Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość mimi123321

Rozliczacie sie ze swoimi facetami co do złotowki?

Polecane posty

Gość mimi123321

Tak jak w temacie, zastanawiam sie czy rozliczacie sie ze swoimi facetami zawsze dokladnie. Czy jak pizze kupujecie czy inne zakupy. Moj facet raczej tak woli co srednio mi sie podoba. Teraz szykuje nam sie wyjazd za granice. I niestety kupno jedzenia, czy biletow po tamtej stronie spadnie na mnie...Wiekszsc nazwie mnie materialistka, ale chcialabym miec takiego faceta ktory postawi mi od czasu do czasu lody bez miny swiadczacej o swoim poswieceniu czy cos. Albo ze zadba o te zakupy zebym nie musiala wszystkego sama oplacac i miec na glowie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość proszę o radę
co do penetracji

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cóż dom
My mamy tak że cała kasa jest wspólna i nie ma problemu. Ja mam przy sobie ja płace, on ma on płaci. No ale my razem mieszkamy toteż inaczej jest

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość farbka 25
ja raczej tez sie rozliczam..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mimi123321
Po prostu boki zrywac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"ktory postawi mi od czasu do czasu lody bez miny swiadczacej o swoim poswieceniu czy cos." ­ hmm, chyba na "stawianie loda" większość facetów reaguje raczej pozytywnie. oczywiście jak jest z połykiem :classic_cool:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nieładnie lusiu tak zaokrąglać:P 1 i 2 groszówki wciąż sa w obiegu:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość farbka 25
my tez razem mieszkamy, ale mamy podzielone kto za co placi, w miare swoich mozliwosci, choc mysle ze czasem moje troche przecenia mowiac, ze moglabym wiecej oszczedzac.. Co do wyjsc to roznie, raz on a raz ja, ale dosyc rzadko wychodzimy bo mamy od niedawna wlasne m i jak juz to w nie ladujemy pieniadze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
o! żaba! cóż za niezręczna sytuacja:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mimi123321
Nigdy sam nie wyszedl z inicjatywa zby za cos zaplacic itd...a patrze na faceta kolezanki, przyjezdz doniej i z wlasnej woli przywozi zakupy itd. To takie opiekuncze mi sie wydaje...po prostu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie mam nicka
mieszkamy razem od kilku lat i kase mamy wspolna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"nieładnie lusiu tak zaokrąglać" chyba raczej rozrzutnie, a nie nieładnie? w końcu ma się ten gest, to wychodzi, ze ładnie :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nigdyyyyyyyy
nigdy tak nie miałam. Raz zapraszałam ja, raz on, czasem płacił więcej, czasem ja... często prezenty bez okazji w różnych kwotach. Absolutnie np. za pizzę nie płaciliśmy po połowie, dla niego byłby to absurd, dla mnie też... teraz jesteśmy po ślubie. Najpierw ja wydaję swoją wypłatę na rachunki itd. potem jak moja się kończy to bierzemy jego a reszta na wspólne konto. I tak sobie żyjemy :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nieładnie wobec siebie. lusiu:P trzeba umieć się szanować :P i się cenić :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja powiemmmmmmmm
jakiś czas temu czytałam tutaj o facecie, który upomniał się od dziewczyny o resztę w kwocie 2 zł, po wspólnym wypadzie na pizzę. Innym razem o facecie, który powiedział do niedawno poznanej dziewczyny żeby ona zapłaciła za parking bo są w centrum handlowym na jej zyczenie. Takich przykładów można podawać więcej. Niby to nic wielkiego, a jedak...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość okvojevevpjv
Czesc, no u nas jest tak, ze ja jestem taka zosia samosia i ja wole za siebie placic, ale czesto jak moj facet mowi "kupie ci bilet, ja zaplace to za to czy tamto" to ja mowi"nie, nie ja sama", ale inicjatywa wychodzi z jego strony. Czesto przyjezdzajac do mnie przywozi jakies kebaby, czekolady, lody, nie chce potem ode mnie pieniedzy za to. Ja chcac mu sie zrewanzowac robie potem zakupy dla nas i tak to sie kreci. Na wyjezdzie kazde z nas placilo za swoj pobyt (typu hotel, bilety) a jedzienie to tak roznie. On zaprosil na obiad jednego dnia, ja innego, jednak to wychodzi z tego ze ja chce sie zrewanzowac, wiec obawiam sie, ze ciezki los czeka cie z twoim, bo co np jak stracisz prace? Nie bedziesz wtedy jadla bo on nie kupi? znam i takie pary,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Aha, Ike, czyli radzisz rozliczać się ze swoich pieniędzy co do grosza, a z pieniędzy faceta co do ilu(set) złotych? niech już ten przepis na szacunek wobec siebie będzie pełny :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kroowkakarmelówka
mimi, jeden facet będzie np. do rany przyłóż, ale sknera totalny, drugi będzie mało czuły, ale zawsze hojny. Dla mnie np. w obu przypadkach nie do zaakceptowania. Ale to Ty decydujesz czy chcesz jakieś wady tolerować czy nie. Ty będziesz z nim żyła, była na co dzień. Więc się zastanów, usiądź i przemyśl na poważnie. Jedno tylko jest pewne, lepiej w tej kwestii nie będzie, gorzej owszem, może jeszcze być.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja nie znam ani jednej takiej sknery, ani osobiście, ani ze słyszenia. Tylko z lektury kafe. Czyli że w moich stronach moze nie jest jeszcze tak źle ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kroowkakarmelówka
Ja się spotykałam z facetem, który potrafił mi powiedzieć jak poszliśmy do pubu ze znajomymi i chcieliśmy oboje herbatę, że dziś ja idę kupować. Bo on dwa razy piwo już stawiał. A jak był dzień kobiet to nie żałował mi na kwiatka, kupił tylko mamie i babci i to pytał o najtańsze. A kasę miał Także potwierdzam, istnieją supersknery. Chociaż teraz to się z tego śmieję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nigdy nie rozliczaliśmy się dokładnie co do grosza. Zawsze on stawia ponieważ tak chce. Proponowałam kiedyś, że się dołożę ale już przestałam. Nie będę się z nim kłócić o rachunek. Ja za to robię mu raz na jakiś czas prezent, kupię bilety do kina. Z drugiej strony mieszkamy w małym mieście, gdzie wyjścia kosztują niedużo, więc raczej nie uszczupli to zbytnio jego portfela ;) Nigdy nie zdarzyło mi się spotykać z chłopakiem który dokładnie wyliczałby kto ile ma dołożyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jarzynnnnna
w moim związku zwykle on stawia lub się składamy po równo (na co ja nalegam, bo wiem, że chwilowo dość nieciekawie u niego z kasą). on bardzo nie lubi gdy ja za coś płacę ale wymuszam na nim takie sytuacje bo uważam, że tak jest w porządku. nie jesteśmy małżenstwem ani ja nie jestem jego utrzymanką, dlatego też gdy idziemy np gdzies na imprezę to staram się płacić za siebie (o ile mi pozwoli). zawsze mam przy sobie swoją kasę bo głupio by mi było ciągle na nim polegać pod względem finansowym

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×