Piękna mężatka cierpi z mojego powodu... Wyjadę...

Jest mi z tym tak źle...Tak niewymownie źle. Widzę, że chciałaby okropnie, cała drży jak mnie widzi, i obgryza paznokcie, a z drugiej strony głęboko wpojony kult Maryiny i kult rodziny w naszym państwie katolickim nie pozwalają jej się do mnie zbliżyć. Wyjadę, tak będzie lepiej. Lepiej dla pięknej mężatki, lepiej dla pięknej nastolatki i wreszcie lepiej dla ZUS-u, który płaci na mnie składki zdrowotne i nie ma pieniędzy dla emerytów i rencistów. Pogrążę się w życiu pełnym przygód. Seksu, diamentów, handlu bronią i narkotykami, pięknych kobiet i szybkich samochodów...Ale to nie da mi ukojenia... Nic nie da....Tylko miłość, której nie mogę mieć.

loooosr czesc czyzby jaka mezatka wkoncu zauroczyla sie toba :)

czy wsrod prawikow kafeteryjnych jest jakas zmowa czy naprawde kazdy z was juz zapada na nieodwracalne choroby psychiczne? :o szkoda mi was

Wypraszam sobie, ze mną nic się nie dzieje

Cześć. Nie wiem, tak tylko piszę. Bez miłości odbija, to normalne. Dziwne że o tym z Tobą Ble Ble nie rozmawiali w psychiatryku.

Wiara - Przeciez pisales tu nie raz , ze masz problemy zdrowotne.

Ggvggvvv

no nie rozmawiali

Dziwie sie, zaraz Ci cos na mail napisze.

Może kiedyś pójdą ścieżką Mahometa i znajdą swą miłość.

Poszło

Up

a ty ksiadz?!

mi go nie szkoda, po co sie wpierdlaa w czyjs zwiazek malzenski. Jak daje slowo bym zajebal jednym pierdnieciem takie scierwo.