Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość zapłakanaaaaa

rozstaliśmy się... brak sensu życia

Polecane posty

Gość zapłakanaaaaa

Nie wiem w ogóle jak żyć.. cały mój świat legł w gruzach.. byliśmy ze sobą 6 lat, 1 rok narzeczeństwa, kupiliśmy na kredyt razem mieszkanie.. planowaliśmy ślub.. a teraz nie mam nic... najgorsze, że nie wiem dlaczego tak się stało, nigdy nie było idealnie, wiadomo kótnie były, ale zawsze sie godziliśmy.. moj ex dostałam ponad rok temu nową pracę, na tym punkcie ześwirował, celem,stały się pieniadze, zarabial dobrze, ale chciał być mega bogaty, wracał do domu o 22, weekendy pracujące, a ja ciągle czekałam, domem zajmwoałm się sama, dbałam o niego, o wszystko, pzrestaliśmy rozmawiać zaczęliśmy życ obok siebie, ale ja cały czas go kochałąm, czekałam i cieszyłam sie z każdej chwili, ale chyba nie duało się ukryć, ze byłam nieszczęsliwa, on stawał się coraz zimniejszy.. tydzień temu powiedział, ze nie mozemy już dalej być, że on widzi, że jestem nieszczęliwa, ale nie umie mnie już uszczęsliwić, że zasługuje na kogoś lepszego itd... zniknał na cąły weekned pić z kolegami, ja spakowałam wszyswtkie swoje rzeczy i wróciłam do rodziców. to mieskzanie to było moje największe marzenie, było śliczne kochałąm je bardzo. jak zaczełam z nim byż zostawiałm swoich znajomych, a teraz czuje, ze zostałąm sama polubiłam jego przyjaciół, ale oni są jego.. wczoraj wiem, ze przyszli go pocieszać do naszego mieszkania... świat mi się zawalił... straciłam wszystko co mialam... on pisze, ze był glupi, że załuje, przypomina piękne chwile w naszym zyciu.. to boli starsznie, choć z drugiej strony cieszę się, ze też cierpi... w chwili rozstania powiedział, ze to już ostatecznie koniec, kilka miesięcy temu t\mieliśmy rozmowy, że jest coś nie tak między nami, ale nic się nie zmieniło. pisze, ze się nie zmieni, a ja sama nie wiem jak sobie poradzić... nie chce mi sie zyć...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fqegeq
bol minie po czasie, zajmij sie maksymalnie praca by o tym zapomniec, trzymaj sie 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zzzzzzzawe
każdy przeżył cos takiego przynajmniej raz, wiec nie panikuj, z pewnoscia przezyjesz ;-) musisz po rpostu swoje odcierpieć i juz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość juujjuujjuuj
trzeba bylo isc do pracy,mialabys swoje kolko zainteresowan. mialabys z czym z mezem porozmawiac, nie ma nic gorszego jak facet przychodzi do domu i rozmowa toczy sie tylko o garach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zapłakanaaaaa
mam pracę... a co do slubu to go chciałam.. bardzo...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anyżeq1111
Nie chcę cię dobijać ale tak się właśnie kończy życie na kocią łapę - facet nawet nie zawalczy bo po co skoro nic was nie łączyło a gdybyś była żoną to musiałby się więcej natrudzić i Tobie w ostateczności też sporo by się należało. Teraz musisz zająć się sobą, pracuj więcej, kup sobie jakiś fajny ciuch i idź do ludzi, może odswież stare znajomości. Wiem, że łatwo mi mówić ale czas naprawdę leczy rany zobaczysz jak niedługo co inngo będzie sensem twojego życia :) Nie proś go o powrót, nie chodź do niego, niech zobaczy jak to jest bez Ciebie, niech widzi kogo stracił :) Trzymaj się życzę Ci wszystkiego najlepszego:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zapłakanaaaaa
zareczyliśmy sie rok temu, wcześniej z nim nie mieszkałam. kupiliśmy doipiero wtedy mieszkanie, zaczęliśmy je urządzać i planowac ślub.. mamy nawet obraczku kupione :(((

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a co to teraz jest zareczyny
narzeczenstwo to nie malzenstwo mulico

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anyżeq1111
Wiem, że pewnie masz cichą nadzieję, że wróci i obieca, że będzie dobrze. Pomyśl co teraz przechodzisz? Czy będziesz w stanie drugi raz wynosić się z ,,waszego'' mieszkania, i po raz drugi iść do rodziców tylko, że tym razem starsza? Nie wiem ile masz lat ale uważam, że nie warto wracać do kogoś takiego - sama dobrze wiesz co czuje człowiek kiedy kocha drugiego i pomysl czy ty zrobiłabyś mu to? Przecież jak ktoś kocha chce dla tej osoby jak najlepiej - mówię, to bo uważam, że wszystkie pamiątki typu obrączki, pierścionki, duperelki, zdjęcia itd powinnaś sprzedać i przestać na nie patrzeć :) wiem jaki to żal, pamiętam jak sama to przechodziłam, że głupia rzecz którą on mi kupił sprawiała mi ból...też nie miałam znajomych ale zmieniłam wtedy pracę, poszłam do nowych ludzi i otworzyłam się na nich:) brzmi banalnie ale to najlepsze lekarstwo. Nie warto rozpamiętywać ten stary związek kiedy może już niedługo pojawi się na horyzoncie ktoś nowy:) wiem, że nie łatwo przestać kochać ale wiem też, że bardzo szybko potrafią pojawić się motylki w brzuchu na widok kogoś innego:) Jeśli teraz nie masz sił na sprzedawanie czy wyrzucanie rzeczy po byłym to schowaj je do kartonu i wynieś gdzieś. Tęsknisz za tamtym domem dlatego bo tyle serca włożyłaś w dbanie o niego. Zadbaj teraz o swoje otoczenie w domu rodzinnym:) poprzestawiaj meble, udekoruj po swojemu a odrazu poczujesz, że teraz to jest twój dom:) i pamiętaj na przyszłość, nigdy nie jest tak źle żeby nie mogłobyć gorzej i po każdej złej chwili przychodzi dobra:) ja po rozstaniu bardzo płakałam a teraz od 2 lat mam męża i jestem szczęśliwa:) pomyśl, że niedługo ty też będziesz:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zapłakanaaaaa
dziękuję bardzo.. lubię czytać takie rady, bo mnie uspokajają. co do mieszkania wiem, ze muszę się stąd wyprowadzić, chce mieszkać sama lub z kimś bo to droga sprawa, ale muszę coś wynająć...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×