ktory kierunek lepszy?

nie jestem jakos specjalnie ukierunkowana. wiem tylko, ze nie jestem umyslem scislym wiec odpadaja kierunki matematyczne na polibudzie. uwielbiam za to podroze i jezyki. umiem angielski i hiszpanski i chcialabym wykorzystac te umiejetnosci na studiach i pozniej w pracy. myslalam np. o turystyce, by pracowac w hotelu nawet na poczatek z papierami (fce, dele) ze znam te jezyki. Ale wpadla mi w oko ostatnio skandynawistyka. kierunek niezbyt oblegany, ale bardzo ciekawy. wczesniej chcialam isc na iberystyke ale po tym serio malo pracy. wiecej ofert pewnie bedzie po skandynawistyce. to co mi sie spodobalo to to, ze ucza tam 2 jezykow do wyboru sposrod norweskiego, szwedzkiego i dunskiego. pewnie nie bede znac perfekt tych jezykow, bo jestem swiadoma ze do tego potrzebne bylyby mi korki i wlasny wklad. Ale mysle, ze znajac 4 jezyki mialabym spoko prace jakas. jak myslicie? szczegolnie, ze na skandynawistyce klada nacisk na translatoryke. co sadzicie? turystyka czy skandynawistyka? musialam kogos spytac trzeciego, bo i obcego :) tak, jestem maturzystka

skoro umiesz hiszpański, to ja bym polecała iberystykę :)

Idz na kierunek z hiszpanskim. Znajac ten jezyk mozesz zostac jakims tlumaczem, nauczycielem badz pracowac w hotelu bez studiow jesli bedziesz znala jezyk. Takie jest moja zdanie:D

tylko ze nie jest wiadóme czy w miescie na mojej uczelni otworza iberystyke :( w tym problem. a o przeprowadzce nie ma mowy. wiec chyba bardziej na skandynawistyke/ turystyke teraz stawiam. bardzo mnie kreci fakt, ze moglabym znac 4 jezyki, z praca chyba nie byloby tez problemu skoro az tyle?

up

w turystyce mozesz pracowac bez studiow z turystki, a tu masz dodatkowe kwalifikacje, szczegolnie jak lubisz jezyki i jestes bardziej wszechstronna:)

Ja bym się w życiu nie wybrała na skandynawistykę - w ogóle nie moje rejony, nie moje zainteresowania. Ja bym wybrała iberystykę - tam na pewno też zaoferują kolejny język, np. portugalski czy włoski, bo zawsze jest dodatkowy lektorat. v Może kup sobie jakiś samouczek tego norweskiego czy duńskiego, i zobacz, czy to Cię będzie w ogóle kręciło. Poczytaj więcej o kulturze. Może się okazać, że w ogóle Ci się to nie spodoba, i co wtedy zrobisz, jak będziesz już uziemiona na 3 lata?

Zresztą jeśli chcesz nauczyć się języka i tylko w tym celu chcesz się wybrać na skandynawistykę czy iberystykę, to Cię od razu rozczaruję, ponieważ filologia to studia o kulturze, nie kurs językowy. Masz zajęcia z wielu niepotrzebnych przedmiotów, a języka nauczą Cię marnie - naprawdę lepiej nauczysz się na kursie. Wiem, co mówię, gdyż jestem romanistką. Studia na filologiach to harówka, nie ma porównania z obijaniem się na wszelkich lajtowych kierunkach, które są tylko po polsku. Jeśli potem chcesz pracować w hotelu, to ja bym wybrała coś ekonomicznego, zarządzanie placówkami jakimiśtam, albo bardziej hotelarstwo samo w sobie, bo męczyć się tyle lat na filologii tylko dla pracy na recepcji... :( dla mnie bez sensu.

x

Jak cos nie wybieraj dunskiego, jest trudniejszy pod wzgledem wymowy od szwedzkiego i norweskiego..... ale filologi tez bym nie polecala... juz lepiej przyjechac do skandynawii i uczyc sie na miejscu :) wykorzystaj hiszpanski! Moze jakies inne studia gdzie jezyki sie przydaja - jakies kierunki buisnesowe, logistyka albo rzeczywiscie turystyka :)

po turystyce bedziesz miala szerszy zasięg wiadomości a języki nauczysz się tam na miejscu np. na kursach dla obcokrajpwców i jeszcze ci za to zapłacą. http://f.kafeteria.pl/temat.php?id_p=5438400&start=0 poczytaj :-)