Kochanek /kochanka/ kilka słow prawdy

Jak w temacie, postanowiłam założyć temat stary jak świat !!! Tyle się tu mówi na temat kochanek, kochanków, przewaznie wszyscy po tej kochance jadą jak po dzikiej świni,że niby odbiera ojca dzieciom a żonie męża - w pewnym sensie i racja, ale jest jeszcze przecież druga strona medalu, dlaczego nie mówi się tu o tym że kochanek zabiera matkę dzieciom i żonę mężowi ? przecież to działa w dwie strony, duzo się też czyta że ta kochanka to tylko worek na spermę, chwila przyjemności w postaci seksu a co jeśli jest tak że Ci ludzie naprawdę zakochują się w sobie a ten seks to tylko coś na dodatek, tak dla uzupelnienia owego uczucia. Ciekawa jestem waszych opini, a wyprzedzając komentarze nie jestem niczyją kochanką ale mam przyjaciólkę która jest właśnie w takim bardzo trudnym układzie i w zasadzie bez jakiegoś sensownego wyjścia, i tak się zastanawiam jak ludzie sobie radzą, jak zyja w takich trudnych ukladach, bo o ile nie rozumiem sama osobiście takiego układu tylko i wylacznie dla seksu tak jestem w stanie zrozumieć a przynajmniej próbuje kiedy pojawiają się uczucia. Proszę tylko o kulturalną dyskusje, no właśnie dyskusje a nie obrzucanie się błotem bo z kazdy z nas ma swoje zycie i to każdego indywidualna sprawa jak zyje !

tego tematu w kilku słowach zmieścić. Każdy przypadek jest inny, sa inne tego przyczyny i inne nastawienia. Nic nie jest biało czarne i kochankowanie też ma swoje barwy i cienie. Z całą pewnością nie jest fajne dla zdradzanych żon czy mężów. A zdradzający mają nie tylko ubaw i dziki seks. Mają też rozpacz i depresję. Ludzka natura jest w tym temacie niewyuczalna; zdrady były, są i będą... bo zawsze chce się czegoś więcej niż sie ma.. A jeżeli jeszce chce tego więcej dwoje...to nie ma szans na powstrzymanie romansu... I tak świat się kręci wokół skrywanych spojrzeń, telefonów, sms=ów, spotkań i ... nieprzespanych nocy- z radości bądź rozpaczy.