Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość fddfsffdfds

Myślałam, że to wszystko jego wina, ale teraz widzę jak sama postępowałam...

Polecane posty

Gość fddfsffdfds

Muszęsiętylko wygadać. Nic jużnie zmienię, nie będziemy razem, ale może jeśli to z siebie wyrzucęto przestanęo tym myśleć. Byliśmy razem pół roku, a potem znowu mieliśmy sięzejść, ale ja to zniszczyłam. Popełniałam podobne błędy co wcześniej, i był to mechnizm obronny... Jego nieżyjący już ojciec był alkoholikiem. W domu natomiast wszystko kręci się wokół jego brata (mój były zawsze był na drugim planie). Nic dziwnego, że potrzebował czegoś, czego mu nie dałam, a mianowicie poczucie bycia najważniejszym... Kiedy znowu sięspotykaliśmy i dawał mi do zrozumienia, że mu na mnie zależy, i np chciał, żebym z nim została, ja wychodziłam bo byłam umówiona z koleżanką(dla przykładu). Kiedy natomiast jeszcze byliśmy razem nieustannie upewniał się czy mi z nim dobrze. Bardzo sięstarał, ale pod koniec przestaliśmy rozmawiać(ja w ogóle miałam z tym problem), odsunęłam sięod niego, no i sięskończyło... Tak bardzo chciałabym to naprawić, bo go kocham :( Oddałabym wszystko, żeby znowu z nim być...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa
nigdy nie jest tak ze tylko jedna strona jest winna. w sumie jak czytalam Twoja wypowiedz to widze siebie. mojego bylego tez czesto odstawialam na drugi tor, a bo to kolezanki a bo to czas na wlasne zainteresowania, ale... on tez nie byl fair. potrafil wyzywac od najgorszych, obrazac o byle co, nie odzywac sie 2-3tyg po klotni a i tak wine zwalal zawsze na mnie i to zawsze ja musialam przepraszac. w koncu odszedl do innej. a ja nie umiem sie pozbierac. kochalam go ale tez potrzebowalam wlasnego zycia. chociaz chcialam spedzac z nim kazda chwile, chcialam miec tez czas dla siebie, dla znajomych. on tego nie umial zrozumiec i czesto robil problemy. a skad wiesz ze nie masz szans na powrot?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa
a tak poza tym to ile nie jestescie juz razem? bo niestety jest taka przypadlosc ze po rozstaniu osoba porzucona zaczyna idealizowac bylego partnera i wyrzuca sobie bledy... ja im wiecej mysle o tym wszystkim tym bardziej zaczynam siebie obwiniac za wszystko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fddfsffdfds
Kurczę, on nigdy nie zrobił mi nic okropnego... był nerwowy, łatwo siędenerwował, ale mnie w to nie włączał. Wiem, że kogośpoznał. W tym momencie postanowiłam urwać kontakt, usunęłam go z FB i tak dalej, więc nie wiem, czy to sięrozwinęło czy nie. Ogólnie to dwa razy mieliśmy do siebie wracać. Pierwszy raz około 1,5 miesiąca po zerwaniu. Przez ten czas zero kontaktu, potem spokojna rozmowa na Skypie, on zaczął badaćgrunt i wypytywać o przeszłość, w końcu się spotkaliśmy żeby (być może) do siebie wrócić, ale nie schowałam dumy do kieszeni i nic z tego nie wyszło. Potem natomiast zaczęliśmy się spotykać, wszystko zaczęło sprowadzaćsiędo powrotu... ale on sięrozmyślił (byłam wtedy na wyjeździe z koleżanką, ona pisała mu jakieś głupoty, nieważne, ale wtedy zrezygnował). Kontakt był nadal, aż wyłożyłam karty na stół, powiedziałam, że mi zależy, dużo rozmawialiśmy, ale stwierdził, że nie będziemy jużrazem :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fddfsffdfds
Jaaaaaaa - z tym idealizowaniem pewnie masz rację. Ale mimo wszystko... :/ Od oficjalnego rozstania minęło prawie 8 miesięcy. Ale kontaktu nie mam z nim dopiero od dwóch tygodni

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fddfsffdfds
Kafeteria sięsypie, nie widzępostów. A jak jest u Ciebie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fddfsffdfds
...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fddfsffdfds
...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa
dobrze ze starasz sie od tego odciac, utrzymywanie kontaktu chyba byloby bardziej bolesne bo jednak jest ta nadzieja ze moze jeszcze sie udac ale tez bol gdyby ukladal sobie zycie z inna. ja tez probowalam sie odciac ale niestety nieskutecznie. usunelam jego wszystkie nr (tel, gg itp) ale potem przywrocilam. my od rozstania (4 m-ce temu) nie utrzymujemy kontaktu, jedyne co to wyslal kiedys smsa z zyczeniami. kiedys tam pytal sie osoby ktora obydwoje znamy, co tam u mnie. i to wszystko... male gesty ktore daja bezsensowna nadzieje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fddfsffdfds
Ale ja teżmam nadziejęna powrót :O Wiem, to idiotyczne. Po pierwszym rozstaniu nie usuwałam go z FB, on widział, co robię, jak wyglądam, z kim sięspotykam (bo spotykałam sięz takim jednym). Teraz się odcięłam, ale w głowie robięsobie plan, że za 4-5 miesięcy zaproponujęspotkanie. Niezobowiązujące. Ale jednak nadzieja jest.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa
jesli czujesz ze to ten to warto probowac... ja sprobowalam i przegralam ale moze Tobie sie uda :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×