Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Oxygen

OLEJ RYCYNOWY

Polecane posty

Gość gość
Witam.Ana co pomagają takie octowe skarpetki?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ana sie nie odzywa :-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość olivka niebieska
gość z 2015.02.24 - dziękuję za kibicowanie :) - mam nadzieję, że wytrwam te 6 tygodni... a w sumie już teraz 5 :) - najtrudniej jest na początku - tak opisuje literatura Dąbrowskiej - potem oznaką zdrowienia są kilkudniowe lub krótsze tzw. kryzysy ozdrowieńcze - w sumie ich się najbardziej obawiam - choć przeżyłam ten trudny początek to mam taką cichą nadzieję, że i przetrwam te kryzysy - choć to zależne jest od ich intensywności czy je wydziergam czy nie - Dąbrowska pisze, że owe kryzysy są zależne od ilości toksyn jakie nałapaliśmy z żywienia i leków - ostatnie 2 lata z uwagi na alergię pokarmową jestem na dość okrojonym żywieniu choć naturalnym więc mam nadzieję, że nie będą one aż tak bardzo silne i na to liczę :) - w temacie dot. miodu z książki Dąbrowskiej pt.: "Przywracać zdrowie żywieniem" - str. 10 - ostatnio zalazłam takie info: Cyt: "Nie zaobserwowano ubocznych działań diety, poza osłabieniem. W moczu pojawia się przejściowo aceton, który znika po wypiciu roztworu miodu lub spożyciu słodkich owoców." - także rozumiem teraz skąd ten miód :) - jakbym miała jakieś bardzo silne osłabienie to będę wcinać słodkie owoce - typu np. pomarańcze - jako alternatywa dla alergizującego póki co mnie miodu - przed tym zatruciem kwasem alfa liponowym ponad 2 lata temu zrobiłam sobie post na wodzie i chlebie orkiszowym (sama piekłam) - wówczas w 4 dniu dostałam bardzo silnych akcji od układu nerwowego - silne drętwienia i mrowienia - jakby paraliż i zaburzenia pracy serca i czucia rąk i nóg, nie mogłam oddychać i miałam wrażenie, że zaraz umrę i totalne osłabienie - wówczas właśnie piłam ciepłą wodę z miodem na zmianę z wodą z solą - myślałam, że się odwodniłam bo faktycznie mało piłam a byłam bardzo aktywna - jak potem powiedziałam o tym Kempiście wówczas zbeształa mnie bardzo, że owszem miód jest zdrowy ale nie rozcieńczony w wodzie np. na chlebie jest ok - ponieważ uwodniony miód wg jej wiedzy z zakresu biochemii zaburza pracę trzustki i powiedziała mi wprost, że dzięki temu rozwaliłam sobie pracę trzustki na 3lata - za to wg niej wystarczyłaby woda z cukrem - no ale skąd mogłam wiedzieć - teraz staram się sięgać do źródeł :) - co dziwne właśnie wówczas na tamtym poście miałam super lekkie nogi, zero zmęczenia i miałam mnóstwo energii - łącznie z tym, że nawet mi się oczy powiększyły - w sensie wchłonęły mi się lekkie opuchnięte powieki - prawie jak u Rozenek... hihi :) - a byłam wówczas o tym chlebie orkiszowym i wodzie tylko 4 dni - i w sumie niepełne i nie wiedziałam wówczas, że to bardzo złe samopoczucie to jest tzw. kryzys ozdrowieńczy i że to jest jak najbardziej ok i przerwałam wówczas ten post - w sumie moim błędem było również to, że podeszłam do niego "z marszu" bez zupełnego przygotowania i dzień wcześniej jadłam wędlinę, słodycze, kawy i herbaty z cukrem i wszystko inne co mi wpadło w ręce - odnośnie wychłodzenia - właśnie tego się obawiam na tej diecie - na szczęście mogę stosować przyprawy rozgrzewające: goździki, majeranek, imbir i na szczęście kalafior, brokuły, kapusty, pomidory mogę jeść na gorąco - - gotowanych warzyw nie mogę tylko korzeniowych - w literaturze Dąbrowska pisze, że na tej diecie mogą wystąpić dreszcze - z tego co mi wiadomo - dreszcze są przy wychłodzonej wątrobie co u mnie kiedyś się sprawdziło - jeśli chodzi o kolejność spożywania wg Dąbrowskiej tj. sok-surowe-ciepłe - wg tego czego zdążyłam się do tej pory dowiedzieć to jest to jak najbardziej uzasadnione - sok wchłania się