Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość zona-??????.,

czy zona to rodzina?bo szlag mnie trafia

Polecane posty

Gość kurde!!!!!!!!!!!!!
ale ta zona nie jest chora, nic jej nie jest!!!Gdyby akurat rodzila to logiczne ze maz zona sie zajmie ale ona nie rodzi!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zona-??????.,
maz przed chwila dzwonil do szwagierki jak tam dzieciak ......jest ok podala mu nurofen i goraczka spadla wiec nie jechala na pogotowie ....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a masz córkę? wolałabyś by mąż byl przy niej w delikatnej chwili? wiesz....jesteś stronnicza, jest to forma własnie "problemu", takie coś właśne- chwila, w której powinni być razem. chwila, kiedy ona własnie go potrzebuje. nie mówię, że siostra nieważna, broń boże. mnie jedynie drażni, że ta laska użyła wobec niej tak podłego argumentu, że ona nie jest rodziną. a jesli np. jej rodzice umrą i poza mężem i dzieckim innej rodziny mieć nie będzie, to co? może się czuć samotna w świecie, bo przecież dla jej rodziny jest OBCA???? nie chcę zresztą osądzać...rozumiem, że ona też była zestresowana...bije jedynie we mnie lodowate podejście do życia, że żona lub mąż to kompletnie obcy człowiek. wedle tej teorii każdy człowiek z ulicy ma dla was taką wartość jak najbliższy człowiek i ojciec/matka waszych dzieci. nie zwiążę się nigdy z nikim o takim podejściu, jak boga kocham, przysięgam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kurde!!!!!!!!!!!!!
sama zosia - a jakby maz byl w pracy jakby zona rodzila???????????????????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Oj rany, ale przecież to gorączka, od której się nie umiera ... Moja szwagierka też jest taka panikara, byle paluszek synka boli i już leci do szpitala, ech, biedne dzieci ... Jak ma gorączkę to niech Nurofen poda, a nie dzwoni do brata, który lada moment będzie miał rodzącą żonę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przysypiam
ludzie to przecież siostra męża ją zaatakowała-a że kobieta po terminie porodu jest zestresowana-to kto się dziwi?Są rodziny ,które w nieprzyjemny sposób odnoszą się do osób dochodzących do nich.Miałam taką sytuację,kiedy syn i synowa mojego przyjaciela nie zaprosili mnie na uroczystości rodzinne -argumentując ,że przecież n ie jestem żona,ale kiedy chorował omijali dom ojca z daleka-argumentując tym razem,że tato ma przyjaciółkę.Zawsze wtedy ja zajmowałam się chorym-chociaż nie mieszkaliśmy razem .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kulturalnie się żegnam, idę się relaksować z mężem ;) pozdrawiam normalne mamy , które szanują swoją rodzinę - bliższą i dalszą!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a dzieciak nie umiera - jak k toś słusznie zauważa pogotowie przyjechałoby i szybciej i z lekarzem na pokładzie - wiec dlaczego nie ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Heloiza a byłaś w ciąży? Mąż nie pracował? był 24h na dobę przy tobie? dla mnie 4v dni przed terminem to żadna delikatna chwila. Ale nie będę się z wami spierać, obyście też duoy rodzicom czy rodzeństwu nie zawracały w jakiejś ciężkiej sytuacji

