Przedszkole i ciągłe roszczenia o datki finansowe i rzeczowe.

Wiem, pewnie już było... Ale jak z tym jest u was? Jako mama przedszkolaka płacę komitet rodzicielski, i za materiały i przybory papiernicze, co chwilę jest jakaś impreza na którą potrzebny a to specjalny strój, a to zdjęcia rodzinne, o zbiórkach nie wspomnę... No i te imprezy... Przedszkole wymyśla każdorazowo poczęstunek dla rodziców. Rodzice mają przynieść wiktuały. Tyle że wywiera się presję na ludzi - dziś nauczycielka wpadła na mnie i oświadczyła że czegoś jest za mało i dobrze by było żebym jutro przyniosła. Zaskoczyła mnie więc nie odmówiłam ale czuję się wykorzystana. Z tym poczęstunkiem jest tak że dostarczałam coś na każdą imprezę a te cukierki i ciastka nawet nie trafiały na stół bo wszystkiego było za dużo. Miały być na następny raz ale tak się nie stało. A myślicie że goście się częstują? Nie. Nie widziałam żeby ktokolwiek i cokolwiek jadł bo ludzie się chyba krępują. Na kogo więc wydajemy pieniądze i kto bierze ten nawał jedzenia? Mniejsza o to... Proszę, napiszcie mi tylko czy wasze przedszkola też tak ciągną z was różnego rodzaju datki oraz poradźcie, jak odmówić nie robiąc z siebie jednocześnie nędzarki.

Ale co? Poczęstunek dla rodziców, który samo rodzice muszą przynieść? Ja bym pogadała z innymi rodzicami i na zebraniu poruszyła ten temat.

Masz dziecko to płać

Tak, właśnie o coś takiego chodzi. Przedszkole nawet wywiesza listę tego co ma pojawić się na stołach, ludzie się zgłaszają lub jak się okazuje, są brani z łapanki. Tylko potem i tak tego co przyniesione na stołach nie ma a praktyka pokazuje że ludzie nie jedzą i nie piją. (Przykładowo, przynoszę dwa kilogramy najlepszych, czekoladowych cukierków. Na talerzykach widzę trochę szklaków i w całej sali po jednym cukierku na stole (czyli może mała garstka z tych przyniesionych przeze mnie). Ludzie przynoszą kawę rozpuszczalną ale nikt jej nie pije. Nie ma jednak kawy na kolejną imprezę.)

U nas jest podobnie i nie widzę w tym nic dziwnego. Na każdej imprezie jest poczęstunek, wyznaczone osoby mają upiec ciasto, pozostałe mają przynieść paluszki , ciastka itp. Na dzień babci była loteria na ktorą rodzice mieli przynieść fanty, na jasełka ja miałam kupić 25 soczków dla dzieci itp Na każdą impreze inni rodzice są wyznaczani więc to nie jest tak, że ciągle ci sami kupują.

takie imprezy są kilka razy w roku, dzień babci, mamy, bal karnawałowy, andrzejki. I dla mnie naprawde nie jest problemem przyniesienie paczki ciastek na tę okazję. jest miło, wszyscy siedzą rozmawiają, można wypić kawe, herbatę, zjeśc ciastko. Oczywiście większośc pochłaniają dzieci :)

jhjhgjhg

chcecie zjesc to przyniescie, nawet sie impreza nie zaczniee a wymiecione ze stolu :D

u nas jest lista potrzebnych rzeczy i każdy dobrowolnie się wpisuje i coś przynosi. zawsze jest pełno ciast i ciasteczek na stołach. Nie zauważyłam aby coś znikało, chyba ze w brzuchach dzieci :)

Co do częstowania się przez rodziców to u nas raczej nikt się nie krępuje , każdy coś tam zje czy wypije kawę :)

Hmmm.... tak sobie myślę... To może u nas problem jest gdzie indziej, w tym że nie widać żeby ludzie cieszyli się i korzystali. A potem rodzą się podejrzenia co do celu, gdzie trafia przyniesione jedzenie. No, dobra, dla mnie to zasilanie przedszkola zaczyna być problemem. Może poradzicie mi jak z klasą i stanowczo odmówić gdyby ktoś coś ode mnie chciał?

Boże to już lepiej jak dziecko jest w domu mniejsze koszta

a co sie pozniej dzieje z tym wszystkim co zostaje? kto to sobie bierze??

Pot, żebyś wiedziała. Mam znajoma która twierdzi że nie posłała córki do przedszkola, bo ze starszym synem przerabiała dofinansowywanie wszystkiego i ma dosyć, w tym kolejnych imprez na które trzeba specjalne stroje zdobyć dla dziecka itp.

a po co kupjesz od razu dwa kg czekoladowych cukierków? ja kupuje dwie paczki delicji 5 zł i jest ok. Niech każdy kupi dwie paczki ciastek, bedzie łakoci że hej.

jak to kto? Panie wychowawczynie:\

Nie wiem, Jeronimo. Miały to dostawać dzieci a część - na następną okazję. Okazało się to nieprawdą.

