Poprosilisbycie o pomoc w tej sytacuji kogos z rodziony?

Wszystcy w domu chorzy.Ja maz i dziecko.BYl u nas lekarz w domu na wizycie i przepisal leki.Nie mamy jak isc do apteki bo dosc dalewko a samochodu nie mamy.I nie zabardzo w takim stanie wychodzic na dwor. ZAadzwonilisbtyscie do kogos z rodziny o pomoc zeby ppodjechal do apteki i wykupil leki?

no pewnie ze tak.jak nie rodzina to moze sasiadka lub kolezanka?

Bez chwilki zastanowienia ...tak. Gdybym wiedziała ,że ktoś z sąsiadów potrzebuje pomocy tez bym podrałowa nie tylko po lekarstwa

moja rodzina ma z tym problem. oWSZEM ZAwsze pomoga ale przy tym musza sie nagadac.

A jak bys nie miala przy sobie pieniedzuy i poprosila o pozyczke. Mamy tylko 10zł w portfelu. a jak wyzdrowiejem to oddamy.Od czwartku popoludnia nie wychodzimy wogole z domu. Najpierw corka potem w pitaek rano mnie wzielo a wieczorem meza. i tak siedzimy w domu i chorujemy.

jedynie co nam smakuje to rosol.

tak ,ale jak jest to okupione "a nie mówiłem" i gadaniem 2 godzinnym to chyba nie ....nie na moje nerwy ,pozniej bym sie musiała po psychiatrach bujac

Dla mnie to nie byłby żaden problem kupiłabym za swoje ...i uwierz mi bez ględzenia .Sama siebie ostatnio nie poznaje .....oaza spokoju jestem:)Dla mnie rodzina jest najważniejsza a czy ja dla nich .....pewnie też.