Włosy.

Mam mały problem z włosami- mam dosyć długie, mniej więcej do łopatek, średnio gęste, delikatne. Natomiast od jakiegoś czasu zauważyłam jeszcze pełno krótkich małych włosów. Zastanawiam się, czy to są włosy zniszczone, np. popalone, czy może rosną mi nowe, "dodatkowe" (co bardzo by mnie ucieszyło)? Rozjaśniam balejażem mniej więcej co 4-5 miesięcy, ale zawsze same odrosty. Nie używam lokówki, prostownicy. Jedynie suszarki, no i czasami zakręcam na zwykłe wałki rzepowe. To by mogło świadczyć o tym, że włosy są po prostu połamane. Z drugiej strony od jakichś 8 miesięcy intensywnie je odżywiam, różnymi maskami, serum, łykam przeróżne suplementy (najczęściej Belissa). Te krótkie włosy są właśnie takiej długości - znaczy ok. 6-7 cm. Rosną równomiernie z każdej strony głowy - z tyłu, z przodu, z boków. I tak sobie myślę, że gdyby były połamane, to może nie tak "regularnie"? Nie zauważyłam też utraty objętości w "niższych partiach" włosów... Jak myślicie...? Jest szansa, że to "dodatkowe" włosy mi rosną...?