Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość mama20545

Wredne trzyletnie czyli jak byście zareagowały w danym przypadku.

Polecane posty

Gość mama20545

Napiszcie mi, dziewczyny, jak zareagowałybyście na takie zachowanie trzyletniej dziewczynki, tudzież jak uważanie że należałoby zareagować. Siedzi trzylatka przy stole, przysuwa sobie butelkę z syropem i zaczyna się bawić. Matka, czyli ja, radzi jej żeby dokręciła butelkę i odstawiła bo coś się rozleje. Wtedy trzylatka ewidentnie złośliwie odkręca butelkę i wylewa zawartość na talerz i dookoła. Co robicie lub co teoretycznie należy zrobić? Bo mnie poniosło i mała została pierwszy raz w życiu przełożona przez kolano i zaliczyła trzy klapsy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kurkanagrilu
Teoretycznie należy nie mieć żadnych syropów ani lekarstw w zasięgu dziecka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fiu_bździu
Mówiąc szczerze, zrobiłabym chyba tak samo. 3-latek wszystko rozumie, a u Twojej córki wlacza sie zlosliwosc, kotra nalezy w zarodku tępić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość postawic do kata niech
stoi i mysli nad tym co zrobila :D :P zabrac zabawki, nie reagowac na placz i histerie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fdsSD
dostałaby solidna karę, ale nie lanie; albo zepsułabym jej jakąś zabawkę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Szmatka do reki i córeńka ściera jak rozlała (moja 2 lat nie ma a jak wyleje to sprzata po sobie) a następnym razem nie opowiadam i nie PODPOWIADAM ze jak odkręci to rozleje ;) samaś ją namówiła matko droga do tego ;) Łobuz tylko twoje idee podchwycił. Tylko biorę syrop stawiam na półce wysoko poza zasiegiem małych raczek i mówie "dzieci się lekarstwami nie bawią!"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nxbnvfhgbfc
rozpieszczona gówniara tyle w temacie. Za późno zaczynasz wychowanie ] ZA POZNO????? TZYLATKE???? a kiedy miala ja wychowywac idiotko? jak mala miala 3 miesiace?? a moze juz w brzuchu??? 3 latka sprawdza granice, na co sobie moze pozwolic, a ty wyjezdzasz, ze za pozno? mysl zanim cos napiszesz bo sie osmieszasz ignorantko. co za tepaki :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hererewwww
małe dziewczynki ogólnie mnie drażnią, nie dziwię sie ze pzyłożylas

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość alez mnie wkurzają takie małe
potwory :-D Ja bym szarpęnła porządnie za rękę, wcisnęła szmatę do łapy i kazała myć az będzie lśniło. Wiadomo,z ę sama sobie nie poradzi, więc pomagamy czyścić trzymając jej ręce w swoich, ze niby to ona sprząta i to wszyściutko, łącznie z moczeniem ścerkii ponowne szorowanie, a nastepnie dostałaby karę + moja zagniewana mina

