Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Echinacea.a

Facet, dziecko, mieszkanie... proszę o opinię.

Polecane posty

Gość Echinacea.a

Przedstawię krótko moją sytuację. Mam 22 lata, studiuję dziennie, mieszkam sama w mieszkaniu należącym do członka rodziny - nie płacę za wynajem, tylko opłaty. 7 lat temu poznałam X (jest starszy ode mnie o 3 lata). Od tego czasu spotykaliśmy się mniej lub bardziej oficjalnie. Zawsze mieliśmy spore problemy z dogadywaniem się, kłócimy się o wszystko, żadne nie chce ustąpić. Nigdy nie było między nami jakiejś wielkiej miłości i zapewnień w stylu "na zawsze". Nie poruszaliśmy tematu przyszłości. Kwestia poruszyła się sama kiedy to dowiedziałam się że jestem w ciąży. Oczywiście nie była to ciąża planowana, ale też nie powiem, że niechciana (zawsze chciałam mieć dziecko, X też kiedy się dowiedział zareagował raczej pozytywnie :) ). Postanowiliśmy zamieszkać razem zanim Maleństwo się urodzi (X mieszka z rodzicami). Z racji tego że ciąża jest dla mnie dość wyczerpująca i musiałam przerwać studia (urlop) straciłam wszelkie źródła dochodów (kredyt, stypendium). Jak nie trudno się domyślić, mój problem ma naturę finansową. Otóż od początku ciąży ja płacę za wszystko. Tj. wszelkiego rodzaju środki medyczne typu tabletki wspierając rozwój Maleństwa, wizyty u ginekologa, ubranka (dziadkowie z obu stron zaoferowali swoją pomoc w postaci zrefundowania zakupu łóżeczka i wózka)... zaangażowanie X sprowadza się do robienia mi zakupów, wychodzenia z psem (duży, silny, nadmiernie aktywny potwór :) z którym nie mam siły się szarpać) i wożenia mnie do lekarza raz na dwa tygodnie. Kilka razy (3-4) zawiózł mnie na uczelnię kiedy to musiałam załatwić sprawy formalne dot. urlopu. W temacie mieszkania - X uważa że ja powinnam opłacać wszystko. Tj, komorne, prąd, wodę, gaz, inne ok 650zł/mc. Jego zdaniem 'rodzice mi dadzą'. Nie przekonuje go że rodzice nie mają (ojciec pracuje i ma rentę - razem ok 1500zł/mc, matka jest bezrobotna, nie stać ich na utrzymywanie mnie). Ogólnie jeśli chodzi o pieniądze X żyje w swoim własnym świecie. Jego wydatki ograniczają się do spłacania rat (TV, inne sprzęty), opłat za telefon, internet, rozrywkę. Nie jest dla niego problemem przepuścić kilkaset złotych w weekend (zarabia ok 2000zł/mc lub więcej jeśli wyjeżdża na weekend). Gdybym była sama mogłabym się starać o jakąś pomoc socjalną na dziecko, jednak jego dochody sprawiają iż nic mi się nie należy. Co więcej X "blokuje" wszelkie moje próby zrobienia czegokolwiek w kierunku tego abym dostawała jakieś pieniądze. M.in. uważa że zarejestrowanie się gdzieś 'na lewo' by później przysługiwał mi zasiłek macierzyński nie ma sensu bo... się nie opłaca. Nie przysługuje nam becikowe bo nie dostaliśmy się do lekarza w odpowiednim czasie. Chciałam iść do lekarza prywatnie żeby wymagane zaświadczenie nam wypisał i zmienił datę tak abyśmy mogli to becikowe dostać. X również uznał że to nie ma sensu... bo nie. X zobowiązał się do pokrywania bieżących wydatków na dziecko tj. jedzenie, pieluchy. Nie jest to też tak, że oczekuję że X będzie mnie teraz utrzymywał, ale wydaje mi się że powinien wziąć na siebie nieco więcej odpowiedzialności finansowej. Mam rację czy też może, jak to zwykł mawiać X 'czepiam się'?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Echinacea.a
