Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość nadciagatotalnakatastrofa

kiedy według was zaczyna się zdrada???

Polecane posty

Zachowanie można zmienić, charakter już nie bardzo. O ile pewnie mógłby przestać pisać smsmy czy umawiać się na kawki to będzie odpowiadał na flirt, dla niego to nic, ale Ciebie będzie bolało.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nadciagatotalnakatastrofa
Moorland czyli taki związek raczej już długo nie przetrwa? bo chyba nie ma sensu się męczyć... z drugiej strony trudno mi wyobrazić sobie zaczynanie wszystkiego od początku...tak jak większość słabych ludzi boję się zmian :\

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
On musiałby przestać tak ostro flirtować, a Ty musiałabyś zaakceptować, że on ma kokieteryjny charakter.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nadciagatotalnakatastrofa
Moorland to byłoby strasznie trudne zmienić się...z drugiej strony tak jak pisałam nie chcę tego kończyć, ten związek to spora część mojego życia, sporo razem przeszliśmy...dobrego i złego, jednocześnie czuję, że nie będę już taka happy i pewna siebie i jego tak jak kiedyś...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dla mnie jakieś gorące smski, spotkania na boku, flirtowanie są nie do zaakceptowania. Albo jest się w związku, i nie interesują nas inni, albo się nie jest i można flirtować i pisać gorące smski z połową miasta.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość janiśka
mężczyżni są poligamistami z natury. Zostawanie w związku z jedną kobietą to względy raczej kulturowe,religijne. A Twój być może jeszcze szuka.Obawiam się,że albo nie jest przekonany co do tego , ze tą jedyną jesteś Ty,albo ma taką naturę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość janiśka
zastanówmy się jak dużo można stracić przez lekkomyślne zachowanie.Napisałaś już nie będą taka jak dawniej już nie będę taka jego.To powinni przeczytać mężczyżni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nadciagatotalnakatastrofa
jestę studentę uważam dokładnie tak samo! jak z kimś jestem to tylko on się dla mnie liczy! kiedy mu o tym mówię to ironicznie pyta czy przeze mnie ma zerwać kontakt z "całym" światem...wychodzi na to, że ze mną jest coś nie teges... :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Największym Twoim problemem jest to, że kłamie. Wiele układów może działać, wiele zachowań nie jest wcale tak złych jak się w pierwszej chwili może wydawać, ale on Cię okłamał. Czyli wiedział, że zrobi Ci przykrość, wiedział, że Cię rani swoim zachowaniem - czyli krótko mówiąc, miał gdzieś Twoje uczucia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nadciagatotalnakatastrofa
janiśka może i powinni przeczytać, może i nawet jakiś przeczyta, ale co z tego...mój to zlekceważył jak mu powiedziałam co czuję, powiedział, że za bardzo to wyolbrzymiam i że to ja mam problem, bo ciągle to pamiętam ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nadciagatotalnakatastrofa
Moorland ja też tak to odczuwam, on wtedy stwierdził, że nie zrobił nic złego, dopiero potem przyznał, że głupio robił...nie wiem czy teraz mogę mu wierzyć na 100% , wtedy myślał, że się nie wyda a wydało się całkiem przypadkiem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość janiśka
Ty pamiętasz bo to Ciebie bolało.Jest takie powiedzenie-jak kogoś nie swędzi to się nie drapie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
I dobrze, że pamiętasz. Sama mam charakter lekko kokieteryjny, ale nie ma mowy o słodkich sms'ach czy umawianiu się na kawkę do jakiegoś faceta.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czyli już wiesz, że to jeden z tych wyznających zasadę "czego oczy nie widzą, tego sercu nie żal". I to się może przenieść na inne strefy życia, nawet jak nie będzie zdradzał to może okłamywać w innych, równie ważnych sprawach, bo się "nie wyda", a jak się wyda to powie Ci, że przesadzasz...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nadciagatotalnakatastrofa
z perspektywy czasu śmieszy mnie moje dawne myślenie, że każdy ma gdzieś tam swoja połówkę, teraz wydaje mi się, że nawet gdyby ten związek się rozpadł to nie będę chciała szukać kogoś innego, bo każdy facet będzie taki sam...to tylko kwestia czasu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie, nie każdy facet jest taki sam. Są tacy którzy mają podobne podejście do Twojego, trzeba tylko być trochę bardziej krytycznym w swojej ocenie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nadciagatotalnakatastrofa
