Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gasnace slonko

i co ja mam robić, czy ktoś mi pomoże?

Polecane posty

Gość gasnace slonko

Ja wiem kolejny post zrozpaczonej kobiety ale ja naprawdę nie wiem co mam ze sobą zrobić. Mam 44 lata. Kilka lat temu rozwiodłam się z facetem który mnie zdradzał, może nie byłabym do tego zdolna gdyby nie to, że bardzo pomógł mi w tym mój przyjaciel z dzieciństwa. Zaproponował mi pracę ponieważ od kilku lat nie pracowałam nie miałam doświadczenia i ciężko po rozwodzie było mi znaleźć pracę szczególnie z dwójką małych dzieci. Pracowałam i co raz bardziej zbliżaliśmy się do siebie ja i mój przyjaciel. Po jakimś czasie zostaliśmy parą, dzieci zaakceptowały go bez problemu ponieważ znały go od zawsze. Zamieszkaliśmy razem. Byłam szczęśliwa. Wierzyłam, że w końcu odnalazłam miłość i szczęście szczególnie, że on kawaler zawsze powtarzał, że całe życie czekał na mnie, że tylko mnie kochał i że jest taki szczęśliwy że jesteśmy razem. Po kilku latach zdecydowaliśmy się na dziecko chociaż dla mnie nie była to łatwa decyzja ponieważ ja miałam już prawie dorosłe dzieci, czterdziestkę na karku to jednak zdecydowałam się. Urodziła nam się zdrowa córeczka. Nagle okazało się, że on nie ma już dla mnie czasu. Zaczęły się spotkania z kolegami, imprezy. Zmienił się nie do poznania. Ostatnio odkryłam, że ma kogoś chociaż się do tego nie przyznaje. Ja nie mam siły zaczynać znowu wszystkiego od nowa ale nie mogę już żyć z człowiekiem któremu jestem zupełnie obojętna, który traktuje mnie jak idiotkę i ciągle poniża. Jestem bez pracy, ponieważ kiedy zaszłam w ciążę postanowiliśmy, że zajmę się córeczką i domem. Nie brakuje nam pieniędzy ale ostatnio ciągle mi powtarza, że to on zarabia, to on jest zmęczony, to on musi odreagować kłopoty w pracy. Ja nie mam już siły nie mam pomysłu na życie i niestety nadal go kocham a może boję się samotności. Myślałam już o skończeniu z tym moim beznadziejnym życiem ale mam dzieci, ja wiem dwoje studiujących w zasadzie dorosłych ale jedną 5 latkę która ma tylko mnie ponieważ tatuś zupełnie się nią nie interesuje on się nią tylko chwali. To ja wożę ją na balet, taniec, to ja nauczyłam ją jeździć na łyżwach, rolkach, nartach i rowerze, to ja uczę ją wszystkiego. Wiem, że muszę zmienić swoje życie ale kobiecie dobrze po czterdziestce z niewielkim doświadczeniem zawodowym z małym dzieckiem i bez pomysłu na życie ciężko jest znaleźć pracę a pomysłu na własny biznes też nie mam. Ja naprawdę jestem u kresu wytrzymałości. Jak człowiek który tak bardzo zapewniał o miłości, który świadomie w okolicach czterdziestki naciskał na dziecko, potrafił tak się zmienić. Ja wiem, za bardzo o niego dbałam, za bardzo mu ulegałam, podporządkowałam mu się w zupełności pod względem uczuciowym, materialnym i teraz jestem psychicznym wrakiem. Nie wiem co mam robić, naprawdę nie wiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kop w jaja i śpiewasz
to panów trafia sie dwoma drogami - perswazji i siły nie docenia baby w domu - niech sie zmierzy z facetem w kiecce proste :classic_cool: potem jest tylko wóz albo przewóz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wiedenka.
Ciężka sprawa, u mnie podobnie ale moja sytuacja jet na pewno lepsza.. życie uczuciowe to porażka, a wlasnie jestem z kims i czuje ze to sie tez p o malu konczy. Nie mam dzieci, z zadnym facetem nie czulam sie na tyle pewnie, stres, nerwy i zalamanie sprawily ze nie moge juz nawet pracowac. Mam dobry zawod ale nie jestem w stanie wykonywac juz swojej pracy, potrzebuje czegos spokojnego, a to oznacza konieczniosc przekwalifikowania. Nie mam pojecia czym sie zajac. Do tego dochodzi depresja i strach o przyszlosc, brak oparcia w kimkolwiek i cholerna samotnosc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×