Jaki jest u Was w domu podział obowiązków, co robicie Wy a co Wasi partnerzy?

I po ile godzin pracujecie?

up

ma on nienormowany czas pracy - wiec pracuje niekiedy 8h, niekiedy 12h, czesto po kilka godzin w weekendy (ma swoj warsztat przy domu). Jego obowiazki to: -obsluga naszych aut (ja tylko jezdze, nie martwie sie o plyny, paliwo itp) -płaci rachunki, załatwia sprawy urzedowe (moze sie urwac kiedy chce, ja nie) -załatwia drewno, potem je piłuje, rąbie, ukłąda, suszy, wozi, pali w piecu, ja robie to sporadycznie -co go poprosze to zerobi np. wyniesie smieci, i inne rzeczy, ale sam sie nie domysli -latem podlewa ogrod i kosi trawe, zimą odsnieża Ja pracuję 8h, z dojazdami nie mam mnie 9h w domu. Moje obowiazki to: -ogolnodomowe czyli gotowanie, pranie, sprzatanie (maz troche pomaga), prasowanie, ogolnie mozna powiedziec, ze obowiazki pani domu -opieka nad zwierzetami - 2 koty i pies -ogrodek warzywny i kwiaty - ja robie wszystko oprocz podlewania, czyli kopie, sadze, piele, zbieram, itp. Mam wieeelki ogrod i sad i jest co robić. -robie przetwory, sprawiam mieso (bierzemy zawsze cale swiniaki), zajmuje sie kurami itp Obowiazki wspolne to: -zakupy - jezdzimy zawsze razem -razem przebieramy posciel, bo ja jestem za mała, żeby ogranac kołdre 2x2 :P -a poza tym to wszytsko w miare potrzeb, stary mi pomaga, ale trzeba mu naświetlić, bo sam się nie domyśla nigdy, że jest brudno

Sprzątamy wspolnie raz w tygodniu najczesciej w soboty, ja wycieram kurze, sprzatam cala lazienke, a on kuchnie, odkurza i zmywa podloge. Posciel zmieniamy roznie, raz ja raz on zalezy komu akurat sie chce, on zawsze wynosi smieci jak wychodzi rano przede mna do pracy. Piore i prasuje wylacznie ja, bo on nie lubi. Zakupy robimy wpolnie, on wiecej gotuje bo robi to bardzo dobrze. Oboje nie lubimy syfu dlatego nie musze mu mowic, ze cos jest brudne bo sam widzi i sprzatnie, ogolnie facet najlepszy pod sloncem :)

a ja nie mam obowiazkow bo mieszkam z facetem dla seksu i ma on sprzataczke ;)

pracujemy tyle samo on zajmuje się domem, ja czasem coś wypiorę

nie ma to jak podszywy na kafe. :)