Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość 4melia

Kiedy wprowadziłyście się do teściów?

Polecane posty

Gość 4melia

Pytam tutaj, bo chyba tu najwięcej mężatek. Pytanie do osób, które po ślubie wraz z mężem mieszkają z teściami. Przeprowadziłyście się po ślubie czy mieszkałyście już przed? i jeśli tak to jak długo przed? Teściowie Wam sami zaproponowali abyście zamieszkali u nich? Macie dla siebie np piętro czy jeden pokój?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
po ślubie. mielismy 1 pokój. mieszkalismy tak 1,5 roku - potem przeprowadzilismy się do własnego mieszkania

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rokoko185
ja zaraz w noc poślubną pojechałam ze swoim mężem do naszego nowego dużego domu, nigdy wcześniej tam nie spaliśmy choć było wszystko gotowe, chcieliśmy się wprowadzić po tym magicznym dniu i wspaniałym weselu to była taka wisienka na torcie... Żyję z teściową dobrze, ale nie chciałabym mieszkać ani z nią ani ze swoją mamą. Powodzneia wszystkim którzy muszą się razem męczyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 4melia
Bardzo proszę aby posty zawierały odpowiedzi na pytanie a nie przekonywanie jak to źle jest mieszkać z teściami. Wiadomo, że szczyt marzeń dla nikogo to nie jest, ale każdy ma własne powody dla których tak zdecydował. meaaa dziękuje za odpowiedz. Czy Twoja pierwsza córeczka urodziła się u teściów? Jeśli tak jak Wam się mieszkało w jednym pokoju z dzieckiem? Czy to już nie za ciasno?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość A u nas nocke po weselu
spedzilismy w hotelu, a potem jechalismy do domu Tesciów i tam zostałam przyjeta szampanem i ciastem. Mieszkalismy z Tesciami 3 lata. Mielismy swoje 2 pokoje na górze. Tescie praktycznie całe dnie spedzali na dole a do góry mieli tylko sypialnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość A u nas nocke po weselu
Nasza córka tez urodziła sie jak jeszcze mieszkalismy z Tesciami. Bardzo mi pomogli w opiece, bo miałam wielką depresje poporodową. Wyprowadzilismy sie kiedy córka miała półtora roku. Było dobrze :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hhhhh2222222
a co robisz statystyke:D kazdy normalny czlowiek idzie na swoje,a do tesciow ida ciolki bez grosza przy duszy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Migotka ;)))))))))))))
My jesteśmy właśnie w trakcie przeprowadzki. Mieszkaliśmy z moimi rodzicami, ale mama zawsze się wtrącała, dlatego postanowiliśmy się wynieść :P ( ze względu na męża bo ja jakoś bym przeżyła ;p )

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kleo.patra
Ja po ślubie zamieszkałam z mężem u teściów. Sami to zaproponowali i mamy do dyspozycji całe piętro - 3 pokoje, kuchnię, łazienkę, brakuje tylko oddzielnego wejścia ale to można przeboleć. Z teściami dogaduję się dobrze, nikt się nikomu nie wtrąca, czasem zawołam ich na obiad, czasem oni nas, jak teściowa była chora to zawsze jej sprzątałam i pomagałam a ona mi kiedy urodziło się dziecko ale nic nachalnie. Dzięki temu możemy odłożyć więcej pieniędzy - oczywiście utrzymujemy się sami i płacimy swoje rachunki ale nie musimy płacić za wynajem. Dla mnie dziwne byłoby zadłużać się i brać kredyt na dom czy mieszkanie skoro teściowie mają tyle wolnej przestrzeni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Migotka ;)))))))))))))
aaa.. i mąż zamieszkał u mnie chwilę przed ślubem, a mieszkaliśmy tam 2 lata