Skoro rodzice nie jedzą tych ciastek a potem idą do domu, to chyba logiczne że ktoś je musi zjeśc bo po co wywalać do kosza ?? Zapewne częstują nimi dzieci, resztę zjedzą nauczycielki i personel przedszkola. Zalujesz paczki ciastek to po prostu nie przynoś

Naprawde w głowie się to nie mieści ..... masakra A miej tu wypłate 1200? Opłać przedszkole co chwila coś a gdzie tu pieniadze?

tez mi sie zdaje ze po wszystkim ,po zakonczeniu w torby sobie ładują i mają kilka dni w domu wyzerki :/

a ja Autorkę doskonale rozumiem, bo u nas było tak samo. Za p-le płaciłam 300zł, do tego miesiąc w miesiąc komitet 30zł i wiecznie dopłaty - andrzejki, mikołajki, bal wiosny, bal księżniczki, bal przebierańców, dzień babci, dziadka, mamy, sąsiadki, pani mięsnego, święto kwaitów, drzew , orła bielika... oszaleć można było!!! I wiecznie a to 15zł, a to 10, 20 , 30, raz na kwartał zdjęcia - 40zł... I ja w IV grupie (ostatnim roku) powiedziałam basta. Przestałąm płacić za komitet bo stwierdziłam, że nie dam się doić jak krowa. Płąciłam przez 3 lata miesiąc w miesiąc i miałam z tego dokładnie to samo, co ci, którzy nie płacili w ogóle albo wpłacali 15złtłumacząc się trudną sytuacją materialną (jednocześnie podjeżdżając po ple nowiutką Hondą). I Tobie radzę to samo, nie daj robić z siebie głupa

Kupiłam więcej za pierwszym razem, za drugim też sporo ale taniej, i teraz chciałam mieć z głowy. Miałam to dałam, teraz nie mam. To na mnie prawie wpadli z żądaniem czegoś na tę okazję. :D Ciekawa jestem czy na najbliższej imprezie ktokolwiek skorzysta. :D A czy jest tu ktoś kto się "postawił" i proszony odpowiedział że czegoś nie przyniesie?

Problemem jest nie zasilanie przedszkola ale gdzie to zasilanie ginie? z 2 kilograma cukerkow na stole garstka a gdzie reszta??? czytajcie raszple ze zrozumieniem...

Bbq, o, jakbym o tym przedszkolu, gdzie chodzi moja córka, czytała.

ja nie place za rade rodzicow.

Ginie, ginie... A potem moja córa wybiega z jakimś lizakiem, który dostała w nagrodę za diabli-wiedzą-co. Dobra, dzięki za opinie. Muszę na razie spadać.

Mnie to tez denerwuje, a powiedzcie, czy dostajecie rozliczenia - tzn to dotyczy dzieci w szkole, za składki klasowe? W sumie to zalezy tez od tego, jak ktoś zyje w domu, ja np. nie kupuję w kółko tylu pierdół bo mnie nie stac

trtr - no ja odmówiłam, nie kupowania rzeczy na poczęstunek (bo u nas nauczycielki nie uprawiały takiego zwyczaju, nigdy nie było poczęstunków) ale właśnie odmówiłam wpłat na KR. Oczy zrobiły wielkie jak wilk ze zdziwienia i jeszcze powiedziały mi, że jak nie będę płacić, to moja córka nie dostanie np upominku na mikołajki. ALe odpowiedziałam, że po pierwsze to szczyt bezczelności, a po drugie ja przez 3 lata sponsorowałam tych, co nie płacą, więc teraz z chęcią to ja pobędę sponsorowana przez rok. I tyle, tematu nie było. Nie można dawać się robić w ciula, zwłaszcza, jeśli jeszcze trochę czasu tam spędzisz. A są inni rodzice, którym nie pasuje taki układ?

a jak myślisz kto to wszytko zjada ? obsługa przedszkola :P nie wiedziałaś o tym? przecież to normalne, u nas kazano przynosić domestos, papier toaletowy , lepszej jakości, mydła w płynie ,ręczniki papierowe, a okazało się ze dzieciuzywaja zwykłego szarego papieru a kible były dezynfekowane czymś.... mydło w płynie oczywiście było ale z tesco . to co dostarczali rodzice szło dla obsługi

w zeszlym roku jka i 2 lata temu jak corka chodzila do zlobka co miesiac byla skladka 5zł czy 7zł. szlo to np. na husteczki higieniczne i jakies tam przybory dla dzieci. w tym roku to znielsi i kaza samemu kupowac.Mi to sie nie podoba. Wolalabym co miesiac dac te 5zł- 25 dzieci w grupie czyli miesicenzie-125zł. czy to malo.mysle ze nie.Na jakies chusteczki, kartki do rysowania kredki farbki.