Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość poważnydylemat

i co ja mam teraz zrobić?

Polecane posty

Gość poważnydylemat

Byłam sama jakieś 10 lat,dorobiłam sie sama mieszkania (bez kredytu), samochodu, mam dobrą pracę, którą lubię, kochanych rodziców i przyjaciół. Byłam szczęśliwa. DO mojego szczęścia dołączył 1,5 roku M. Bardzo porządny i wspaniały mężczyzna, kochamy się. On niedługo wyjeżdża do pracy do Oslo i chciałby tam już zamieszkać na stałe i prosi mnie, abym wyjechała z nim. Po co ja mam wyjeżdżać? Nie szukam lepszego życia, bo mam wspaniałe, on też, ale ciągnie go coś nowego i adrenalina nowości w nowym miejscu i kraju. Dla mnei to straszny stres (już kiedyś mieszkałam za granicą rok), nieznajomosc jezyka itp. Nie chcę też wszystkiego tutaj zostawiać, musiałabym rzucić pracę :-( :-( :-( i żyłabym w strasznym strachu, ze co zrobię, jak M.ode mnie odejdzie itp. Zawsze chciałam być niezależna i to daje mi szczęście :-( Nie wyobrażam sobie wyjazdu i zaczynanie wszytskiego od nowa, bo nie ma takiej potrzeby :-( co robić?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość poważnydylemat
ludzie :-( nikt nie pogada?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kolargolowo
jak go kochasz jedź z nim

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ujawniacz Prawdy
kopnij go w doopę, skoro on nie jest w stanie poświęcić swoich ambicji dla ciebie to dlaczego ty masz to robić dla niego, a porządnych facetów w kraju jest mnóstwo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zamioculcas
Czy miałabyś tam pracę?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kminekkominek
Ja bym nie wyjechała... A jesli Wam nie wyjdzie albo Ty poprostu nie bedziesz tam szczesliwa to do czego wrocisz? Zaczynac od zera? Ja bym bardziej probowala go namowic, aby zostal tu z Toba.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gjoajdoajdjao
Ja bym nie wyjeżdżała. Wstrzymała się z decyzją. Przeciez nie musisz od razu do niego jecha.c. Powiedz, że się boisz i chcesz pcozekać trochę. Może jemu tez sie tam nie ulozy? Ja bym poczekała najpierw jak to bedzie, po jego wyjezdzie przekonasz sie o sile uczucia (tesknota, telefony itd) jak nie wytrzymasz to wyjedziesz albo on wróci :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zamioculcas
Ja bym chyba nie umiała zostawić rodziców, przyjaciół, pracy i zamieszkać na stałe w obcym kraju:(. Pomyśl, czy będziesz w stanie być szczęśliwa tam. Co, jeśli Wasze relacje się popsują? Tam miałabyś tylko tego mężczyznę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ckx
nie jedz bo bedziesz zalowac i z tego powodu rozpadnie sie wasz zwiazek