janiśka i to właśnie działa na moja niekorzyść, że pamiętam...niby zapominam, ale potem jedna mała rzecz, jeden niepokojący sygnał i wszystko wraca...to męczy...dobrze byłoby umieć "wyłączać" lub choc "przykręcić"uczucia, albo sprawić, żeby zależało trochę mniej...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość janiśka
I jeszcze jedno.Nigdy nie myśl o sobie -jestem słaba-.Powiem Ci coś-też tak miałam.Mój facet nałogowo oglądał się za kobietami-wiedział jak mi to przeszkadza i robił to specjalnie.Chyba bawił się tym.Poszłam w końcu do psychologa,bo też mi wmawiał ,że to ze mną jest coś nie w porządku.Zależało mi na nim.W końcu miarka się przebrała.Zostawiłąm go.Z początku milczał,zdziwiony ,że to ja jego zostawiłąm,nie rozumiał bęcwał,że to co czulam nie było zazdrością,tylko czuląm się upokarzana i nie chcialąm tego dlużej znosić.Po trzech miesiącach zaczął bombardować mnie telefonami,listami,przez znajomych-domagał się powrotu do poprzednich relacji, no bo jego zdaniem było nam ze sobą doskonale.Ale ja sama byłam zdziwiona ,jak mi przeszło.Cieszę się że nie jesteśmy razem.Nie był wart moich nerwów.Tobie też życzę siły i jasnego spojrzenia na sytuację..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nadciagatotalnakatastrofa
Moorland tylko jak poznać, że ten właściwy ma tak samo jak ja? z obecnym kiedyś było zupełnie inaczej, nie przyszło mi na myśl, że tak się pokręci z czasem :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Człowieka trzeba dobrze poznać zanim zacznie się związek - jego opinie, ale przede wszystkich jego przeszłość i to jak zachowuje się przy ludziach. Wtedy widać jego prawdziwą twarz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość FHKHJL
zdrada emocjonalna (smsy slodkie slowa rozmyslanie itd) mnie np boli bardziej niz sam sex bez jakiegokolwiek uczucia, ale rowniez boli.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nadciagatotalnakatastrofa
Moorland znałam go rok zanim na dobre się zaangażowałam...myślałam, że to dużo...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nadciagatotalnakatastrofa
FHKHJL mnie też bardziej zabolały czułości, bo seks to...tylko seks :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nadciagatotalnakatastrofa
janiśka podziwiam za silną wolę i odwagę...u Ciebie to zadziałało i pewnie sam potem dupek żałował...u mnie...nie wiem jak by się to skończyło...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wredna taka!
Nigdy nie dajcie sobie wmówić, że musicie iść do psychologa bo w związku wam się nie układa niby przez was. To jest dla mnie czysta manipulacja, myślę, że mężczyźni przez to chcą pokazać swoją wyższość.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość janiśka
wiesz bolało,ale nie tak jak się spodziewałam.Przeżyłam i jestem zadowolona.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nadciagatotalnakatastrofa
wredna taka! ja usłyszałam, że sama sobie problem stwarzam tam gdzie go nie ma... a z tym pokazywaniem kto tu rządzi to chyba masz trochę rację...dało się parę razy zauważyć, że nie zrobił czegoś, bo ktoś mógłby uznać go za pantoflarza

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nadciagatotalnakatastrofa
janiśka ja nie wiem czy dałabym radę...chyba za bardzo się angażuję :/ a potem jest dramat...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość janiśka
Ja Ciebie nie namawiam,słuchaj siebie-Ty wiesz najlepiej co dla Ciebie dobre.Dobrze robisz,że rozmawiasz o tym na forum.Czasami dobrze wiedzieć,że inne kobiety też tak reagują jak ty i że nie jest to Twój problem.To Twój facet jest nie w porządku.Ty tylko dążysz do normalności.Rozmawiaj o tym z nim,mów co jest nie tak Twoim zdaniem,nie musi się z Tobą zgadzać,powinien wiedzieć jak Ty pojmujesz związek .Masz do tego prawo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nadciagatotalnakatastrofa
janiśka,rozmawiam z nim,że mnie to boli i źle mi z takim zachowaniem i niby to trochę pomaga na jakiś czas,ale potem jak już jest dobrze to znowu zaczyna się to samo...mam takie uczucie momentami,że chciałby trzymać kilka srok za ogon jak to się mówi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×