Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość niewiemxxx

Poród w samotności

Polecane posty

Gość niewiemxxx

Partner mnie zostawił, gdy dowiedział się o ciąży, nie mam wsparcia w rodzinie. Na porodówce będę sama, bez niczyjej pomocy, wiem że położna przychodzi co kilka godzin żeby sprawdzić postęp porodu. Nie wiem, jak sobie poradzić, chociaz zdaję sobie sprawę, że kiedyś kobiety rodziły bez mężów i było to na porządku dziennym. A mojego dziecka nikt nie powita z radością. Czy któraś mam rodziła bez asysty i może mi doradzić, co zrobić, by nie czuć się porzuconą w tak ważnym momencie? Można coś zabrać ze sobą?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jakto nie masz?
a mama?Rodzeństwo?Jakaś dobra kuzynka,ciotka...Nawet jakaś koleżanka.Naprawdę szkoda mi takich kobiet.I szczerze ci współczuję sytuacji

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niewiemxxx
Rodzina jest niezadowolona z mojej ciąży więc odpada. Nie ma takich osób, przy których mogłabym bez skrępowania pokazać się nago podczas porodu. Przyjaciółki nie mam. Wiem, że będę sama więc pytam, jak to jest.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A wcześniej, przed zajściem w ciążę, jakie miałaś stosunki z matką? Wiesz, ona może być teraz zła, ale matka to matka, i jak będzie trzeba, pewnie będzie mogła Ci pomóc... Pomyśl o tym, dobrze?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dziewczyny słuchajcie
mój tata tez nie jest zadowolony z mojej ciąży...zazdrośc o to , że jestem dorosła? Kurcze nie wiem jak Ci pomoc. Naprawde nikogo nie masz? Żadnej koleżanki?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość olk
Jak nikt nie powita Twojego dziecka z radością ,Ty je powitasz .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lilianka8888
Ja tez rodziłam sama.. znaczy bez męża i kogokolwiek bliskiego.. przeżyłam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a moze nie szukaj nikogo na sile ? Ja im bardziej mysle o swoim porodzie tym bardziej jestem przekonana ze chciala bym urodzic sobie w spokoju, zeby nikt do mnie nie gadał i nikt się nie pałętał, nikt na sile nie rozsmieszał i glupot nie pierdzielił, bo raczej w bólu bedzie mnie to tylko drażnic. A dzieciątko powitasz Ty- najwazniejsza osoba, reszta rodziny mama np. pewnie beda czekac za drzwiami. Nie stresuj sie tym tak strasznie. uszy do gory :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutnananannaa
ja rodzilam sama i nie ukrywam ze bylko mi z tym źle. nie chce sie dolowac ale ja sie czulam fatalnie nie moglam wstac po porodzie do dziecka moojego dziecka nie przywital nikt z radoscia ja smutna zaplakana na sali sama jak palec a dodatkowo dolujące jest to (ja na to zwracalam uwage) jak do szpitala na porodowke przyjezdzaja pary facet trzyma torbe tej kobiecie, zachwyca sie maluchem po porodzie a ja sama:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość weź na salę laptopa
albo po prostu telefon w którym masz dostęp do neta i będziesz pisać z nami :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość katiiikaa
Ja tak jak śmierć, zamierzam rodzić sama. Mąż będzie czekał na zewnątrz. Nie chcę się z nim dodatkowo użerać ;p.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niewiemxxx
Chodzi mi o kwestię organizacyjną, co ja będę robić na tej porodówce przez wiele godzin, jak nikogo nie będzie koło mnie, o co musze zadbać? Musze wziąć butelki z wodą, komórkę do posłuchania muzyki, czy coś jeszcze? Wiem, że ból to jedno ale skoro personel tylko wpada co jakiś czas to doradźcie mi, o czym powinnam pamiętać zeby potem nie żebrac o pomoc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wiśnióweczka
ja rodziłam sama dwa razy - z wyboru. Wprawdzie mój mąż nie nalegał na wspólny poród, więc może jemu było to na rękę, ale ja nie wyobrażam sobie kogokolwiek na porodówce. Nie wiem, jak wyglądają porody w innych szpitalach/klinikach, ale ze mną stale ktoś był, na sekundę nie zostałam sama. Moim zdaniem poród samej to normalna sprawa, przecież porody rodzinne to stosunkowo nowa "moda", wcześniej wszystkie kobiety rodziły same i wiele dziś rodzi. W Twoim wypadku gorzej chyba z tą samotnością w sercu... a gdzie będziesz mieszkała po porodzie? jak sobie poradzisz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kurkawodnaa
smutne to, że nikogo przy TObie nie będzie. Ja sama od dawna miałam przekonanie, że chcialabym rodzic sama, zeby sie nie przejmowac a co mysli teraz np mąż, ze dozna szoku, ze ja krzykne, ze on zemdleje itp, ale chcialabym aby ktos ze mna byl mozliwie dlugo, a na sam moment rozcinania krocza itp to moglby juz ktos wyjsc. Ostatnio jednak ogladalam film dokumentalny zycie przed zyciem i tam widzialam jak to wygladalo, ze maz siedzial obok, wspieral, potem odcial pepowine i teraz juz sama nie iwem. wiem ze napewno nie przyjemne jest siedziec samej gdy juz sie ma tam jakies skurcze, bole i niepewnosci i nie ma sie do kogo odezwac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja nie miałam porodu rodzinnego, tzn byłam na porodówce sama ale to nie znaczy że nie było tam położnej, kręciła się co chwile a jak wychodziła to zawsze któraś była w pokoju obok i wystarczyło zawołać na porodówce leżałam od 7 rano do 19 wieczorem i jakoś nie narzekałam na nude spokojnie, nie będzie tak źle