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Migotka ;)))))))))))))
Kleo.patra Masz rację, ale nie każdy ma tak dobrych teściów ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość U nas mleko AR rozwiązało
Ja u teściów nie mieszkam tylko u rodziców, czyli mój towarzysz mieszka u teściów. Wprowadził się bez ślubu jak byłam w 2 miesiącu. Dopiero niedawno zalegalizowaliśmy związek (cywilnie). Na początek dostaliśmy 2 pokoje na parterze, z czego jeden przerobiliśmy na własną kuchnię, żeby mieć prywatność i unikać zbędnych dyskusji z rodzicami o sprzątanie albo nasze przyzwyczajenia. Po około pół roku mieszkania w 2 pomieszczeniach i dzielenia łazienki, co było strasznie niewygodne dla dwójki dorosłych z mającą się pojawić lada chwila dwójką niemowląt, wybiliśmy osobne wejście i zaadaptowaliśmy strych na poddasze mieszkalne, gdzie są teraz 3 pokoje i łazienka. Póki co wystarczy. Jeśli masz jeszcze jakieś pytania to śmiało.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja zamieszkałam 3 lata temu i bardzo żałuję. Bardzo chciałabym mieć dziecko ale nie ma warunków i mam wszystkiego dość. Nie mamy ślubu i się nie szykuje a chciałabym się wyprowadzić wziąć już slub i mieć dziecko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
i żeby nie było, że coś do teściów mam - to bardzo dobrzy, życzliwi i pomocni ludzie, wolałabym z nimi mieszkać niż z moją "specyficzną" mamą

