Zauroczenie w kobiecie ponad 20 lat starszej

Tylko czy ona tak samo podchodzi do waszej znajomości.Może ona weźmie to jednak za podryw z twojej strony. A tak naprawdę to dziwna sytuacja, gdybym patrzyła na to całkiem z boku, to powiem, że taki wypad we dwoje gdziekolwiek w miejsce publiczne to raczej zły pomysł. Mając oczywiście jeszcze na uwadze, że ona ma męża. Dlaczego tak zależny ci na tym aby z nią gdzieś się pokazać. Nie wystarczą ci spotkania domowe. To trochę dziwne.

Po prostu wspolna rozrywka, rozerwanie sie, oderwanie od rzeczywistosci w towarzystwie serdecznego przyjaciela. Po prostu obok siebie isc, usiasc, nic wiecej, pogadac itp.

sdafg---twoja tez mezatka ? :D

Musisz wiedzieć, że dla otoczenia taki wypad dwojga ludzi różnej płci kojarzy się jednoznacznie. Każdy kto zobaczy was w tym kinie - pomyśli że mama z synem albo para kochanków. Sory ale nikt nie pomyśli o was, że jesteście tylko przyjaciółmi. I z takimi spojrzeniami i opiniami ludzi musisz się liczyć. Myślę, że ona na to się nie zgodzi, bo ma doświadczenie życiowe i wie czym to "grozi". A sytuacja będzie naprawdę niezręczna. No niestety mamy jakie mamy społeczeństwo i mało tolerancji.

Po rozwodzie,bezdzietna.

Stull dokladnie o to mi chodzilo, jednak zastanawiam sie czy warto pytac? Czy to nie zniszczy naszej znajomosci, ona nie pomysli, ze chce czegos wiecej?

Moze kto jeszcze sie wypowie?

czesc, ja sie wlasnie zauroczylam(powiedzmy, ze to bepieczne okreslenie)mlodszym facetem... 26 lat roznicy.. jest mi tak z tym dobrze, ze az smieje sie sama do siebie.. nic miedzy nami nie bylo, tylko rozmowy w pracy,jakies niewinne zarciki....itd. ja staram sie jakos to wszystko "bagatelizowac" w bezposrednich kontaktach, ale...wiem, ze wychodzi mi to coraz gorzej. nie moge facetowi za duzo namieszac w glowie, bo jest w trudnej sytuacji powiedzmy---zyciowej-.(jest wolny) ja..natomiast dostalam skrzydel,mysle tylko o nim,jestem szczesliwa jak nigdy od lat, robie wszystko z mega energia, podchodze do zycia na luzie, pomimo, ze tez mam problemy, jednym slowem zawdzieczam jemu ten stan i,,,tym samym ten power--ach jakie to cudne!!! a teraz mysle, ze poniewaz tak duzo mi daje, juz tylko tym, ze jest i, ze mnie dostrzega i ..lubi, ze musze sie mu jakos odwdzieczyc... pomoc,moze wlasnie nieuciekajac z tym uczuciem? o seksie mysle, rzecz jasna, o wspolnych chwialch i spacerach w miejscach....publicznych :) , tez mysle bez wiekszych obaw. chcialabym, zeby cos z tego wyszlo, nie wazne czy na miesiac, dwa 3 czy 4...wszystko jedno zycie to : cudownie przezyte chwile... niewazne z kim sie bylo, co sie robilo, wazne ile bylo tych cudownie porzezytych chwil. dodam, ze ja mam dorosle dzieci i wlasnie sie rozwodze. wszystkim piszacym tu chlopakom ..radze nie bagatelizowac tych sytuacji i miec troszke wiecej odwagi i fantazji.