Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość MamaWczesniaka2013

Mamy wczesniaków to nasz temat:)

Polecane posty

Gość MamaWczesniaka2013

Hej jest tu jakaś mamusia wcześniaka? Niedawno urodziłam i chciałam się zapytac czego możemy się spodziewać? Tak z życia wzięte:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość U nas mleko AR rozwiązało
Miałam dwójkę, ale tyle razy już o tym pisałam, że nie mam chyba siły pisać po raz n-ty. :) Wybacz. Czego się spodziewać? Ano skoro już z wami są to chyba raczej doskonale wiesz czego i najgorsze już najprawdopodobniej za wami, wnioskując po tym, że masz czas na pisanie na forum. :) Jak sama dobrze wiesz początki są najtrudniejsze i najbardziej stresujące, a potem zaczyna się stopniowy powrót do normalności i jakiejś tam rutyny. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć! A w którym tygodniu urodzikas jak moge zapytac? To pierwsze dziecko? Maluszek dlugo lezal w szpitalu? jestem w drugiej ciąży i wszystko moze sie zdarzyc wiec pytam z ciekawosci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MamaWczesniaka2013
No my właśnie leżymy w szpitalu. Mam czas pisać bo jest w inkubatorze więc nie mogę przy nim nic robić. Założyłam temat dla mam wcześniaków które CHCĄ się wypowiedzieć. Urodziłam operacyjnie czyli przez cesarke w 35 tc ale miałam stan przedrzucawkowy. Nie udało się tego opanować niestety. Mały przyszedł na świat 24stycznia dlatego chciałam się dowiedzieć jak się przygotować bo to co mówi lekarz to jedno a w praktyce przeważnie wychodzą inne rzeczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość U nas mleko AR rozwiązało
A ja nie wiem dokładnie jakiego rodzaju masz pytania, bo każdy wcześniak jest inny. Nasze przechodziły ostrą żółtaczkę, którą zostały zainfekowane w szpitalu :o ponadto nie miały rozwiniętego odruchu ssania i przechodziliśmy gehennę z karmieniem ich, do tego silny refluks, oddychały na szczęście samodzielnie, ja przechodziłam kryzys laktacyjny, a o internecie nie było nawet mowy bo pomimo dzieci leżących w inkubatorach non stop angażowano nas w opiekę nad nimi i kazano je głaskać, dotykać (w rękawiczkach albo po sterylizacji dłoni), mówić do nich, wyciągano je i kładziono nam na skórę klatki piersiowej, non stop miałam przymocowaną "dojarkę" do obu sutków i byłam tak obolała, śpiąca i zestresowana, że nie w głowie mi były żadne fora. Szczerze, jestem zdziwiona ostatnim postem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama córeczki :)
35 tc to nie tak zle ja urodzilam w 37 to pierwszy bezpieczny termin gdzie dziecko ma takie same szanse jak w 40 tc , Mała ma juz 10 miesiecy i wspaniale sie rozwija.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MamaWcześniaka2013
Ja Leze w szpitalu w którym to one chodzą koło dziecka ja pomimo chęci nie mogę. Jedynie co mogę to na niego patrzec. Od dzisiaj pozwolili mi go głaskać ale krótko. Pokarm sama ściągam-zalecenie co 3 godziny. Ściągam zanoszę i siedzę. Szpitala nie wybierałam. Musieli mnie przewieźć z jednego w którym leżałam do takiego w którym mają sprzęt dla wczesniaków. Moim pytaniem jest czy któraś z mam miała dziecko ze spadkami saturacji? Jak to przebiegało u innych wczesniaków? Bo mój ma zapalenie płuc, żółtaczkę ale lekka i właśnie spadki saturacji. A i do pani która nie rozumie jak mogę siedzieć na forum jeśli nie chcesz tu pisać co widać lub wylewasz tu swoje żale i humorki które masz nie wiem na męża czy dzieci to daruj sobie:) Ja zazwyczaj otwieram miłe tematy tzn takie na których każdy ma do siebie szacunek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do U nas mleko AR rozwiązało
" Nasze przechodziły ostrą żółtaczkę, którą zostały zainfekowane w szpitalu " źółtaczka u wcześniaków to ta sama żółtaczka, którą przechodzi większość noworodków. i jest to żółtaczka fizjologiczna. po prostu u wcześniaków ma silniejszy przebieg. Jakby was zainfekowali wirusem na oddziale, to nigdy by tak szybko objawy się nie pojawiły, nawet przy najostrzejszej postaci. Wirus musi mieć czas na zainfekowanie komórek wątroby, minimum 2-3 tyg.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pro KURA tor
KRS 0000191989 to numer fundacji zajmującej sie pomaganiem wcześniakom ROZLICZAJAC PIT za 2012 rok wpisz w rubrykę 1%

