnie ale nie umiem nad tym zapanowac... wiec stwierdzamy ze nie ma sensu byc razem i konczymy...

Może musisz się wyszumieć? Spróbuj oszacować ilu CI jeszcze będzie potrzebnych i nie rozbijaj tego na lata tylko przerób w msc powiedzmy i będzie spokój:P:D

ale ja kazdego z nich traktuje powaznie, nie robie tego dla zabawy.. wprowadzaja sie do mnie, mieszkamy razem, znamy swoich rodzicow, jestesmy blisko.. moze to dlatego ze za szybko sie to dzieje.. ze cos do czego ludzie daza latami my zalatwiamy w rok.. nie wiem :(

A może bądź chociaż z jednym szczera? Jak to doceni i zrozumie to postara się abys się nie nudziła. Trudno wymagać od faceta żeby zaspokajał Twoje potrzeby różnego rodzaju skoro ich w żaden sposób nie komunikujesz. POnadto powielasz cały ten sam błąd i każdy związek jest prrawdopodobnie bliźniaczo podobny do poprzedniego...WIęc jak chcesz coś zmienić jak cały czas działasz wg tego samego schematu?

Byłam taka sama. Po prawie 4 letnim związku taka się stałam bo myślałam, że to była miłość mojego życia. Potem różne fascynacje,nawet zaręczyny ale po jakimś czasie zaczynało mi odbijać, ciągle to nie było to...W 2012r całkowicie zmienił się mój światopogląd, zakochałam się :) Też mam 26 lat.

Gremlinka dajesz mi nadzieje.. ja tez wllasnie stalam sie taka po 6 letnim zwiazku... oni mi daja duzo, adrenaliny tez, rozrywki.. a mimo to ciagle cos sie nie klei... wszyscy mowia ze pewnie nie trafilam na tego jedynego.. nie kreci mnie mysl o slubie... wszystkie kolezanki o tym gadaja a ja wole wsiasc do auta i pojechac sobie na wycieczke...

ja dochodze do momentu ze mam ochote miec z nim dziecko.. jest tak super.. a za tydzien jest mi obojetny.. to straszne :(

Własnie głupi doszedłem do wniosku, że Ty jesteś z tego dumna i się chwalisz:( To smutne...:(

Dokładnie to samo było ze mną. Po tym 4 letnim związku szybko związałam się z innym facetem, zaręczyliśmy się. Na początku wiadomo fascynacja, ale z biegiem czasu denerwowało mnie wszystko co robił, byłam nie znośna. Po zerwanych zaręczynach rzuciłam wszystko i wyjechałam za granicę. Odkladałam każdy grosz i tylko zmieniałam kraje,podróżowałam przez 2 lata. Potem wróciłam do PL,nie mogłam się odnaleźć, wpakowałam się w toksyczny związek. Byłam pewna, że już się nie zakocham, znowu chciałam wyjechać.

gón nie chwale sie! mowie ze to problem, juz na poczatku napisalam ze uwazam ze to ze mna jest cos nie tak i chce to zmienic! ani razu nie powiedzialam ze to wina mezczyzny albo ze mnie to bawi..

Gremlinka jakbym czytala o sobie - oprocz tych wyjazdow - ale tez wlasnie teraz jestem z DDA i sam ciagnie mocno do alkoholu... :( kocham go - tak mysle, ale wiem ze to pewnie juz dlugo nie potrwa, teraz wkurza mnie nawet jak slysze go w sluchawce..

Potrzebujecie typa, który powie wam coś podobnego co ja mam w stopce plus totalna zlewka i panienki na boku;)

gón tez tak myslalam, mam teraz może nie aż takiego, ale potrafi swoje odwalic.. nie robi to na mnie wrazenia, chociaz nie powiem, przykro mi jak czasem powie 2 slowa za duzo, ale potem mi mija :)

nie da się kogoś kochać tak samo intensywnie przez sto lat. jesteś niedojrzała po prostu.

Gremlinka ale mowilas ze sie zakochalas w 2012.. nie boisz sie ze to znowu sie skonczy?? :(((

Nie mowie ze sto.. ale chociaz 10-15.. cos razem stworzyc :)

chyba lepiej że Ci się szybciej nudzi niż po 15 latach miałoby ci się coś zmienić :D jedni dojrzewają szybciej,inni wolniej, a Ty wcale :P

po 15 latach juz bym miala dziecko odchowane to moge wtedy szalec :D

Ty się lepiej nie rozmnażaj bo jeszcze dziecko też będzie takie pokręcone :D

oj tam, a co ma byc sztywniakiem? :>