Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość scarlett3

Żony, mężowie- nie do końca szczęśliwi :-)

Polecane posty

Gość scarlett3

Są tu tacy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość combaya30
są niestety...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Młoda Żonka^^
a jakże...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Scarlett3
A myślałam, że temat umarł :-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Scarlett3
Chcecie pisać?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chcemy
chcemy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Młoda Żonka^^
to może ja zacznę. 21 lat,7 miesięcy po ślubie, 6cio tygodniowy synek-To całe moje szczęście :) a mąż? po ślubie już nie jest taki jak przed, wiecznie go w domu nie ma, nie zajmuje sie dzieckiem, nie pomaga mi w niczym, obecnie jestem na macierzyńskim a on i tak mi powie, że nie pracuje tylko obijam się w domu. do kitu z takim mężem, lepiej byc samej...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Młoda Żonka^^
...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość weteranka żona
Nie jestem szczęśliwa w małżeństwie. Nigdy nie okazywał uczuć, traktował przedmiotowo, żyłam na jego warunkach. Mądry Polak po szkodzie...lepiej być samej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nomel
A ja kompletnie nie rozumiem jak mozna zenic sie lub wychodzic za maz w wieku 20 lat. Czlowiek w takim wieku malo wie o zyciu i samym sobie. Nie rozumiem tego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Szczęście w małżeństwie !Kiedyś ,dawno,dawno temu chyba byłem,ale już od wielu,wielu lat nie wiem co to znaczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mala_poduszka
Witajcie, nie chce sie wymądrzac tylko zrozumieć Jak to jest np. ze człowiek sie kocha wychodzi za mąż /żeni a potem okazuje sie po roku, 2 ze tamten wcale nie jest taki cudowny ?? nie pomaga ?? nie okazuje czułości?? a przed ślubem tak bylo ?? Jestem męzatka 5 lat, mieszkamy ze sobą 7 lat. Mamy 3 letnią córę i drugie dziecko w drodze. Uważam ze moj mąż jest cudownym człowiekiem, wkurza mnie oczywiscie reguralnie, kłocimy sie ale nie wyobrazam sobie zycia bez niego i wiem ze kocham go ponad zycie. takim samym człowiekiem byl przed slubem. Nie jest tak ze przed slubem idealizuje sie partnera ?? ze ma sie nadzieje ze zmieni sie po slubie, a potem partner nie chce sie zmienic i zaczynamy narzekac ???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mala_poduszka
dostrzegaliscie wady partnerów przed slubem ??? kłociliscie sie wtedy ??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wielki szu
koniec tematu ??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość scarlett3
Witajcie. Fajnie, ze coś tu się dzieje. Chciałam popisac, ale chwilowo siedze całe dnie w pracy i nie bardzo mogę, ale piszcie, poczytam i... właczę się do dyskusji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość scarlett3
Ja dostrzegalam wady meża przed ślubem, nie uważam, ze się zmienil. JEsteśmy 4 lata po ślubie a razem już prawie 11 i wiem, ze nie zmaieniłabym go na nikogo innego, a mimo wszystko czegoś mi brak.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mala_poduszka
Ja bylam naerzeczoną tylko 3 miesiące wiec sie nie zgodze z tym ;)))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość najpiękniejszy jest 1 stosunek
pary;) potem narzećzeństwo,motyle w brzuchu,slub,narodziny dzicka--potem wszystko stygnie. trzeba być niesamowice mądrym,żeby ta miłośc małżnską utrzymac przez lata. mnie się udaje juz 10-ty rok utrzymywać to uczucie. na 10-ta rocznicę związku sie pobieramy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lampuceruPUDERNICU:)
przed slubem jest inaczej bo facet sie stara . Zabiega i prawi komplement mój to teraz mi coś miłego powie tylko wtedy jak czegoś chce. Np ostatnio " kochanie jak Ty ślicznie wyglądasz? Wiesz jak bardzo Cię kocham ? a mogę iść z chłopakami na pokera" Tak wyglądają komplement w wykonaniu mojego męża .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Każda miłość stygnie w małżeństwie w miarę upływu lat . Nie mają na to wpływu żadne mądrości. Problemy i kłopoty (poważne) to przyspieszają.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Młoda Żonka^^