najszybciej max do 20min i pozostawia "puste" światło jelita i przygotowuje enzymy trawienne np. sok z cytryny zwiększa produkcję śliny - co jest istotne przy dalszej części trawienia dla trzustki i jej enzymów aby dobrze przyswoić pokarm - tak zaleca w literaturze Kempisty - następnie - surowizny - troszkę dłużej się trawią ale również jako biokatalizatory przygotowują większą ilość soków trawiennych - np. biała kapusta na 30min przed obiadem - wg zaleceń Kempisty ale również takie podejście znalazłam u jakiegoś rosyjskiego naturopaty - nie pamiętam nazwiska niestety - szczegółowo omawiał rolę surowego jedzenia na podstawie funkcjonowania układu trawiennego - a gotowane pożywienie w naszej szerokości geograficznej jest koniecznością - szczególnie są zimne i chłodne miesiące w roku - u nas poza latem w większości przeważają - a organizm skądś to ciepło musi wziąć i na ogrzanie pokarmu do temp. ciała i na ogrzanie całego ciała - z tym, że gotowane nie zawiera np. wit. C którą niszczy temp wrzenia więc trzeba ją mieć z surowego pożywienia - jak dla mnie samo surowe pożywienie w naszym klimacie jako stałe żywienie jest nieporozumieniem ponieważ sporo chorób właśnie bierze się z "niedogrzania" organów - o ile czkawka - jako reakcję organizmu na wychłodzenie żołądka można w miarę szybko uspokoić - ciepłym jedzeniem - to już wyjście z wychłodzonej wątroby czy nerek nie jest taką prostą sprawą bo zostaje zaburzona praca całego organizmu - w przypadku odwrócenia kolejności i zjedzenia najpierw gotowanego a zaraz po nim surowizny i zalanie tego sokiem powoduje wzdęcia i niestrawności - ponieważ gotowane trawi się o wiele dłużej od surowego - jak również dlatego, że trzustka "nie lubi" surowego wraz z gotowanym w jednym posiłku - tak mi mówiła jedna specjalistka tybetańska - irydolog - u której byłam raz w życiu - kiedy szukałam ratunku w tym zatruciu ALA - to właśnie zapamiętałam aby nie mieszać surowego z gotowanym bo wówczas trzustka nie ma szans na wyprodukowanie odpowiedniej jakości enzymów trawiennych - tak mi mówiła po tym jak zdiagnozowała u mnie osłabienie trzustki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pajak bez nogi
Hej Olivko dzisiaj masz 10 dzień. Jeszcze cały miesiąc ci zostało:) Eeej akurat na święta skończysz:) Dasz radę. Jak się większości rzeczy jeść nie może to "monotematyczną" dietę się lepiej znosi. Ciekawe co piszesz o miodzie, że nie powinno się go rozcieńczać. Trzymam kciuki za ciebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość olivka niebieska
pajączku - masz rację :) - na alergii lepiej znosi się ograniczenia pokarmowe zwłaszcza, że już mam je od ponad 2 lat - to jednak momentami ciągnie mnie do zdrowych przekąsek i garści migdałów i tęsknie do tych domowych jogurtów :) - w temacie miodu - poznałam dwie szkoły - jedna ta w/w Kempisty - a druga od Stefanii Korżawskiej - polskiej zielarki - znanej i cenionej - na youtube jest jej sporo filmików ale również korzystam z jej książeczek - mam ich w domu łącznie chyba z 12 jej autorstwa - Korżawska zaleca miód dodać miód do herbatki ziołowej i gotować 2-3 min. - w skrajnych moich stanach pomagał mi jej rosół z rozgrzewającymi ziołami - gotowany min.3 godziny :) - i inne jej metoda rozgrzewania - zwykły miód wg niej działa śluzotwórczo - a ten gotowany rozgrzewająco - sprawdziłam na sobie - faktycznie tak jest - w pierwszej ostrej fazie alergii kiedy jeszcze mogłam jeść miód - mając silne zaburzenia krążenia objawiające się "lodowatymi" dłońmi i stopami a nie mogąc je niczym rozgrzać - faktycznie taki podgotowany miód w herbatce ziołowej działał rozgrzewająco i wzmacniająco na krążenie - także zachęcam do spróbowania takiego rozgrzewającego miodu na sobie teraz w zimie - czy działa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pajak bez nogi