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość U nas mleko AR rozwiązało
Mylisz się. Żółtaczki fizjologiczne (na dodatek o tak ostrym przebiegu) nie dotykaną każdego nowo urodzonego niemowlęcia i wcześniaka jeśli zachowa się odpowiednie normy sanitarne. Dla porównania dzieci rodzone w domach i małych prywatnych klinikach miewają je sporadycznie, czyli bardzo rzadko o ile w ogóle. W zasadzie to te rodzone w domach nie miewają ich wcale. Z Polskich artykułów się tego nie dowiesz, bo tu jeszcze nie praktykuje się tego rodzaju porodów na większą skalę, a szpitale jakie mamy każdy widzi. Szkoda gadać. Autorko, u nas spadków saturacji jako takich nie odnotowano, aczkolwiek dzieci cierpiały na bezdech podczas płaczu, tzn. zanosiły się tak, że nie mogły złapać tchu i siniały - wtedy musieliśmy natychmiast interweniować. W czasie snu nigdy im się to na szczęście nie zdarzało.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zeszkola pogoda
Weź kobieto doczytaj czym jest zółtaczka fizjologiczna... Nie da sie tym zarazić, bo nie wywołuje jej wirus. To fizjologiczny stan organizmu. Gdby ktoś zaraził ci dziecko to tylko wirusem A B lub C a to nie skończyło by sie kolorowo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość U nas mleko AR rozwiązało
Lepiej sama doczytaj jak wpływa na jej rozwój środowisko, w którym przebywa noworodek. :o Zresztą jak w takim razie wyjaśnisz jej cudowne masowe występowanie w szpitalach i praktycznie zerowy wskaźnik w przypadkach porodów domowych? Magia? :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zeszkola pogoda
Zarazić się żółtaczką fizjologiczną - bezcenne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do U nas mleko AR rozwiązało
nie muszę się tego dowiadywać z polskich artykułów bo tak się złożyło, ze skończyłam akademię medyczną i żółtaczki znam na wylot. policz sobie ile rocznie jest porodów domowych i ile szpitalnych. i wylicz procent zółtaczek fizjologicznych. nie każdy noworodek ma tak intensywną żółtaczkę. Niektóre dzieci przechodzą ją praktycznie bezobjawowo. im większy wcześniak,tym ciężej ją przechodzi. żółtaczka fizjologiczna to nic innego jak rozpad erytrocytów zawierających hemoglobinę płodową. A taka wymiana erytrocytów zachodzi u kazdego noworodka. intensywność rozpadu nie ma zależności od środowiska. To coś zależy od organizmu i jego zdolności do utylizacji uwolnionej bilirubiny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość U nas mleko AR rozwiązało
Tak oczywiście, jak mogłam zapomnieć, że Kafeteria jest pełna światłych absolwentów Akademii Medycznych... których jest tu zresztą praktycznie tylu co absolwentów polonistyki oraz wielu innych interesujących dziedzin. :o To, że akurat w Polsce nie przeprowadza się wielu porodów domowych nie oznacza, że w innych krajach nie dominują odwrotne proporcje. Nie wiem co podczytujesz, ale zmień źródło, bo bredzisz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do U nas mleko AR rozwiązało
