Jestem zaręczona po pół roku znajomości

Mam 22 lata i jeszcze niedawno "postanowiłam", że ślub czy zaręczyny dopiero za kilka lat. Ale stało się, oświadczył mi się, a ja się zgodziłam, bo przecieżżyje siętylko raz, a jak cośma nie wyjśćto i tak nie wyjdzie, z zaręczynami czy bez. Jestem sceptykiem i realistką, oczywiście chciałabym z nim byćtak długo jak siętylko da, ale wiadomo, różnie w życiu bywa... mimo wszystko na tę chwilęjestem przeszczęśliwa. Wszystko byłoby dobrze, gdyby nie krytyka pewnych bliskich mi osób :O Przykro mi, że nie szanująmojej decyzji, tylko ciągle wmawiają, że głupio postąpiłam :O On ma 28 lat i jestem pierwsządziewczyną, z którą np chciał zamieszkać a w końcu sięzadeklarował

no i ?:o

mój mąż oswiadczył mi sie po 5 miesiącch bycia razem,miałam wtedy 18 lat...teraz jesteśmy 10 lat szczęśliwym małżeństwem :)...wierzę że wam tez sie uda i jak widac nie trzeba ze soba chodzic latami zeby sie zdeklarowac

Yhy, to fajnie :) Chodzi tylko o to, że cały czas otrzymuję negatywnąenergięod innych, którzy nieustannie czarnowidzą:O

GRATULUJĘ :) I nie przejmuj się negatywnymi głosami:) pozdrawiam P.S Na tym forum i tak znajda się krytykanci, więc najlepiej zamknij wątek i cieszcie się sobą i własnym szcześciem:D

nie martw sie u nas tez co niektórzy mieli co do nas czarne scenariusze...ze na pewno sie rozejdziemy bo za krótko byliśmy razem,poten ze na pewno sie rozwiedziemy po roku dwóch,a my im wszystkim pokazaliśmy ze naprawde sie kochamy...w kwietniu bedziemy mieli 10 rocznicę ślubu :)

a moj mi sie oswidczyl po 12 dniach bo od razu poczul ze to jest wlasnie to...poki co 3 lata razem ;-) takze niewazny jest czas i nie patrz na innych bo ja tez to przezylam. najgorsze byly te zazdrosne kolezanki ktore ciagle odradzaly i krytykowaly..