Zaufanie, jak to rozwiazac?

Hej, mam problem, prosze przeczytajcie i powiedzcie czy mam racje... Jakis czas temu dowiedzialam sie, ze moj maz (wtedy jeszcze chlopak) oklamal mnie na poczatku naszej znajomosci. Znalazlam przypadkiem numer jakiejs dziewczyny i pytalam go kto to. Najpierw migal sie od odpowiedzi, ale potem powiedzial, ze dostal go na imprezie od jakiejs dziewczyny, ale nic sie nie stalo poza tym. Mielismy kilko powaznych klotni co do tego, za kazdym razem wypieral sie, ze nic nie bylo. Niestety niedawno wydalo sie, ze niestety calowal sie z ta laska :( Czuje sie strasznie... niby on tlumaczy sie, ze nic do niej nie czul, ze niby to ona go poderwala. Nie moge o tym zapomniec, nie ufam mu. Czy przesadzam? Prosze napiszcie o myslicie.

to raczej było coś więcej a on sprzedaje ci fragment prawdy.

myslisz?? zaklina, ze "tylko" sie calowali :(

mam nadzieje, ze ktos sie jeszcze wypowie :)

To nie z nami powinnaś rozmawiać o tym, tylko z nim.

u mnie bylo podobnie mowil ze nic nie bylo spotkal sie pare razy na piwie i odprowadzil trzymajac sia pod reke bo bylo ciemno a ona sie bala od tamtego czasu minelo 2 lata wlasnie zostawil mnie dla niej

mam podobna sytuacje, z tym ze moj spotykal siez taka jedna na pocztaku naszej znajomosci, ale prawde mowiac nie wiem co robili jak sie spotykali... od tej pory jak sie dowiedzialam o tym to nie ufam mu, i nie moge sobie poradzic z zazdroscia

jeśli ci na nim zalezy to nie myśl o tym co było ale o tym co jest, ja również należę do kobiet które nie umieją drugi raz zaufać,z boku radzi sie dobrze, mój jak zaczynał ze mna to jeszcze nie skończył z poprzednia (było nas dwie), po dwóch latach tez znalazła się jakaś pani x u której był 2 dni po naszej kłótni, potem wysłuchiwałam tłumaczeń że to nikt ważny,że nic się nie działo ale już nie umiem zaufać mimo że wiem ,że tracę coś cennego bo ogólnie para bylismy bardzo zgodną jak piszesz ten pan jest juz twoim mężem a nie chłopakiem,więc skup swoje myśli na ulepszaniu związku a nie psuciu go

mysle, ze zbyt "dlubiesz" w tym .Sama piszesz , ze byl to poczatek znajomosci , wiec wtedy byc moze nie byl pewny Ciebie , pewny w ktora strone pojdzie zwiazek .Czesto ludzie tak robia z obawy , ze konczac cos , nie powiedzie im sie w drugim zaczynajacym sie zwiazku .Potrzeba troche czasu by sie okreslic . Oczywiscie byloby fajniej, gdybys byla tylko Ty od momentu kiedy trafila go Strzala Amora.Ale to jest tylko zycie i jego dylematy.To ze sie nie przyznal uwazam, ze dobrze , bo co tu sie tak spowiadac ze wszystkiego i dopisywac do tego jakas ideologie.Dla mnie wazne byloby jak jest teraz , czy jest satysfakcjonujacym Cie partnerem.Tymi zadreczeniami siebie i jego wiecej popsujesz , niz zyskasz . Odpusc , bo zmarnujesz to co jest .Po co -ja sie pytam .

a wcześniej się zarzekał, że nic nie było i tylko dostał numer i tyle. Więc w samo całowanie też bym nie uwierzyła niestety. Nałogowy kłamca widać z niego....

Dziekuje wszystkim za odpowiedzi :) Widze, ze zdania sa podzielone. Co do jednego jestem pewna. Stracilam do niego zaufanie bo nie wiem co jeszcze ukrywa :(

wypowie sie ktos jeszcze? Czy ja przesadzam, czy mam mam racje?

uwazaj na niego... ale tak jak dziewczyny pisały skoro to było na poczatku znajomosci to czym sie przejmujesz,, buduj to co jest teraz i Ciesz sie że masz go przy sobie i wybrał Ciebie nawet jesli na poczatku była jakas inna dziewczyna ...

no niby tak, ale przeciez mnie oklamal, a w wtedy bylismy juz jakis rok ze soba.

wiem, porabane to wszystko :( Niby nie chce otym myslec, ale to silniejsze ode mnie.

podnosze temat, moze ktos nie moze spac i cos doradzi...