proszę cie nie kompromituj się, bo na razie to ty podczytujesz jakieś brednie. Ja swojego dyplomu nie muszę ci skanować. Poczytaj sobie o podstawach, o żółtaczkach, i żółtaczce fizjologicznej noworodków, a potem rozgłaszaj swoje mądrości. Tak w szpitalu chyba specjalnie rozwalają dzieciom krwinki czerwone, ciekawe czym, "skażonym" powietrzem?? które wg norm jest czystsze od niejednego domu??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość huggies pure
mam blizniaki wczesniaki jeden mial silną zżółtaczke a drugi nie.O dziwo ten większy i silniejszy.Rodzone w jednym szpitalu leżały w jednym inkubatorze opiekowały sie nimi te same osoby.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość U nas mleko AR rozwiązało
Akurat niczego nie podczytuję, bo jestem w pracy i mam ciekawsze zajęcia niż rozkminianie i ekscytowanie się żółtaczkami fizjologicznymi, które i tak mamy już dawno za sobą. Ale żeś się wczuła :) o rany. Ja swoje wiem, bo zgłębiłam temat wiele miesięcy temu, kiedy dzieci były jeszcze maleńkie i była to jeszcze dla nas świeża sprawa, także nie trudź się daremnie ani nie trać swojego cennego czasu, bo nikt z forum pokroju Kafeterii nie stanowi dla mnie autorytetu ani wiarygodnego źródła informacji z jakiejkolwiek dziedziny. Pozdrawiam wszystkich wirtualnych absolwentów AM ..ekhm ekhm, tj Google (jak również wszystkich profesorów Miodków i inne cuda systemu polskiej oświaty regularnie zabierające głos na tym forum). :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mama wcześniaka--- mój synek urodził się w 34tc, wczesniej z powodu takiego jak u Ciebie.. tez miałam stan przedrzucawkowy i w koncu zagrażająca rzucawkę i lekarze musieli ciąć na cito! u nas bezpośrednio po cc synek nie miła problemów ze zdrowiem poza tym ze spadał mu poziom cukru i miał przez dwie doby podłączoną pompę z glukozą. W inkubatorze nie leżał. jednak potem było troche problemów.. w wieku 2 miesiecy stwierdzono anemie wczesniaczą i jezdziliśmy 2-3 razy w tyg do szpitala na taki oddzial dzienny na badania. lekarze rozwazali podawanie erytropoetyny ale ladnie sie wyprostował na lekach w domu. w wieku ok 2 miesiecy doszła tez rechabilitacja.. problemy ze zbyt silnym napieciem mieśniowym.. teraz sporo dzieci ma rehabilitacje.. ale u nas bylo tak że nie mogłam synka wogóle ubrać bo był po prostu taki napięty calu i mielismy cwiczenia 3x w tyg 7 rehabilitanta i sama ćwiczyłam tez w domu po 2x dziennie. źle synkowi tez wychodzilo usg przezciemiączkowe, bo przyrastały mu komory mózgowe (skutek mojego cisnienia i niedotlenienia) i byliśy pod opieką neurochiruga, ale na szczeście jak skończył rok to wszytko sie unormowało. :) I teraz o tym co najbardziej nam dało się we znaki to duszności.. od 6 miesiąca synek mial problemy z dusznościami. bylismy kilka razy w szpitalu.. raz nieststy na oiom'ie :( i w tej chwili ma juz skończone 4 latka.. nadal jest na lekach i ma stwierdzona astme. teraz jest juz na szczescie ok i nic złego się nie dzieje i lekarze mowia ze ma szanse wyrosnąc. ze u nas nie jest to astma dziedziczna.. nikt w rodzinie nie ma, nie ma tez alergii.. synek tez nie ma i ze na 99% to przez wczesniactwo, bo pluca były niedojrzałe. Powiem Ci tyle.. badz dobrej mysli :) a jak byś chciała pogadać na temat rzucawki to zapraszam Cie na topik gdzie dyskutujemy o tym cholerstwie http://f.kafeteria.pl/temat.php?id_p=5313902

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×