Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Sabrinna21

nieporozumienia z matka

Polecane posty

Gość Sabrinna21

Mam pytanie, czy wy rowniez nie potraficie dogadac sie ze swoja matka? Ja juz sama nie wiem czy to normalne, mam 21 lat, studiuje dziennie czego bardzo zaluje bo przez to jestem nadal utrzymanka rodzicow, mieszkam z nimi w domu rodzinnym.odkad tylko pamietam nigdy nid moglysmy sie dogadac ale teraz miarka sie przebrala, ona wtraca sie w moje zycie prywatne, ma nawet pretensje,ze spotykam sie z facetem, nie ma mowy o tym aby on przyszedl do mnie na noc, albo odwrotnie. Mama chce znac kazda sekunde mojego zycia. Wygaduje mi,ze mieszkam pod jej dachem wiec mam sie jej sluchac, no ale ja juz nie mam 15 lat... coraz czesciej zastanawiam sie nad rzuceniem studiow i poszukaniem pracy czego konsekwencja byloby moje wyprowadzenie sie z domu. Mial ktos moze podobna sytuacje?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Engelsborn.
ja :-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Heidi Klummmm
przejdz na zaoczne i idz do pracy bo cie matka zniszczy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Sabrinna21
I co zamierzasz zrobic w zwiazku z tym?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Engelsborn.
nic,chyba ja przelece:-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Sabrinna21
No tak tylko, ze niestety czas na nauke tez trzeba miec, ja prymuska nie jestem i musze duzo czasu spedzac nad ksiazkami a obawiam sie tez czy sobie poradze finansowo,na poczatek nigdzie dobrze nie zarobie a studia,wydatki z nimi zwiazane kosztuja do tego doszlyby oplaty za mieszkanie plus jedzenie, chemja,kosmetyki... ehh zyc sie odniechciewa :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Sabrinna21
Engelsborn wzielam Cie za powaznego czlowieka, szkoda,ze na wstepie sie pomylilam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gretelo
Wspolczuje Ci ;/ ja mialam podobnie ale chodzilo o moje pkeniadze, mieszkalam z rodzicami i oni dyktowali na co mam przeznaczac swoja pensje. Wyprowadzilam sie do mojego faceta, teraz juz meza i byla to najlepsza decyzja jaka moglam podjac. A ty nie mozesz zamieszkac u faceta?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fgdfgf
to, że matka nie chce byś bzykała się pod jej dachem, to akurat nic dziwnego...a dopóki rodzice cię utrzymują nie fikaj, a jak się nie podoba, to żyj na własny rachunek..wyprowadź się, znajdź pracę, a studia możesz robic zaocznie..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Sabrinna21
Nie bardzo bo byloby to pojscie z deszczu pod rynne, on tez jest studentem i tez mieszka u rodzicow ;/ na szczescie jemu zostal rok nauki wiec moze potem sie wszystko jakos inaczej ulozy...ale to jest jednak rok,caly dlugi rok :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość katherinaa6589
poszukaj pokoju do wynajęcia i każ sobie rodzicom płacic z 1200 zł miesięcznie :) spłodzili się to mają wobec ciebie obowiązki do póki nie ukończysz studiów :) no chyba że są bardzo biedni

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość katherinaa6589
poszukaj pokoju do wynajęcia i każ sobie rodzicom płacic z 1200 zł miesięcznie :) spłodzili się to mają wobec ciebie obowiązki do póki nie ukończysz studiów :) no chyba że są bardzo biedni

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Sabrinna21
Ale to,ze jestem jej utrzymanka nie znaczy chyba,ze ma traktowac mnie jak 15 latke,ktora ma spowiadac sie jej z tego o ktorej wroci, co robils,z kim sie spotykala etc. Odrobina prywatnosci chyba mi sie nalezy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Sabrinna21
Pieniedzy im nie brakuje bo oboje dobrze zarabiaja ale wynajecie pokoju odpada, temat walkowany setki razy... kategoryczne. NIE z ich strony ;/ problem w tym,ze moja matka jest chyba zbyt opiekuncza,od dziecka bylam kontrolowana, wychowana " na ludzi"niestety ona nie widzi,ze nadszedl taki etap w moim. zyciu nie powinna mi juz dyktowac co jak gdzie i kiedy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gretelo
A to faktycznie nie wesolo... moze poczekaj jeszcze ten rok, zanim twoj facet skonczy studia potem znajdziecie mieszkanie,on pojdzie do pracy ty bd mogla tez znalesc cos dorywczo. Moze nie bd to wysoki standard zycia ale zawsze to lepiej niz z nadopiekuncza matka. No a tata? Nie ma na nia wplywu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Sabrinna21
Oni niestety sa zgodni w przekonaniu,ze mam skonczyc studia, do tego czasu mam sie ich sluchac...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Sabrinna21
Oni niestety sa zgodni w przekonani,ze poki studiuje mam sie ich sluchac bo jestem na ich utrzymaniu....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kleodorfina
Znajdz bogatego faceta z mieszkaniem i po problemie :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nastia Janowa
Ich dom - ich zasady.Sama tak miałam. Nie sprowadzałam chłopaków do domu, u nich też nie nocowałam, ale nie było problemu by przyjść do domu o 4 nad ranem. Zawsze mówiłam gdzie idę, z kim i kiedy wrócę i tego się trzymałam - odwdzięczyli się tym, że więcej zaufania mieli do mnie i mogłam sobie pozwolić na więcej. Żaden chłopak nie miał problemu z tym też, że nigdy nie zostawałam na noc - takie miałam zasady i albo mu pasują albo won. W zamian rodzice nie wymagali bym się dokładała do życia. Pieniądze ze stypendium a później z pracy dorywczej miałam dla siebie: ubrania, wakacje, kosmetyki, leki - czasem mama cos kupiła. Na początku wydawało mi się, że robią mi krzywdę, że mnie karzą, ale z perspektywy czasu tak nie uważam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Sabrinna21
Choc jecna osoba ktora mnie rozumie:-) ja tez nie uwazam,ze to zle ze sie martwia niemniej jenak chcialabym wiecej swobody.u mnie niestety jest problem nawet z tym aby wrocic o 1 w nocy wiec jak tu sie wybrac na impreze... niby wszystko jest kwestia dogadania sie ale ja czuje sie jak w wiezieniu...spowiadac sie z kazdego swojego zachowania.to jest okropnie meczace.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Knfvdkc
Lekcja numer jeden: kto ma kasę ten rządzi. Jak się nie oodoba to się idzie do pracy i wynosi z domu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość adriadna
Ja probowalabym sie jakos dogadac. U mnie bylo wrecz odwrotnir,robilam co chialam,mojej nieobecnosci w domu nawet nie zauwazali. Ale swoje dzieci wychowuje inaczej niz mnie wychowano.mam nadzieje,ze docenia to kiedys po latach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×