Olivko ha! A mówią, że miód we wrzątku traci właściwości. Czyli gdybym zagotowała wodę z miodem i do tego wrzuciła lipę to wzmacniam automatycznie napotne działanie lipy. Hmm z jakimś termogenikiem roślinnym by trzeba było. Może z imbirem... Może jesteśmy na tropie jakiegoś prostego środka na odchudzanie he he. Jak tak pomyślę co ty se boroczko przeszłaś, to jesteś super przypadkiem do napisania książki. Normalnie czuję się przy tobie taka malutka, bo jednak moje doświadczenia, pomimo, że ohydne i ciężkie (nie życzę nikomu) to przy twoich to pikuś.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czesiunia
danke ja tez pije grzybka tybetańskiego robie z tego kefirek oraz jako starter do placków serków nie robiłam. Musze teraz zdobyć kryształki japońskie . w diecie GAPS i SCD jest duzo napisane jak nalezy robic jogurty /posiadaja b dobre własciwosci oj duzo czytam musze wiecej wprowadzic to wszytko w zycie. W marcu bede babcia bedzie to mój pierwszy wnusio papap

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mam pytanie -czy osoby bez woreczka żółciowego moga stosowac ta kuracje olejem rycynowym??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Piję jakoś mi na razie służy , nie piję dużo tylko tak 2 szkl przez cały dzień , już mialam przestać nie pilam kilka dni i wróciłam do grzybka.No to super czesiunia będziesz miala cudowną kruszynkę fajne jest takie maleństwo , a już gaworzy a już siada , uśmiecha się poznaję to jest b fajna sprawa Mam teraz dwoje bąbelków 2,5 i 1,1 dają do wiwatu że hej tylko za duzo chorują od małego leki, niczego nie wolno bo Pan nie kazał Pozdrowionka i miłego dnia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
danke jaki PAN taki KRAM :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pajak bez nogi
Hej ludzie. Gościu, ja myślę,z ę nie ma przeciwwskazań. Jeśli osoby bez woreczka mogą , a nawet muszą oczyszczać wątrobę z kamieni, to olejek rycynowy z pomarańczą im nie zaszkodzi w tej materii.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czesiunia mam sprawę do przedyskutowania z Tobą zainteresowałam się teraz kwasem Bołotowa kupiłam nawet ksiązke jest tam wiele ciekawostek to jest coś takiego jak robienie kiszonek z ziół na różne dolegliwości i zrobiłam z glistnika nawet to nie takie głupie tak sobie pomyślałam skoro Złoty wąs jest taki super ma tyle właściwości i zalet może by z niego z liści i wąsów zrobił taki kwas , bo jemu głownie chodzi o zakwaszanie produktów na drodze fermentacji, jak mój trochę podrośnie to spróbuję , jak się tam wykorzystuje trujące rośliny do leczenia to dlaczego nie wasa , myślałam o żyworódce może o aloesie pozdrowionka miłego dnia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Czesiunia
danke poczytaj http://rozanski.ch/forum/index.php?topic=246.msg1414#msg1414 to tak wstepnie poszperam jeszcze Kupiłam niedawno ksiazke DYSBAKTERIOZA Genady Garbuzowa polecam koszt niewielki a duzo ciekawych info. Metoda Bołotowa tez jest tu podana. Kwasic mozna liscie brzozy,lipy,porzeczki,wisni,winogron,maliny buraka,rzodkwi,rzepy,podbiału,łobody,pokrzywy,mniszka,koniczyny,babki,kiełki przenicy,gryki,owsa,i inne rosliny nietrujace.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Czesiunia
Technologia kiszenia. Drobno liscie rozgnieść zmielić w maszynce do miesa i zalać zalewą z dodatkiem przypraw(lisc laurowy czosnek ,pieprz,,chrzan,,lisc wisni i inne. Zalewa nie musi byc mocna wystarcza 2 łyzeczki soli na 0,5 litra wody.Do zakwaszenia wykorzystuje sie zeszłoroczna kapuste kiszona lub kawałek czarnego chleba/prawdziwego żytniego/. Na wierzch kładzie sie lisc babki odstawia sie na 2 dni w ciepłe miejsce po czym kiszonke nalezy jeść. itd.Kupiłam również ZDROWY FERMENT Donna Schwent na yt sa filmy polecam dobranoc kochani. o 23,45 zostałam Babcia hura oj zacznie sie cudowny czas dla mnie papa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gratulacje dla babuni czy jesteś babcią czy tylko żoną dziadka?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czesiunia