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kleo.patra
Niby mam rację ale ciągle słyszę pytania od znajomych typu to kiedy idziecie na swoje ? itp itd Każdy się dziwnie patrzę jak mówię, że może nigdy, bo dobrze nam tu gdzie mieszkamy, mamy dużo przestrzeni. Co innego jakbym miała się kisić w jednym pokoju. Każdy ma jakieś ale...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 1029837465
Tak ja mieszkam z tesciami . zamieszkalam tutaj kilka dni po slubie i to pieklo trwa juz 3 lata ..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
przed slubem i to sporo. mieszkalismy sami, wynajmowalismy mieszkanie, tesciowa jednak bardzo prosila, nalegala, przekonywala, ze ona czuje sie samotna, ze sie boi wieczorami sama na tym wygwizdowiu siedziec (tesc czesto znikal z domu, a to do rodziny, a to na wodeczke) no i po 2 latach marudzenia przeprowadzilismy sie do nich. na poczatku mielismy jeden pokoik, jak urodzol sie maly zaadaptowalismy drugi. wspolna byla tylko (albo az jesli sie zna moja tesciowa) kuchnia, lazienka i korytarz). mielismy dobudowac pietro i zyc w zgodzie... plany planami zycie zyciem. tesciowa nie wziela pod uwage ze maz (wtedy narzeczony) ma wlasne zycie, prace, narzeczona, i wkrotce dziecko w drodze.... klotnie, klotnie, wyzwiska itp i tak po 1,5 roku wynieslismy sie od niej i ....znow stalam sie ulubiona synowa :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość U nas mleko AR rozwiązało
Ale, żeby nie było, uważam mieszkanie blisko rodziców czy teściów za ogromny plus, szczególnie na początku, kiedy dzieci są jeszcze maleńkie i potrzeba każdej dodatkowej pary rąk do pomocy. U nas moja mama i wówczas jeszcze nie-teściowa okazały się nieocenione! Ogromnie nam pomagały przy dzieciach w tych pierwszych dniach, szczególnie że mieliśmy wcześniaki, które nie potrafiły samodzielnie jeść bo miały zaburzony odruch ssania i trzeba było je karmić wlewając im pokarm specjalnymi feederami i kubkami Medeli, co trwało godzinami..do tego strasznie ulewały. Moja wtedy jeszcze nie-teściowa wzięła nawet miesięczny urlop i spała u nas, żeby na zmianę z moją mamą budzić się w nocy i nam pomagać z karmieniem i innymi zabiegami, które musieliśmy przy nich wykonywać, bo ja byłam tak wycieńczona, że jedynie co dawałam radę podpiąć się pod laktator elektryczny. Dlatego kudos dla nich za ich pomoc i poświęcenie. Nawet teraz jak dzieci są większe i silniejsze zawsze doceniam to, że moja mama jest za ścianą zawsze chętna, żeby zabrać dzieci na spacer po to żebym miała czas posprzątać, zjeść, poprać, trochę popracować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja się wprowadziłam jakoś
dzień po ślubie, tylko że zaraz wyjechaliśmy na taki 5 dniowy miesiąc miodowy. :) Faktycznie więc się wprowadziłam te 5 dni później. Dalej mieszkamy, minęło 3 lata, ale kryzys niestety spowolnił nam budowę, więc jest jak jest, ale nie narzekam, jednak po prostu chcielibyśmy mieszkać sami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
4melia - moja pierwsza córa urodziła się ponad 3 lata po ślubie :) kiedy już prawie 2 lata mieszkalismy na swoim. teść coprawda nalegał na wnuki wczesniej ale nie wyobrażalismy sobie mieszkania z dzieckiem w jednym pokoju... no i chciałam skonczyc studia i mieć pracę ;) za mąż wyszłam młodziutko bo miałam zaledwie 22 lata ;) dziecko urodziłam mając 25,5 :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
aha.... dodam tylko (bo w sumie to bardzo istotne) że żyć zaczęlismy dopiero po wyprowadzce na swoje... my nigdy nie kłócący się, kochający ludzie... przez teścia niemal szliśmy na noże... do wszystkiego się wtrącał, wszystko chciał wiedzieć... do tego zero intymności...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 4melia
Dziękuje za wszystkie wypowiedzi. To jest właśnie to, czego się boje. Brak intymności. Ale nie będziemy w stanie finansowo budować się i jednocześnie wynajmować mieszkanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość okvojevevpjv
masakrejszyn Ja nie rozumiem takich jak Ty. Skoro zalujesz to po co siedzisz w czyims domu? Irytuja mnie kobiety na sile pakujace sie do tesciow, a potem te ciagle narzekania. Piszesz "nie mamy warunkow" to zarob na te warunki, a nie oczekujesz, ze dostaniesz wszystko pod nos. Nie jestes nawet zona... a juz marudzisz. Drogie synowe!!! Pamietajcie, ze wprowadzajac sie do domu tesciow zawsze bedziecie nie u siebie, wiec darujcie sobie i im tych nieprzyjemnosci. Ja mam bardzo wredna tesciowa, 2/3 domu tesciow stoi puste (oni zajmuja pokoj, lazienke i kuchnie, a wolne sa 3 pokoje jeszcze, osobna kuchnia, osobna lazienka)i pomimo tego nie pojde tam, bo wiem jakby to sie skonczylo. Odkladamy z narzeczonym juz od kilku lat slub, bo nie stac nas na swoje mieszkanie (i nie wiem kiedy w koncu bedzie stac..), ale nie bierzemy slubu bo zdajemy sobie sprawe, ze wtedy musielibysmy zamieszkac u jego rodzicow (u moich jest bardzo ciasno, wszyscy na kupie by siedzieli wiec tez odpada). Nie pakujcie sie do czyjegos domu, a potem nie narzekajcie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ifona/
ja wprowadzilam sie zaraz po slubie -mamy swoje pietro ,osobno kuchnie ,lazienke itp.niestety wejscie jest jedno.Niby bylo gadane ,ze bedziemy osobno ,ale widze ze tesciowa ostro liczyla ze bedziemy razem gotowac itp...Przed slubem tesciowa miala "goscinny pokoj"na gorze a na dole dwie kuchnie i mysmy z jednej kuchni jej zrobili goscinny to do dzis slysze teksty ze dla niej to jest kuchnia....Ja generalnie nie polecam mieszkania z tesciami -w moim przypadku to w sumie wprowadzilam sie do meza gdyz juz przed slubem dom byl na niego zapisany.Za to my robimy wszystkie oplaty ,opal ,remonty itp