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ckx
poza tym 1,5 miesiaca zwiazku to tyle co nic a ty chcesz reorganizowac dla jakiegos typa cale swoje zycie, wez sie zastanow nad soba, az tak jestes zdesperowana? nie wiem dlaczego kobiety zawsze sa w stanie wszystko poswiecic dla faceta a facet dla kobiety moze sie poswiecic tylko jak mu to nie sprawia problemu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zamioculcas
Dziewczyny dobrze piszą, wstrzymaj się jeszcze z decyzją. Zobaczysz, jak sytuacja się rozwinie, czy uczucie przetrwa rozłąkę, czy będzie bardzo dążył do kontaktu z Tobą. To zbyt poważna decyzja i przewrót w Twoim życiu, żeby się nie zastanawiać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zamioculcas
'mam wspaniałe, on też, ale ciągnie go coś nowego i adrenalina nowości w nowym miejscu i kraju' Autorko! Zobacz, on ma Ciebie, a pomimo to chce jechać i szukać czegoś nowego:(. Nie stawiaj swojego życia na głowie dla tego mężczyzny, skoro nie jesteś dla niego wystarczającym powodem, by został w kraju. On nie musi tam jechać, ma pracę i wygodne życie w Polsce. I Ciebie. A to powinno przeważyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość poważnydylemat
ckx 1,5, roku, nie miesiąca :-O a poza tym chybe nie jestem zdesperowana skoro 10 lat żyłam sama, co? pomysl zanim coś napiszesz :-O narazie nie miałabym tam pracy, pewnie na poczatku bym nie pracowała, jednak nawet po jakimś czasie bez znajomosci jezyka i tak mogłabym co najwyżej pracować na zmywaku :-O nie chcę tego, w domu też nie chcę siedzieć, nie ma takiej opcji, chcę pozostać neizależna, ale w obcym kraju to cieżko :-( co innego w PL. On tam bedzie miał wspaniałą pracę, wysokie zarobki i kontrakt na 7 lat, ale on chciałby tam zostać...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kukurukukupaloma
ckx, ona napisała 1,5 roku, a nie miesiąca, to już całkiem powaznie brzmi, a kiedyś ślub?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość poważnydylemat
no niby tak, ale ja go rozumiem. Gdybym była na jego miejscu też bym wyjechała do takiej pracy, gdybym w dodatku tego chciała jeszcze. To jest dla niego ogromna szansa i spełnienie marzeń, nigdy w życiu nie pozbawię go tego czy to pzretrwamy czy też nie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kukurukukupaloma
a masz taką możliwość, żeby np. wziąć tu urlop bezpłatny na pół roku czy rok i pojechać? zobaczyc jak będzie i najwyżej wrócić? mieszkania rodzice przypilnują, nie pal za sobą mostów, to na pewno

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość poważnydylemat
mi się nie spieszy do slubu, zapewne nigdy sie nie zdecyduję... mogłabym tutaj wynając swoje mieszkanie, co miesiac byłyby jakies wpływy z tego, albo sprzedać i kase trzymać na koncie w razie czego, a tam zyć z dnia na dzień, ale jak sobie pomyśle, ze to taka prowizorka byłaby nie życie, to mi sie smutno robi :-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zamioculcas
No tak, ale nie może być tak, że Ty rezygnujesz ze wszystkiego kosztem jego kariery. Twój partner rozwijałby swoją karierę, a Ty pracowałabyś na zmywaku:(. Jedyną pociechą byłaby jego miłość. A gdyby jej kiedyś zabrakło? I właśnie! Czy on mówił coś o planach na Wasze wspólne życie? Nie planuje się oświadczyć?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość poważnydylemat
o to jest jakiś pomysł! dziękuję CI ! nie wpadłam jeszcze na to! zapewne mogłabym wziąć pół roku bezpłatnego , kurde troche mi ulżyło bo juz siedze jak na szpilkach i nic nie mogłam wymysleć, dziękuję, jest przynajmniej jakiś punkt zaczepienia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zamioculcas
No tak, ale nie może być tak, że Ty rezygnujesz ze wszystkiego kosztem jego kariery. Twój partner rozwijałby swoją karierę, a Ty pracowałabyś na zmywaku:(. Jedyną pociechą byłaby jego miłość. A gdyby jej kiedyś zabrakło? I właśnie! Czy on mówił coś o planach na Wasze wspólne życie? Nie planuje się oświadczyć?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kminekkominek
Autorko.... Pisałaś wczesniej, ze juz rok bylas za granica i Ci sie nie podobalo. Ja tez nie mieszkam w Polsce, jestem na drugiej półkuli i początki dla mnie to była tragedia... Ale wyjechałam sama i do pracy. Teraz mam tu już męża i jest mi dużo łatwiej. Tylko jest ta różnica, że ja w Polsce nie miałam NIC. Masz duży dylemat i bardzo Ci współczuję, ale zastanów się głęboko - co jest dla Ciebie ważniejsze? Bo jeśli to miłość Twojego życia to chyba jednak bym zaryzykowała. Zresztą Polskę masz blisko - zawsze można odwiedzić rodzinę i przyjaciół.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zamioculcas
No, z tym urlopem to dobry pomysł:). Na pewno nie pal za sobą mostów, żebyś miała do czego wracać, jak tam się nie zaaklimatyzujesz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość poważnydylemat
on wspomina o zaręczynach, mówi o naszje wspólnej przyszłosci, robimy plany,ale to ja jestem w naszym związku tą stroną, która ślubu raczej nie chce, ja po rpostu slubu nie chcę mieć, chcę być wolna i móc odejśc w każdej chwili, kiedy zacznie mi być źle (co nie znaczy bez walki o uczucie , jesli nadejdzie taka potzreba, chcę po rpostu sama o sobie decydować, a nie zdawać się na łaskę sądów i urzędników). Wiem,ze mnie mało kto rozumie, ale ślub mi nie jest do niczego potrzebny, w ogóle sobie nie zawracam tym głowy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość poważnydylemat
Nie zamierzam też poświęcac się dla jego kariery, włąśnie dlatego założyłam ten temat, zeby znaleźć jakieś rozsądne wyjście