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wiśnióweczka
co wziąć... najlepiej zorientuj się w warunkach wybranego szpitala. Na pewno wodę do picia, komórkę, może jakąś książkę/gazetę... a w razie coś będziesz potrzebowała to na pewno ktoś Ci doniesie? domów się za wczasu z mamą, czy siostrą... rozumiem, że nie cieszą się z ciąży, ale to ludzki odruch - pomóc w potrzebie. Nie oczekujesz od nich radości, tylko ewentualnej pomocy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość powiemnicnikomu
Weź swoje podklady poporodowe, bo po urodzeniu mozesz nie miec sily chodzic i prosic o nie. Takie duze, jak do przewijania dziecka - jednorazowe. Wez sobie tez jakies ciastka, biszkopty czy cokolwiek, bo jesli bedziesz dlugo rodzic to mozesz zglodniec (w I fazie), a obiadu czy czegostam nie dostaniesz. Wolde kup w buteklach z "dziubkiem"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zxzx
rodziłam 2 razy sama (tak wyszło) i jakoś zdołowana się nie czułam. Położna często przy mnie była.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie cierpię zimy
współczucia :( nie wyobrażam sobie samotnego porodu... może jednak uda Ci się pogodzić z matką?? wiesz nigdy nie wiadomo czy np.cesarki nie będziesz miała, a wtedy warto żeby chociaż ktoś Ci pomógł dojść do siebie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wiśnióweczka
ja świadomie wybrałam poród bez męża i nie żałuję, to zależy od samej ciężarnej i jej partnera. Nie można mówić jak lepiej... Drugie dziecko rodziłam w prywatnej klinice, gdzie rodzenie bez towarzystwa jest ewenementem, normą są porody w asyście kilku bliskich osób, z kamerą itp. a ja rodziłam sama i gdybym cofnęła czas też poszłabym rodzić sama. Wspominam bardzo dobrze. Męża powiadomiłam jak odeszło znieczulenie - 2 godziny po porodzie ;-) nie spodziewał się kompletnie, bo pojechałam tylko na ktg...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie cierpię zimy
wiśnióweczka i co? mąż nie był zły, że go ominęło jedno z najważniejszych wydarzeń w życiu??? mój by chyba się załamał jakbym zadowolona zadzwoniła po dwóch godzinach "kochanie, już po wszystkim, możesz wpaść zobaczyć syna" :) trochę to dla mnie egoistyczne, ale to moje zdanie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jeśli to było drugie dziecko, to mogło pójść bardzo szybko i po prostu nie zdążyła powiadomić męża, zwłaszcza ze dziewczyna była znieczulona... Do autorki - może zacznij o tym myśleć inaczej - nie jak o czasie wielkiej samotności, tylko czekaniu na maleństwo, które zaraz zjawi się na świecie? Spójrz na to od tej radosnej strony, a czas spędzony na porodówce będzie wyglądał zupełnie inaczej :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wiśnióweczka
musiałam wyjść... nie, mąż nie był zły. Był przeszczęśliwy, że ma zdrowe dziecko, bo ciąża była bardzo trudna i różnych rzeczy obawialiśmy się... w obu ciążach rozmawiałam z nim o możliwości wspólnego porodu i był przeciwny, tzn. mówił wprost, że wolałby nie... ja tez chciałam rodzić sama, więc jego stanowisko bardzo mi odpowiadało. nie mogłam zadzwonić wcześniej, w sumie mogłam kogoś poprosić o telefon, jakoś to zorganizować, ale nawet nie pomyślałam w tych emocjach...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość A skąd wiesz że ...
Twój poród będzie trwał aż tyleee godzin? Mój trwał dwie. I to nie prawda że polożna przychodzi co kilka godzin! Jak jesteś już na porodówce to zawsze ktoś jest obok, lub za parawanem. Nie dołuj się, będzie ok.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Autorko, jeśli Cię stać na to,
to opłać dobrą położną. Wówczas będziesz mieć indywidualną opiekę podczas porodu, nie będziesz zupełnie sama. Tę panią poznasz wcześniej, porozmawiasz z nią, nie będzie to osoba zupełnie obca. Czasem można też uzgodnić dodatkową opiekę w pierwszych dniach po porodzie. Przynajmniej w Krakowie w Rydygierze tak jest i jest to sytuacja ofijalna, załatwiana przez biuro szpitala. Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pseudo nim
a stac cie na oplacenie poloznej? to by bylo rozwiazanie. zaopiekowala by sie Toba i maluszkiem po porodzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Autorko, jeśli Cię stać na to,
poza tym nie będziesz się tak bać jak w sytuacji gdy nikogo znajomego nie ma, a poród to też dla Ciebie coś nieznanego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dkasjki
Pamiętaj, żeby woda była w butelce z dziubkiem! To ważne, kubek ciężko utrzymać a zwykły korek odkręcić. Możesz mieć też w jednej takiej butelce sok winogronowy- pozwoli utrzyjmac odwpowiednią ilość cukru we krwi i sie nie wyziębisz. Na porodówce poproś o piłkę, są dostępne we wszystkich ale czasami są schowane. I nie dołuj się, za chwilę będziesz mieć przy sobie swojego skarba;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×