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość feel the beat
Ja mam fajnych teściów, bardzo życzliwych i w nic się nie wpierniczają, dlatego też dla mnie nie było problemu, żeby z nimi zamieszkać. To jest dom jednorodzinny, wspólne wejście i korytarz. Z korytarza do nich się idzie w jedną stronę, do nas w drugą. Z jednego z pokoi zrobiliśmy sobie kuchnię, tak więc zostały nam 2 pokoje. Wszystko było ładnie i pięknie, do czasu, gdy mój szwagier i jego rodzinka nie stwierdzili, że nie mają za co wynajmować mieszkania. ( jego zona straciła akurat pracę) Na ten czas mieli zamieszkać u nas w jednym z pokoi, co mi sie absolutnie nie podobało , ale mąż zadecydował w sumie za mnie " a bo to jest brat, bratu trzeba pomóc... " " pomieszkają miesiąc, dwa i pójdą " Z tego miesiąc dwa zrobił się już prawie rok.. Co najgorsze ona spodziewa się dziecka :O:O o losie... Tak więc horror trwa. Tyle pieniedzy wydalismy na remont inaczej juz dawno bym stąd poszła !!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość grazynailk
mieszkalismy z moimi rodzicami 1,5 roku ,mielismyjeden pokój wspolna kuchnia i lazienka.Nie wytrzymaismy w tym piekle.Wprowadzilismy sie do tesciów ,teraz wiem ze zyje , luz, swboda i samodzielne mieszkanie na pietrze ,3 pokoje, duza kuchnia ,lazienka i spizarka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MamaWczesniaka2013
My mieszkamy u moich rodziców mamy 1 pokój. mieszkaliśmy tak jak miałam ostatni rok szkoły zostaliśmy bo odkładalismy na samochód. Potem stwierdziliśmy że jak pójdziemy na wynajm to o dziecku możemy zapomnieć bo dziecko mamy dla siebie nie opiekunki przedszkola czy dziadków. Czasem zgrzyty są ale jest ogólnie ok. Coś kosztem czegoś:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość okvojevevpjv
Jesli ma sie fajnych tesciow to oczywiscie, ze mozna mieszkac, ale o takich tesciow trudno. Cos kosztem czegos jak to napisala moja przedmowczymi. Nam tez jest ciezko zyc w rozlace, ale nie ma innego wyjscia narazie. Na kupno/budowe wlasnego jeszcze nas nie stac (odkladamy ile tylko mozemy na budowe malego domku, dzialka juz jest), wynajmowanie mijaloby sie z celem, bo wtedy w naszej sytuacji nigdy bysmy nie rozpoczeli tej budowy, bo cala kasa szlaby na wynajem... Slub bysmy chcieli, ale nie mamy gdzie zamieszkac. Niby tesciowa powiedziala przez zeby, ze mozemy u niej, ale nigdy sie na to nie zgodze, z zycia malzenskiego zrobilaby nam koszmar.. Musimy poczekac jeszcze kilka lat, az pojdziemy na swoje. Gdyby bylo nas stac w tym momencie na wlsany kat to juz dawno bylibysmy na swoim. Coz, zycie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja jako dziewczyna i narzeczona obecnego męża mieszkałam z przyszłymi teściami 1,5 roku.Po ślubie jak wróciliśmy z Polski , to odrazu poszliśmy szukać mieszkania.Dziecko(w kwietniu będzie miał 2 latka) urodziło się jak już mieszkaliśmy sami.Tak więc odkąd jestem jego żoną-od sieprnia 2009 mieszkamy sami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×