Z wrażenia nie napisałam urodził mi się wnuk na to wygląda , ze jestem żona dziadka. Twoje wnuczęta już troszkę są odchowane cudowny czas dla nas wszytkich. Kupie tez ksiażkę Bołotowa nastawię glistnika tylko gdzie znajdę prawdziwą smietanę oj trzeba będzie pobuszować buźka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja dodałam zwykłą śmietanę i trochę kefiru tybetańskiego żeby byly dobre bakterie pozdrowionka dla żony dziadka :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość olivka niebieska
- wczoraj minął mój 20 dzień na poście Dąbrowskiej - więc jestem na półmetku :) - nie sądziłam, że wytrzymam - bałam się tych kryzysów ozdrowieńczych ale nie są aż tak hardkorowe jak się spodziewałam - jestem ogólnie lekko osłabiona i miewam różne lekkie pobolewania w ciele ale to wszystko jest do przejścia - nawet cieszą mnie krostki, które się pojawiają i znikają za 1,5 dnia a ostatnio nawet zauważyłam, że pojawiają się symetrycznie np. w tym samym miejscu na policzkach albo pod pachami albo w okolicach pach - kiedyś miałam tam czyraki - więc to też mnie cieszy, że tam lekkie krostki się pojawiają i znikają :) - troszkę niepokoi mnie brązowy osad na środku języka, który zaczął się po kilku pierwszych dniach ale wówczas zamiast picia rano soku z cytryn piłam wodę z kupnym octem jabłkowym - więc sądziłam, że to po nim - po 3 dniach ten poranny ocet jabłkowy odstawiłam ale nadal mam brązową plamę na języku mimo, że zmniejszyła się to nadal jest mimo czyszczenia języka - robię sobie nawet fotki języka by po poście pokazać lekarce - myślę, że to dotyczy trawienia - jelit albo żołądka albo czegoś innego - w każdym razie wiem, że to jest jakichś tam stan zapalny - póki co nie panikuję myślę, że po kolejnych 20 dniach postu powinno wrócić do normy - bo w końcu obecnie organizm działa na "innych" obrotach niż normalnie więc daję sobie czas na wyleczenie z tego - od kilku dni moja waga stoi a dziś się zdumiałam, że prawie o 1 kg wzrosła - i dzisiaj wyszło dlaczego - dziś dostałam @ - organizm ma jednak swoją genialną mądrość, że zatrzymuje chudnięcie na poście kiedy są wyższe cele do spełnienia :) - a i od wczoraj praktycznie nie czuję głodu - nic a nic - to też cieszy :) - jem na śniadanie to samo co od pierwszych dni - najpierw sok z cytryny a potem za 20 min ta sama sałatka: - pomidory, ogóry kiszone, cebula lub czerwona cebula + pieprz ziołowy - dodaję jedynie więcej natki pietruszki i koperku i ogromne ilości kiełek lucerny, które wyhodowałam na parapecie :) - także najadam się pełną miskę tych zielonek - na obiad: - I danie: również taki sam sok wielowarzywny - jeszcze mi się nie znudził :) - ostatnio zamiast koperku i natki pietruszki wrzuciłam do sokowirówki brokuł - ale nie podchodził mi ten sok - jest zbyt kapuściany i za słodki - jednak pietruszka i koperek robią swój specyficzny smak z marchewką, burakiem i pietruszką i selerm - jak dla mnie gruszkowy... mmm pycha :) II danie: - głównie gotowany brokuł - jeszcze mi się nie znudził :) - na kolację wcinam jabłko albo dwa - mając nadzieję, że nie zaburzę sobie tego postnego trawienia wewnętrznego :) - albo surowy brokuł w sałatce, którymi ostatnio sobie urozmaicam życie - także powoli i do przodu :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
.... od robali olivko, trzymam kciuki za Ciebie :), za te nastepne 20 dni

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość olivka niebieska