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kukurukukupaloma
cieszę się, że mogłam pomóc, jeśli masz taką możliwość to super; bo jeśli wierzysz w Wasz związek, to szkoda by było nie spróbować, przecież może się okazać, że doskonale się tam odnajdziesz, nauczysz języka,znajdziesz sensowne zajęcie, będziecie szczęśliwi, a jak nie to wrócisz; ważne żebyś była szczęśliwa i czuła się bezpicznie Norwegia to piękny kraj :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość poważnydylemat
to nie tak że mi się nie podobało za granicą. Wyjechałam, bo własnie chciałam przezyć coś innego, poznac trochę inny świat , innych ludzi, sprawdzić samą siebie i to wszytsko zaskoczyło, było fajnie, ale dużo pracowałam i myslałam o powrocie do kraju. Niespecjalnie tęskniłam, ale chciałam mieć już coś swojego, jakiś swój własny kąt, a nie ciągle u obcych spać, pragnęłam po prostu stabilizacji i cięzko mi teraz to rzucić i znowu spać nie u siebie ;-) rozumieci eco mam na mysli?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość poważnydylemat
no jest szansa, ze mi sie tam spodoba i sie wszystko ułoży. Nawet gdzies w głębi, bardzo głęboko :-P w sercu mam takie pragnienie by wyjechac, by przeżyć coś innego, coś nowego, ale jednak się tego boję, bo za dużo mam do stracenia a poza tym chyba jestem za stara na takie drastyczne zmiany :-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jdufkgfkgsdgf
a co jesli nagle miłosc sie skonczy? wiem, ze to czarna wersja ale taką tez trzeba rozpatrzyc. zostaniesz za granicą z niczym.. masz racje z tym ze najlepsza opcja to ta z wzieciem urlopu i sprawdzeniem jak to tam sie bedzie ukladalo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość poważnydylemat
no własnie ja taki mam charakter, ze zawsze biorę pod uwagę najgorsza opcję i własnie dlatego powstał dylemat, bo gdybym szła na żywioł bez zastanowienia to juz bym pakowała walizki. Myślę, ze pojadę do niego po paru miesiącach dopiero i to też pokarze jak bedzie między nami, ale czuję , ze będzie dobrze, wiem, ze on będzie bardzo tęsknił, ale będzie dużo pracował zwłaszcza na poczatku i jakoś da radę, a ja dołaczę do neigo po paru miesiącach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość poważnydylemat
Powstała też taka opcja, ze będziemy latać do siebie co tydzień. Jakoś tego nie widzę, zbyt męczące chyba, chociaż w sumie to blisko jest

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×