Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość anneagre

Nie jestem w stanie stworzyć związku

Polecane posty

Gość anneagre

Boję się cierpienia i nie angażuję się w związki, bo obawiam się, że ktoś mnie zrani. Ludzie są zawodni, więc prawie na pewno każdy mnie zawiedzie w życiu, a ja po prostu nie umiem wybaczać tego, gdy zostanę zraniona dlatego nigdy do nikogo się nie przywiązuję. Drzwi do samotności są przede mną szeroko otwarte.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wredniucha10
jak nie masz ochoty to po co tworzyć związki na się? bo koleżanka już kogoś ma?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wredniucha10
* na siłę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anneagre
Nigdzie nie napisałam, że nie mam ochoty. Czytanie ze zrozumieniem nie boli

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mały miś
Wiesz co , też tak mam a jestem facetem.bardzo łatwo sie też zniechęcam...i jak robię coś na siłę to wszystko we mnie wrze. Teraz jestem w takim związku że czuje, że jest to wbrew mnie, i jest mi z tym źle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wredniucha10
no bo jak ktoś jest nawet w gównianym związku to wg niektórych stoi dwie półki wyżej od singla

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
I dobrze, nie oszukujmy się- bardzo mało związków jest szczęśliwych. Po co się wysilać na jakiegoś faceta, który tylko wykorzysta i zostawi :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anneagre
Moje związki z pozoru wyglądały normalnie, oprócz tego, że ja zawsze byłam stroną, której mniej zależy. A kiedy nadchodzi krytyczny moment i facet mnie rani, później chce "wszystko naprawić" ja po prostu nie daje takiemu szansy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"A kiedy nadchodzi krytyczny moment i facet mnie rani, później chce "wszystko naprawić" ja po prostu nie daje takiemu szansy. " I bardzo dobrze :D bezczelni faceci liczą na to, myślą, że im się upiecze :D w jednym poradniku podrywania kobiet koleś radził czytelnikom, by nawiązywali kontakty gdzie się da, flirtowali i szukali sobie zawsze "zaplecza awaryjnego", by kobieta nigdy nie miała pewności, czy facet jej nie zostawi - i że może swobodnie nawet flirtować na oczach swojej partnerki, bo to w niej wzbudzi zazdrość i będzie się bardziej starać w związku. A na jej zemstę nie ma co liczyć, bo kobieta i tak zawsze usprawiedliwia faceta, a wszystkie nerwy skupiają się na drugiej dziewczynie- TAKIE ZDANIE MAJĄ FACECI O KOBIETACH.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mały miś
Nie jest gownianie, jest fajnie ale ją się już znudzilem, wypalilem. Nie boję się singielstwa , wręcz przeciwnie. Bardzo ją szanuje i jakoś żal mi jej ranić, zaraz powiecie że teraz robię to bardziej ale to opinia osoba która nie wie jak jest. Co do tego ranienia to ja też tak miałem kiedyś, że jak ktoś raz nawali to bye bye.nawet jak się z kimś nie dogadywalem lub klocilem o brednie to uważałem, no cóż nie pasujemy do siebie i koniec. Potem zacząłem myśleć inaczej, że jednak można nad sobą pracować aby było dobrze, przynajmniej spróbować, bo nie zawsze mimo najszczerszych chęci ludzie będą razem...po prostu niekiedy nie pasują i tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anneagre
Gdybym ja miała takiego faceta to dość szybko przestałby nim być. Ale tak bardziej poważnie to zauważyłam, że moje związki kończą się bardzo szybko, po prostu zawsze w pewnym momencie unoszę się honorem i kończę związek. A przecież zawsze będzie tak, że facet zrobi coś nie tak, bo nikt nie jest idealny. Wychodzi na to, że nigdy nie stworzę poważnego związku. Niektórzy są ze sobą po kilka lat, a ja po prostu nie mieszczę tego w głowie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wojewoje
ja zawsze chcialm zeby moj pierwszy chlopak byl moim ostatni , dlatego tak odrzucam ,dlugo i staranie sprawdzam jaki jest , po prostu chce miec pewnosc ze wybralam kogos z kim chce dzielic zycie , a taki byle kto mi nieodpowada , dlatego ciagle rezygnuje z wielu osob .NIe wiem czy gdzies to prowadzi , boje sie ze tak ja ty , ze zostane zraniona, ze nigdy nie znajde tego odpowiedniego . Zaczynam jednak zdawac sobie sprawe z tego , ze taki ktos moze sie nigdy nie pojawic , chocbym nie wiem ile szukala .Ze trace mlodosc i nigdy nie znajde bo ja chce z kims na zawsze i najlepiej , moze jestem jak te zwierzeta , lacze sie w pare do konca zycia:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anneagre
@up, widzę, że nie jestem sama :) Chociaż u mnie polega to chyba na zbyt wielkiej dumie. Wolę iść przez życie sama, niż żeby ktokolwiek zadał mi choć najmniejszy ból.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anneagre
Trochę to niesprawiedliwe wobec ludzi, z którymi się spotykam, bo od razu zakładam, ze zostanę zraniona.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wojewoje
tez u mnie duma gra duzo role , gdy mnie ktos zrani , podnosze wysoko glowe z mina , nie obchodzi mnie to , nie chce przeprosin , chcoaiz w srodku cos piecze , niestety

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anneagre
U mnie jest tak, że kiedy coś jest nie tak to już nawet mi nie zależy, zero uczuć, czasem czuję się jakbym była z kamienia. Jesteś może DDA?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wojewoje
bo tak jest najczesciej , jest sie ranionym predzej czy pozniej . Ale moze powinno sie nastawiac , na to by sie cieszyc tym co sie ma teraz , i akceptowac , ze cos w koncu musi sie rozpasc , bo taka kolej rzeczy . JA nie bralam tego nigdy pod uwage , sadzilam ze tak nie musi byc , ze cos moze trwac , bez ran i dumy itp i moze niektorzy tak maja , kto wie, ale sadze ze wolabym byc w zadnym zwiazku niz w jakims bylejakim

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wojewoje
dda?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anneagre
Tez myslalam, ze coś może trwać bez cierpienia, ale byłam wtedy naiwna. Wybierać faceta trzeba bardzo uważnie, a i tak nie ma pewności, że wszystko będzie ok, dlatego się nie angażuję, zawsze łatwiej idzie się wycofać. Chociaż u mnie jest to taki naturalne, po prostu tak mam i nie umiem tego zmienić

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anneagre
DDA - dorosle dzieci alkoholików

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anneagre
DDA - dorosłe dzieci alkoholików

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wojewoje
wow, amm podobnie , umiem sie nie angazowac , trzymac dystans , czesto to robie , ludzie chyba mysla ze jestem zimna jak lod, ale ja po prostu wole nie zaczynac cierpienia, czesto jestem niemila , ja po prostu siebie chronie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wojewoje
moj ojciec alkoholikiem tzn pil duzo , i moja mama przez to sie z nim rozwiodla , co sugerujesz , ze przez to mysle tak jak teraz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anneagre
Też jestem DDA. Właśnie tak myślę, że będąc w takiej sytuacji teraz same mamy trudności z angażowaniem się w jakikolwiek związek i przesadnie aż boimy się cierpienia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wojewoje
racja , racja , duzo prawdy jest w tym co piszesz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×