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja moje dzieciaki uczyłam od początku. Od urodzenia. Fakt, ze dzieci mogą mieć różne okresy, ale wychowuje się od urodzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama20545
Kurka, na potrzeby tematu możesz sobie wyobrazić że to był sok owocowy a nie syrop na podporność jak w tym przypadku. A dziecko wychowywane jest, choć nie twierdzę że bez błędów. A nagle "odwaliło"... Tak mnie córka zaskoczyła zachowaniem, że na moment mnie zamurowało.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kurkanagrilu
Oczywiście, że późno - jak dziecko zaczyna raczkować, chodzić i rozumieć co się do niego mówi to już trzeba zacząć wychowanie, czyli coś ok. roku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama20545
Co do szmatki to akurat się nie sprawdza... Raz zabrudziła w głupi sposób lustro, więc czyściłyśmy je. Tak jej się spodobało że zrobiła to drugi raz tylko po to żeby czyścić. Zresztą nie chcę żeby sprzątanie kojarzyło jej się z karą. Postawić do kąta? Poczułam się teraz jak dureń że coś takiego nie przyszło mi do głowy. Ogólnie to... takie fajne, kontaktowe dziecko z mojej córki było, póki nie poszło do przedszkola i nie zaczęło się popisywać przed rówieśnikami a potem takie zachowania przynosić do domu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wlacz myslenie
dziecko nie jest wredne, tylko chcialo sprawdzic, czy faktycznie wydarzy sie to, o czym mowilas - czyli syrop sie wyleje po odkreceniu - dla MALEGO dziecka nie jest to oczywiste, ono dopiero poznaje swiat przez takie eksperymenty. Twoim zadaniem bylo zabrac jej ten syrop i postawic poza zasiegiem jej rak, a nie, tak, jak ktos wyzej powiedzial "podpowiadac". Natomiast ty wolalas nie reagowac stanowczo, tylko czekalas na rozwoj wydarzen, po czym wyladowalas swoja zlosc na dziecku - a tej sytuacji mozna bylo uniknac! Bardzo prosto zreszta, ale tak to jest, jak za wychowywanie dzieci biora sie kompletnie nieprzygotowane do tego osoby. Na drugi raz po prostu nie dopuszczaj do takiej sytuacji, kiedy corka ma w rekach cos "niebezpiecznego". Pomysl - czy gdyby wziela do reki srubokret i siedziala na podlodze w okolicach gniazdka elektrycznego, to powiedzialabys jej "tylko nie wsadz przypadkiem tego srubokretu w gniazdko", czy moze raz-dwa zabralabys jej niebezpieczne narzedzie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Autorki dobrze, ze zareagowalas, ale rada od starszej kolezanki- nie dawaj się wyprowadzać z równowagi. Dziecko powinno posprzątać po sobie, miej powazna mine, wyraznie powiedz co zrobiło źle i ze tak nie wolno.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moim zdaniem trzylatek jest na tyle rozumny ze wie jak coś wylewa:P. Nie chodzi o to, żeby sprzątanie kojarzyło się z karą, tylko żeby wiedziało, ze musi ponosić konsekwencje swojego postępowania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość olk
Ale kobieto o czym ty piszesz nie chcesz aby sprzątnie kojarzyło jej się z karą , daj jej drugi syrop niech wyleje . Po za tym to Twoja wina że tak sie stało ,bo nie mówi sie zostaw bo wylejesz tylko zabiera sie wstawia na półkę i jasno się mówi To nie jest do zabawy .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wlacz myslenie
no dobra, nawet, jesli Twoim zdaniem corka autorki rozlala lek z premedytacja, to nie prosciej jest zareagowac z wyprzedzeniem? a jak dziecko wyrywa Ci sie na ulicy i chce leciec na jezdnie, to tez stoisz jak slup i mowisz "tylko nie wbiegnij pod samochod", czy raczej lapiesz je w zdecydowany sposob za reke i mowisz "nie uciekaj"? Chyba lepiej jest zapobiegac pewnym sytuacjom, niz potem ponosic ich konsekwencje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A gdzie tam za duza. To dopiero wiek eksperymentów.Mój synuś miał 3 lata, corcia 4,5 poszli do lazienki i zrobili zupe z szamponów i płynów w wannie :) To dzieci tylko. Trzeba pilnowac i wybaczać ;) Sama głupoty robiłam (i nadal robie a dzieckiem nie jestem) Ale nas teściowa uczy ze dzieciom się nie podpowiada. Zawsze jak ktoś z nas mówi "nie ruszaj tego bo się rozleje, albo rozbije" to teściowa mówi "a po co ty jej podpowiadasz co tu spsocić, ona tam doskonale wie nie trzeba jej zachecać ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moim dzieciom wszystko tłumaczyłam. Nie wolno wchodzić na ulice bo tam jeżdżą samochody, w każdej chwili może nadjechac i może potrącić, przejechać dziecko. Tłumaczyłam to moim dzieciom jak były malutkie. Oczywiście ze trzymałam je za raczki jak szliśmy chodnikiem. Ale nawet jak szły nie trzymając się nigdy na jezdnie nie wyszly same. Tłumaczenie, tłumaczenie i jeszcze raz tłumaczenie. Poeta,Anie czasem setki razy tego samego. Trzeba mieć anielską cierpliwosc:).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama20545
Nie chciałam napisać wyrazić że ma nie sprzątać bo będzie miała uraz, to by było absurdalne. Chodziło mi o to że sprzątanie to oczywista konsekwencja a nie kara. Zabieranie butelki, tłumaczenie... Tak się robi z młodszymi dziećmi. Wydaje mi się że przy trzylatku butelki z płynami mogą stać, bez ryzyka że głuptas postanowi porozlewać. W każdym razie dzięki za komentarze!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A co do rozlewania syropu to znacie tą reklamę tranu? Co taka cud dziewczynka rozlewa i mówi "ojej". Jak moi to zobaczyli to wiecznie im się "wylewało" z łyżek i mówili "ojej" :D (że już nie wspomne jak raz wrócili ze sklepu z paczką ciastek i podekscytowani wpadli do domu krzycząc "mamo a wiesz jak się je oreło" :D:D a fuj to "oreo" tak sie tego nie je zdecydowanie :D:D:D )

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama20545
Wiosenna mamo, tak na chłodno oceniając, widzę że masz rację. :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
młodsze dziecko by dostało pewnie po łapach - jak już by mnie baaardzo wyprowadziło z równowagi - po łapach i na krzesło, a potem tłumaczenie, że nie wono i trzeba posłuchać, a jak chce rozlewać to możemy iśc do łazienki, starsze musiałoby pościerać i miałoby zapowiedziane, że ponieważ nie posłuchał mama nie będzie słuchała go przez najbliższe np. 2h - dzieciaki zazwyczaj szybko coś chcą i same widzą jakie to frustrujące jak nie mogą tego uzyskać; nie wiem na ile ta trzylatka jest kumata i co dotąd na nią działało, ale fakt, że one zawsze będą nas próbować:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Potfur tłumaczyć trzeba od poczatku, ale zawsze trzeba wybiegać myślami na przód i zapobiegac. Lepiej zapobiegać niż leczyć. Dzieci są z natury ciekawskie. 10 razy przejdą obojętnie obok jakiejś buteleczki z interesująca treścią a za 11 razem coś ich skorci jakieś licho i moze być nieszczescie. U nas leki i wszelkie płyny typu domestos czy kret pochowane, nożyczki też nie w zasięgu raczek, termometry, noże itd. Po co kusić los?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość olk
No porozlewać to pół biedy ale jak by przyszło jej do głowy sie napić czegoś to co wtedy , to tylko dziecko nie kuma wszystkiego nie czuje zagrożenia że może cos przypłacić zdrowiem ,aha i to ze za to dostała klapsa nie było najmądrzejsze .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość daj sobie klapsa w czoło
na przyszłość przewiduj, co dziecko może zrobić

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość vcxvxvvcxv
ja bym takiej gówniarze w ryj wyje­bała 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bachor to nie cud
bo dzieciary z natury sa wredne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×