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wxdefrgthyjuik
Tak się składa, że niektórzy wychowani są tak, że wzajemnie sobie pomagają. Może mąż autorki i jego siostra też są tak wychowani. Tylko autorka jakaś aspołeczna:O Ja z moją siostrą często wyświadczamy sobie różnego rodzaju przysługi. wiadomo, że w pierwszej kolejności uderza się do rodziny. Szwagierka oczywiście walnęła tekstem poniżej krytyki (chociaż autorka nie pozostała dłużna). Ale może też poczuła się rozżalona skoro tak powiedziała? Ma chore dziecko, potrzebuje pomocy a naburmuszona baba się dąsa i zasłania pseudoporodem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wxdefrgthyjuik
Tak autorko- teraz się okaże, że szwagierka całą chorobę wymyśliła:O może wstyd ci się zrobiło co?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja bym jej powiedziała
do kurdeeee ciąża to nie gorączka jak sie zacznie poród nie można go zatrzymać a ciężarna nie powinna być sama bo poród może sięzacząć w kazdej chwili i jedna urdzi w 20minut a inna w 12 godzin i nie ma co gdybać... Żona to najbliższa rodzina i basta!!!! Zdrowie dziecka szwagierki równie ważne ale są leki, które każda matka powinna mieć w swojej apteczce zawsze.... zawsze powatarzam na katar, kaszel czy zbicie gorączki :) Sama jestem matką i na miejscu tej kobiety dzwoniłabym na pogotowie albo po sąsiada a ta podała leki i nie jedzie na pogotowie??? Głupia. To po co innym tyłek zawraca????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wx- zgadzam się tutaj z Tobą, lecz zauważ, że przytoczony przez Ciebie w tym momencie przykład jest całkiem inny;-ppp a jak sama czytasz- dała dziecku tabletkę i po krzyku;-p nigdy nie twierdziłam, że rodzinę nalezy mieć w dupie- ani dalszą, ani bliższą. nie jestem antykomuś. ale nigdy nie zaakceptuję, zże to normalne, by odnosić się wrogo, chłodno do osoby dochodzącej. na tym polega rodzina, nie jest to hermetyczny twór, jesli rodzinę traktuje się heremtycznie, to ona wyginie. dochodzą nowe osoby do rodziny stając się tzw. rodziną spowinowaconą. a niejedno małżeństwo się rozpadło ponieważ rodzinka była zbyt wroga wobec nowego/nowej. to juz kwestia życzliwości moi drodzy. powodzenia wszystkim

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość porannarosaaa
Tak może troche nie na temat... Moja koleżanka będąc w ciąży, jak poczuła "że to już", spakowała sie i... poszła sobie na tramwaj :D Sama pojechała do szpitala. Na miejscu okazało się, że ma już 7 cm rozwarcia :D Podziwiam ją za tą zimną krew :D A odnosnie topicu. Ja pewnie zareagowałabym podobnie jak autorka. Weźcie pod uwagę też stan emocjonalny kobiety tuż przed porodem. Ja też oczekiwałabym opieki i bliskości męża w tym czasie i nie wyobrażam sobie, że mogłoby go zabraknąć a akurat ja bym go potrzebowała. A na pogotowiu to nie jest tak chop siup, często trzeba czekać na lekarza godzine albo i dłuzej bo jest akurat w terenie i mąż autorki mógłby tam spędzić ze 4 godziny łącznie z dojazdami. A pozatym szfagierka sama sie prosiła o taki odzew autorki. Ja też bym się wściekła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szczerość do bólu
nie no przeczytałam tylko niektóre wypowiedzi z 3 i 4 strony i mam wrażenie że kobiety które wypowiadają się pozytywnie o autorce albo nie mają dzieci albo mają je w dupie, autorka nie napisała co jest z dzieckiem szwagierki-a z resztą kto oczernia siebie?? Ale widzę, że mąż autorki nawet do pracy nie jeździ bo przecież może w każdej chwili urodzić... Matko ja tak samo jestem przed porodem a jakoś nie muszę mieć obstawy 24/7... Jak bym zaczęła rodzić to dzwonie do męża "zbieraj się i spotykamy się w szpitalu" i na pogotowie i już... Niektóre kobiety się strasznie ze sobą szczypią... To jest wręcz śmieszne... Pewnie ze skurczami przepowiadającymi już 5 razy była w szpitalu... Matko no nie mogę. A mąż powinien pojechać-to tylko 30 km jeśli by się coś zaczęło zostawia siostrze na taksówkę-bo może ją nie stać a wraca do żony...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ta apropos
Wazka czytaj dokładnie! Autorka napisała, że jest 4 dni po terminie a nie przed.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja bym jej powiedziała
Ty tutaj nademną inna sprawa robienie sobie przysług a inna kiedy o tej porze dzwoni baba i chce by Twój mąż jechał z nią na pogotowie i jej dzieckiem a Ty byś została w domu w 9mcu ciązy, na pewno nie byłabyś zestresowana, ze mąż pojechał a Ty w kazdej chwili możesz zasłabnąc, zemdleć, stracić przytomność no bo różnie może być, nie musi ale może i co potem?? Kto ciężarnej udzieli pomocy jak nikogo w domu nie ma a ona sama nie jest w stanie dzwonić po pomoc????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
heloiza masz dużo racji ale autorka też chamsko się odnosiła. Ja z mężem jestem od 18 lat i przez ten czas było sporo sytuacji ze potrzebna była pomoc mojego ojca/teścia/nawet szwagierki - tak samo jak my pomagaliśmy im ( przeważnie coś z autem się działo:)) I mimo że za szwagierką nie przepadam nie odmówiłabym pomocy choremu dziecku. I mam nadzieję, że w rodzini emoich dzieci ni ebędzie takich osób jak autorka albo jak te co piszą , że siostra bratu dupę zawraca

