Dzisiaj przekonałam się że nie kazdy facet jest do zdobycia..

nie poleciał na skromne, więc doszłam do wniosku że może jemu potrzeba kobiety drapieżnej więc bardziej agresywną część natury dopuszczałam czasem do głosu. to też nic nie dało, więc zobojętniałam na jakiś czas sądząc że sam zacznie zabiegać. to też nic nie dało, więc zaczęłam rytuał od początku. ja podejrzewam że jego pasem cnoty jest majątek jego żony, on nie miał nigdy nic, ona miała wszystko. dzięki niej ma taki a nie inny standard życia (czyli bardzo wysoki). wszystko mu kupuje, jest raczej chłodna i wyniosła, ale spełnia jego zachcianki. tak więc może bym miała szanse go zdobyć jakbym miała paręnaście milionów w sp. z o.o. nie jestem autorką.

mialas pecha, brawa dla faceta

gusia nie boisz sie ze trafisz na taki okaz ktorego malzonka bedzie nieobliczalna i wyladujesz na chirurgii szczekowej?

niedostepny? hahahha i super

nie nie boję się bo ja nigdy nie zostawiam dowodów - żadnych smsów, maili, uwodzenie tylko na żywo. zresztą skromnie się ubieram, z urody jestem przeciętna, więc jak mnie taka zona zobaczy to nie uwierzy że mogłabym być kochanką jej męża. Jeszcze zrobię wielkie oczy i mega zdziwioną minę... nie ma szans. Zdobyłam w ten sposób już około 15 facetów, z czego 11 ma lub miało zony (nawet nie wiem bo po zdobyciu jelenia urywam kontakt). żadna żona się nie zorientowała.