Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

AISAK2013

Problemy z nauką

Polecane posty

Jestem mamą dwóch chłopców 13 - latka (VI klasa) i 11 lat (IV klasa). Chłopcy nie sprawiają poważniejszych problemów wychowawczych, natomiast 13 latek po prostu olewa naukę. W każdym semestrze od IV kl ma coraz gorsze stopnie. Moje rozmowy z Nim nic nie dają. Nie chcę za Niego odrabiać lekcji, przypominać mu o wszystkim - ciągle mu uświadamiam, że to On chodzi do szkoły a nie ja. Natomiast w każdej sytuacji może liczyć na moją pomoc - nie pracuję zawodowo, jestem w domu, mogę mu odpowiedzieć na wątpliwości i pytania. I On o tym wie. Ustaliliśmy też, że nie musi być ze wszystkiego najlepszy - niech skupi się na przedmiotach, które Go interesują (ma raczej zdolności humanistyczne) Nie radził sobie z matematyką - przebolałam 3 na koniec roku i wzięliśmy korepetytorkę. Ale teraz jak okazało się, że na semestr będzie miał również 3 z j. polskiego to szlag mnie trafił....Nie chcę wyjść na jakąś histeryczkę i ambitną mamuśkę, ale nie mogę się pogodzić z tym olewaniem, bylejakością i takim "po najmniejszej linii oporu". Za chwilę są testy na koniec IV kl a mój syn jest wyluzowany, w ogóle się nie przejmuje a gdy mu o tym przypominam, mobilizuję do nauki to jest wręcz zły na mnie, jestem wrogiem! Zdaję sobie sprawę, że lenistwo i "olewactwo" mojego dziecka to jest jeden problem a moje podejście do tego wszystkiego to inny problem. Wiem, że mam nadmierne napięcie na tę Jego naukę - jestem wściekła na Niego, wczoraj powiedziałam, że nie chcę z Nim rozmawiać, odtrącam Go.....bo nie spełnia moich oczekiwań. Nie wiem jak sobie z tym poradzić?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Bo trzeba tu odroznic, kiedy dziecko faktycznie ma jakis problem z przyswojeniem materialu i mimo ze sleczy godzinami nafd ksiązkami,przyklada sie, to i tak efektow niestety nie ma, a kiedy jest to typowe klasyczne lenistwo, olewactwo ,i nawet nie raczy skupic sie na przyswojeniu materiału bo mu sie nie chce Jak piszesz, twoi chlopaki w glownej mierze mają problem z motywacją i przylozeniem sie choc troche do nauki,z racji lenistwa ,i tu dopiero jest cięzka glowa jak je zmotywowac, aby bardziej ambitnie do nauki podchodzily. U moich olewka zaczela sie od pojscia do gimnazjum, tzn nie bylo samych jedynek czy dwoj,raczej rzadko takie cos wpadało, no ale dla nich czy dostaną 3 czy 5 to jedno i to samo,i po co wyryc cos na 5 ,jak im wystarczy bez przylozenia sie dostateczny czy dobry,ot taka filozofia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie wiem co o tym msylisz
ale nie wtracaj sie w nauke swojegosyna, niech sam poniesie konsekwencje swojego lenistwa. Mysle, ze im bardziej naciskasz, tym bardziej On ma Ciebie i nauke gdzies,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bądź sobą
Mi się wydaje że powinnaś dać sobie z tym spokój a jak dla mnie test na koniec podstawówki to poprostu głupota. Do gimnazjum i tak go przyjmą-bez względu na to czy będzie miał 20 czy 50 punktów (nie wiem jak to jest z punktacją), ja nigdy nie lubiłam nauki-klasyczne lenistwo, i w podstawówce i w gimnazjum a poszłam do ponadgimnazjalnej i co? i się spiełam. Zdałam w zawodówce na ocenach dobrych (nie wliczając przedmiotów zawodowych to materiał jest troszkę okrojony-ze względu na ilość godzin ale taki jak w liceum) poszłam zaocznie i również walcze o 5. Daj chłopakowi spokój :) w końcu znajdzie motywacje, a oceny 3 czy 4 są dobre. A i spójrz na swoje świadectwa-nic ci nie zarzucam-większość rodziców którzy mieli takie samo podejście jak ich dzieci więcej od nich wymagają.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Rozumiem twój ból. Obecnie, mimo iz w szkole i tak jest okrojony program, nauka i dobre oceny są passe. :( Po co się uczyć? Po co się przejmować testem? On nie jest do niczego potrzebny. Z synem przeprowadziłam kilkakrotnie poważne rozmowy na temat nauki. Uświadomiłam mu, że o pracę jest trudno. Aby mieć dobrą pracę trzeba skończyć dobre liceum a później dobre studia. A jak się nie będzie uczył, to będzie miał głupią pracę i niskie zarobki. Nie będzie fajnych wakacji, nart i nurkowania, dobrego samochodu. Nawet to do niego przemówiło póki co.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Bardzo dziękuję Wam za odpowiedzi.....ja wiem, że to ciśnienie na naukę jest we mnie. To jest kolejna lekcja pokory chyba - nie zawsze jest tak jakbyśmy my rodzice chcieli...Niestety ja miałam same piątki i szóstki na świadectwie, byłam baaardzo zmotywowana i lubiłam się uczyć - i to jest chyba dodatkowy problem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×