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wxdefrgthyjuik
heloiza- tyko ja teraz nie bardzo autorce wierzę. nie znam matki, która najpierw chce jechać na pogotowie a dopiero później podaje lek przeciwgorączkowy. Moim zdaniem autorka teraz się trochę wybiela.A co do tłumaczenia jej zachowania "stanem emocjonalnym kobiety przed porodem" to dla mnie to naciągane. Teraz ciężarne mają się za pępek świata. Nic im nie można powiedzieć- bo są w ciąży, przed porodem, po porodzie też trzeba delikatnie, itd...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie twierzdę, że siostra jest mniej ważna, ani ytym bardziej nieważna. obie iały trochę swojej racji, choć ja upieram się, że żona to większe zobowiązanie, zwłaszcza w tym stanie. to należy wziąć pod uwagę. z nią sie człowiek związał i bez dyskucji. nie wyobrażam sobie np. stracić swojej rodziny i mieć już tylko męża i jego rodzine i nasze dzieci i żeby mi ktoś powiedział, że ja rodziną nie jestem. poczułabym się zdradzona i osierocona. jakby mąż stanął po mojej stronie wtedy, to jeszcze ok. ale nawet jakby on mnie w tym utwierdził, to bym umarła. wolałabym uciec, rozwieść się i wiedzieć, że faktycznie jestem sama i spoko, niż życ w związku myśląc, że mam rodzinę, a de facto żyjąc w hipokryji i mylnym złudzniu. bo to gorsz.e

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wxdefrgthyjuik
ja bym powiedziała- czytaj uważnie- byłam w podobnej sytuacji! Byłąm w ciąży zagrożonej. Ale sama wysłałam męża do teściowej. Z porodem jest tak, ze może zacząć się w każdej chwili- dziś albo za dwa tygodnie. Musiałabym męza nieustannie przy sobie trzymać żeby mieć pewność, ze będzie przy mnie w momencie rozpoczęcia porodu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wxdefrgthyjuik
gfh

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Izabellaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa
urodziłam córke w 2 godziny od momentu odejscia wód płodowych, gdyby autorce tez tak szybko poszło a mąz pojechałby z siostra to by go omineły narodziny dziecka, a siostra autorki meza to widac ze rozkapryszona cipa, dobrze jej autorko powiedziałas i nie czuj sie absolutnie winna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja bym jej powiedziała
dziewuchy puknijcie się w głowe zobaczcie która godzina i ciężarna sama ma zostać?? No niech się w wannie pośliźnie i uderzy a nie będzie sama w stanie wezwać pomocy, umrze ona i dziecko jeśli np sie wykrwawi albo dostanie wylewu od uderzenia a mąz wróci po 4 godzinach z pogotowia bo nie oszukujmy się na pogotowieu nie zawsze przyjmują w 5minut i co wtedy???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nikogo nie usprawiedliwiam. tekst o rozkładaniu "nogów" jest poniżej krytyki. nie, nie rodziłam tak a propos. rozumiem- poród trwa ok 9 godzin, to akurat wiem. wiem, że ona nie rodziła jeszcze i rozumiem wasze argumenty, z obojga stron. wyjaśniłam tylko co mnie ugodziłow wtej sytuacji. to pretensjonalne podejście szwagierki. ciężarna jest tylko odpowiedziała, chamsko, ale jednak została ona zaczepiona. mam na myśli tylko to, że nie uważam, żeby ciężarna byla mniej ważna, bo jest żoną, a to nie rodzina. żal mi ludzi, którzy tak myslą o swoich najbliższych. ja nie wytrzymałabym tego. nie chciałam powiedzieć, że siostrze pomoc się nie należała, albo, że zawcara ona dupę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kachaMarycha
ludzie jesteście nienormalni! Mówicie że ta żona to egoistka bo chce mieć męża przy sobie, gdy zacznie rodzić ale kurwa nie rozumiecie że tutaj nie chodzi tylko o nią ale i jej dziecko? Tak trudno zrozumieć że dla rodzica dziecko najważniejsze! Ja pier... a jak by jej się coś stało? Jakby się dziecko pępowiną owinęło albo coś? Kurwa różne rzeczy się mogą zdarzyć! I tak już uwierzę że jak rodziłyście to nie potrzebowałyście mieć nikogo przy sobie... Nienormalni jesteście i tyle!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×