Dziś mój 25 dzień postu Dąbrowskiej - przedwczoraj i wczoraj zmniejszyłam moje porcje o połowę - na śniadanie zamiast 3 pomidorów i 2 dużych ogórków w sałatce zjadałam 1 pomidora i 1 ogórka - na obiad zamiast całego brokuła zjadałam jego połowę - i już wczoraj byłam bardziej słaba niż zwykle - ale dziś to jest apogeum - rano wstałam z lekkim jednostronnym bólem głowy i siłą woli zrobiłam poranną toaletę i ostatkiem sił się ubrałam i miałam dość - kiedy się schyliłam i szybko wstałam - miałam mroczki przed oczami i tak jakbym miała anemię - po śniadaniu: soku z białą skórką z sokowirówki i po 30min surówka z pomidorów z 3 szt. + 1 duży ogór kiszony + 1 cebula czerwona + cały pęczek pietruszki + cebulka zielona - po tym śniadaniu wróciły mi siły i aż mi się oczy otworzyły i widziałam nawet wyraźniej niż zwykle - nawet poszłam do warzywniaka po zapasy i jak tylko wtargałam je na piętro od razu zdechłam i w domu rzuciłam się małe słodkie czerwone jabłuszko - byłam taka słaba, że słaniałam się ze zmęczenia i miałam ciężkie nogi - po położeniu się na chwilę i wypiciu ciepłej macierzanki troszkę wróciłam do sił - potem normalnie siłą woli obierałam warzywa na sok: 2 marchewki + 1 burak + kąsek selera + 1 pietruszka + 2 pęczki natki pietruszki + 3 pęczki koperku - i wyszły mi prawie 2 duże szklanki soku i po wypiciu ich osłabłam jeszcze bardziej - zaczęły mnie rwać ścięgna kostek i nadgarstek i rwać stopy i dłonie i stawt - jeśli taki ma być skutek oczyszczania - to ja się na to zgadzam :) - byle się oczyścić :) - po 30min wsunęłam całego gotowanego brokuła z solą i dochodzę do siebie siedząc z gorącym termoforem przed kompem :) - dzisiaj zaczęła mnie lekko pobolewać głowa i czuję się rozbita - także widzę, że coś ruszyło w dobrym kierunku - mam nadzieję, że leczniczym :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość olivka niebieska
pajak bez nogi 🌻 - kiedy mogłam miód wówczas go piłam w zagotowanej herbatce owocowej typu aronia czy dzika róża i również mnie rozgrzewał - w sumie lipa jest sama z siebie jest napotna tak jak i gorąca herbatka malinowa - przepisy stare i ludowe a ciągle aktualne i młode :) - niestety od 2013r przeszłam dość sporo - i mogłabym napisać książkę pt. "Błędy diagnozy & brak podstawowej wiedzy u lekarzy" albo "Nikogo wśród służby zdrowia nie interesuje nasze zdrowie" - przykre ale niestety prawdziwe - i jak widzę starszych ludzi z siateczką leków to mi skóra cierpnie kiedy widzę jak ich lekarze w większości wykańczają tłumiąc objawy i dając kolejne leki na skutki uboczne poprzednich - a ja zmuszona sytuacją zdrowotną zaczęłam szukać, czytać i łączyć fakty - tylko dlatego, że zostałam pozostawiona sama sobie - tak jak mi lekarka - prowadząca - po usłyszeniu ilości moich objawów - powiedziała kiedy już leżałam na łóżku szpitalnym, że to nie jest klinika aby mnie z nich wszystkich wyleczyć a jedynie zbadać przyczyny leukopenii, którą miałam wypisaną na skierowaniu - więc w teczce wyników z badań pokazałam jej palcem konkretne badanie krwi, które wcześniej zrobiłam prywatnie za łącznie 350zł i wskazałam na dużo poniżej normy poziom kwasu foliowego, wit. B12 i D3 i innych - więc leczyli mnie kwasem foliowym - co zaoszczędziło mi rzeźnickich badań typu gastroskopii i kolonostopii na którą mnie namawiano bo był "w pakiecie" - i mama przynosiła mi do szpitala po 8 jajek dziennie i po litrze rosołu z kaszą jaglaną i gotowaną wołowinką - to co mogłam jeść - i po kilku dniach ta lekarka, która przyjmowała mnie do szpitala na ostrym dyżurze mówiąc mi, że przyjmuje mnie warunkowo skoro nie jem to wg niej mam anoreksję i skonsultuje mnie z psychiatrą - po kilku dniach przyleciała z moim wynikiem krwi bo akurat miała dyżur - widząc jak jem ze słoika litrowego rosół - zaskoczona krzyknęła: - o pani je... i zmieszana trzymając wynik krzyknęła, że parametry krwi rosną jak szalone :) - także wówczas już doświadczyłam na sobie lecznicze działanie jajek o których mówiła Kempisty :) - oczywiście ów młoda lekarka od diagnozy anoreksji nie skonsultowała mnie z żadnym psychiatrą :) - także takie i inne kwiatki są w szpitalach niestety na co dzień 🌻 gość .... od robali 🌻 - dzięki :) - dziś się czuję rozbita i takie mam takie bóle mięśniowo-stawowe jak po odrobaczaniu pyrantelum - ehm... a może teraz organizm się nimi zajął hurtowo ? ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Oliwka czytam Twoje zmagania i podziwiam Cię , jesteś dzielna i tak trzymaj na temat służby zdrowia nie będę sie wypowiadać bo mi ręce opadają co potrafią zrobić małym dzieciom to powinno być karalne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość golabka
Coś tak jakby odbiegłyście od tematu. NO, a jeśli chodzi o olej rycynowy (nie olejek!). To od dawna go używam w połączeniu z olejem arganowym, ważny jest ich naturalny skład właśnie takie z dużą ilością składników aktywnych znalazłam na www.topdrogeria.pl

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
NO Golabka, Ty za to jesteś w temacie :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
idź stąd z tą reklamą - tu nikt nawet nie zagląda na tą topdrogerię, bo nam sie od tych reklam już rzygać chce

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pajak bez nogi
Racja, te wszystkie reklamy tylko mdłości wywołują. :) Olivko no to jeszcze 13 bez dzisiaj ci zostało:) Dasz radę. Możesz rysować kreski na ścianie:) No właśnie dlatego do tej lipy, bo sama jest napotna, z miodem termogenik jak trza ha ha. Oj taaak, te reklamówki leków tych starszych osób. Aż mnie trzepie jak to widzę. A najlepsze jest to, że tych leków jest coraz więcej, bo sobie ludzie lekami rozwalają do końca wątrobę i żołądek i oczywiście kolejny specyfik na w/w. A w aptece pani na opakowaniach pisze po2 tabsy 3x dziennie. Brrr... Co ci lekarka powiedziała? Że anoreksja? He he. Dobreee... dobrze, że cię przyjęła, a nie odesłała z kwitkiem. Danke jak zobaczyłam, ile dzieci teraz mają szczepień do 18mż, to mi szczęka opadła. Moje dzieci miały 12 pojedynczych szczepionek. A to wcale nie było tak dawno. Ja się wcale nie dziwię, że jest tyle powikłań po szczepieniach, jak się dziecku wali 5-6 różnych patogenów naraz. I niech sobie dziecko z tym radzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no chyba nie musicie sie godzic na te szczepienia...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ci, którzy tu piszą się nie godzą. Reszta idzie jak posłuszne baranki, bo nawet nie wie, czym to grozi. Kto im powie prawdę o zagrożeniach?? Przecież nie lekarz... a już na pewno nie farmaceuta (sensie farmacji, która na tym zarabia gigantyczną kasę)... :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pajak bez nogi
gość dziś no chyba nie musicie sie godzic na te szczepienia... xx Nie zgódź się to cię reszta pożre. Gdybym miała tą wiedzę wtedy, kiedy wchodziła mmr darmowa, co mam teraz, (candida, odporność, rtęć itp i wpływ tego na układ nerwowy) nie zaszczepiłabym tym ch/ujswem mojego młodszego dziecka. Zwłaszcza, że pojedyncza odra była dostępna. Podejrzewam, że problemy z przerośniętymi migdałami, a co za tym idzie, niedosłuch i dysleksja są dziełem mmr. Dziwne, jak cudownie zareagowało mi to dziecko na "szczepionkę" uodparniającą, cały rok chorowania jak ręka odjął. To dało mi do myślenia, że dziecko miało zniszczoną całą odporność. A dlaczego? Bo dostało 3 patogeny naraz i sobie nie poradziło. A raczej poradziło sobie z wywaleniem tego wszystkiego w migdały.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pajączku mądrze godosz.Dlatego też nie wolno migdałków usuwac.Migadały czyszczą nasze DNA.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×