Stanislav ma rację. Przed ślubem nie ma wspólnych problemów, nie ma dzieci więc żyje się dla siebie potem wszystko się zmienia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lampuceruPUDERNICU:)
i bo robic w takich sytuacjach ? Bierzecie pod uwagę zdradę albo rozstanie ? Ja nie zdecydowałabym sie na żadne. Ale czasem sobie myślę jak to by było miło zmów być dla kogoś tak ważnym jak na początku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość scarlett3
Stanislaw ja też myslę, że masz dużo racji. Taka kolej rzeczy, kolej swiata...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość klon i ja
jestem mężatka od niespełna 26 lat więc swój wiek też mam stosowny, wychowałam 2 dzieci, całe życie pracuję w przeciwieństwie do mojego męża który od wielu lat przebywa na rencie. To ja zarabiam na opłaty i spłaty kredytów, utrzymanie całej rodziny. Nigdy przez te wszystkie lata nie usłyszałam dobrego słowa od swojego męża i nie mam na myśli szczególnych ukłonów w moją stronę. zawsze jestem postrzegana jako zło konieczne które z nim mieszka "nie wiem czego jesteś najgorsza" to częste słowa kierowane pod moim adresem. Czy praczka , sprzątaczka, opiekunka, matka, zaopatrzeniowiec któremu ręce sięgają do kolan od zakupów to zbyt mało żeby należał mi się szacunek trochę miłości i zrozumienia widocznie tak. Nie mam gdzie odejść jestem zmęczona życiem i codzienną atmosferą w domu. Zgadzam się że Stanisław ma rację że z upływem lat płomień miłości jest mniejszy ale jeśli zgaśnie zupełnie i żadne z małżonków nie próbowało go podtrzymać i nie próbuje go wzniecić na nowo to taki związek jest bezsensu. Wiem co piszę i sama tego doświadczam na co dzień. jestem zmęczona i chętnie poznałabym kogoś kto pomógłby mi uwierzyć, ze może byc pięknie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trop
Lat 32. My przed ślubem byliśmy ze sobą 10 lat w czym ok 6 mieszkaliśmy razem. Jesteśmy teraz 5 lat po ślubie. 2 małych( 4 lata i pół roku) dzieci. Problemów finansowych i jakichkolwiek dramatów życiowych brak. A jednak nawet na tematy codzienne(w stylu co u syna w przedszkolu, jakie napoje kupić) nie jesteśmy w stanie ze sobą bez negatywnych emocji rozmawiać, więc najczęściej nie rozmawiamy. Żyjemy obok siebie. Tylko dzieci na to patrzą i utrwalają wzorzec rodziny. Tylko jaki?!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość klon i ja
Trop: doskonale cię rozumiem, ja swojego związku juz nie uleczę teraz zastanawiam się jak długo będę tkwić w tym obłędzie, ale Ty próbuj różnych sposobów bo szkoda dzieci, kiedyś powiedzą jak moje dzisiaj "mamo to jest twoja wina bo na wszystko sobie pozwoliłaś i nic z tym nie robiłaś, brałaś wszystkie obowiązki na siebie a tata brnął dalej" ciągłe awantury do niczego dobrego nie prowadzą ale przemilczanie branie na siebie coraz więcej obowiązków to też ogromna porażka. dziś moja córka boi się wyjść za mąż paraliżuje ją strach bo jeśli trafi na kogoś podobnego do ojca to woli być sama. skrzywdziłam siebie i dzieci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Smutne to co tu czytam, ale niestety wasze smutki to wasz wybor, ja chyba jestem scesciarzem' mam cudowna zone kochamy sie nad zycie, ona daje mi szczescie a ja jej, nasze motto? Zawsze razem zawsze dla siebie wbrew wszystkimm i wsystkiemu, milosc sczerosc wiernosc szacunek i zaufanie to nasze naredzia pracy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Żonaty z Torunia
Ja mam ładną żonę i seksowną i na tym koniec. Żyjemy sobie na wesoło bez kłótni. SEX...!!! masakra. Totalny armagedon. Boli głowa , brak ochoty , niedotykalska. Szukam kobiety(mężatki) będącej w podobnej sytuacji. POZDRAWIAM wszystkich i gratuluję tym co tego nie doświadczyli...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość daninnnn
naj lepiej zwalic wszystko na faceta facet to facet tamto Ja tez nie jestem wylewny z uczuciami ale to co mam w sercu to tylko ja wiem . Tak naprawdę my tez mamy uczucia ,może nie jest tak prosto tak to pokazywać w pewnym rodzaju jest to slabosc a facet jest udaje twardzela .A jeśli chodzi ze nigdy go nie ma , to myślicie ze nie chciał bym pobyc z rodzino ale przez bycie twardzelem nie mogę pozwolić żeby w domu zabrakło chleba

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×