Proszę o uważne czytanie. X CHCE dziecka. On tylko... sam zachowuje się czasem jak dziecko i nie dostrzega powagi sytuacji. Wszelkie problemy kwituje "będzie dobrze", bez żadnego rozwiązania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mogłabym się starać o jakąś pomoc socjalną na dziecko, jednak jego dochody sprawiają iż nic mi się nie należy x bzdura, jeśli nie jesteście małżeństwem idziesz do mopsu i składasz wniosek jako samotna matka, nikt nie jest ci w stanie udowodnić, że jest inaczej. Nie wpisujesz dochodów ojca, bo ich nie znasz - proste :o 🖐️ x Chciałam iść do lekarza prywatnie żeby wymagane zaświadczenie nam wypisał i zmienił datę tak abyśmy mogli to becikowe dostać. X również uznał że to nie ma sensu x A co ty masz 12 lat, że za rękę wszędzie z nim chodzisz? Jeśli masz lekarza prowadzącego, to poproś go o wystawienie takiego zaświadczenia (co zrobi z palcem w dupie) i tyle, potrzebujesz pozwolenia na piśmie od swojego faceta, bo nie rozumiem? :o I w ogóle sorry, ale piszesz i zachowujesz się tak, jakbyś miała nie 22 lata, a 12 🖐️ Ale chcesz mieć na swoich barach dziecko i nieroba w życiu, Twoja sprawa 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tzn. pobraliście się ??
tak by wynikało z tego, że nie przysługuje Ci zapomoga z powodu jego dochodów. Myślę, że to błąd (biorąc pod uwagę sprawy finansowe oczywiście). A co do porad: 1. Wystąp o alimenty, to ułatwi wam współpracę, rozwieje ewentualne wątpliwości itd. 2. Udaj się do MOPSu i popytaj o możliwą pomoc. 3. Czy jesteś pewna, czy dasz radę wrócić na studia za rok? Przecież będziesz musiała z czegoś żyć, a wciąż nie masz zawodu (jaki z założenia dadzą Ci studia)? Może lepiej byłoby - dopóki dziecka nie ma na świecie - jednak ukończyć możliwie dużo semestrów, choćby w trybie indywidualnym/eksternistycznym/zaocznym?? Żeby jednak nie przedłużać czasu edukacji, gdy dziecko będzie małe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Echinacea.a
Wg informacji jakie uzyskałam pomoc socjalna przysługuje mi jeśli jestem samotną matką - tj. ojciec nieznany lub martwy. Lub jeżeli mam przyznane alimenty. A tu nie o to chodzi. On nie chce nas zostawić na lodzie jak chyba zostało to zrozumiane. Więc nie będziemy się ciągać po sądach. Odnośnie zaświadczenia - u lekarza prowadzącego byłam - nie wystawi mi takiego zaświadczenia. Z sugestią: na NFZ takich rzeczy nie ma. Zamierzam iść po urodzeniu dziecka do niego prywatnie. Przedstawiłam ten przykład jedynie aby zobrazować podejście X do problemów: nic nie warto robić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Echinacea.a
Nie jesteśmy małżeństwem, póki co nie ma takich planów. Studiów nie mogę kontynuować bo nie mam możliwości dojeżdżania na uczelnię. Jedyne co zaproponował mi dziekan to urlop i zmniejszenie opłat za ew. ponowna rejestrację i inne formalności związane z powrotem na uczelnię (zamierzam kontynuować studia po urodzeniu dziecka, dzięki czemu być może będę dostawać stypendium).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Echinacea.a
Docelowo prosiłam o opinię, obiektywna opinię: czy powinnam oczekiwać od niego więcej? Połowy opłat za mieszkanie? Jakiegoś wsparcia z jego strony odnośnie mojego starania się o ew. dochody z macierzyńskiego (np. ma wielu znajomych prowadzących swoją działalność, którzy mogliby mnie zarejestrować, ja takich kontaktów nie mam).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ioiiooo
no powinnas , jakby byl rowny koles to by ci pomogl ale on ma cie w d.. dobra bylas tylko do seksu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tzn. pobraliście się ??
To urlop dziekański czy zdrowotny? I dojazdy na uczelnię nic do tego nie mają, możesz przecież złożyć egzaminy w innym terminie/trybie, nie tracąc praw studenckich, a w twoim przypadku dochodów. To po pierwsze, a po drugie, warto wystąpić o alimenty choćby po to, żeby ewentualny komornik nie zajął tej części poborów X, które należne są dziecku - to tylko przykład, ale w wielu sytuacjach zasądzone alimenty upraszczają życie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Echinacea.a
Dziekański, do zdrowotnego potrzebuję zaświadczenia a pan doktor do którego chodzę mi takowego nie wystawi. Dłuższa historia... Na urlopie zachowuje prawa studenta. Ale kredyt mi wznowią i tak dopiero na ostatnim semestrze. Na mojej uczelni nie ma możliwości załatwienia jest sprawy inaczej niż poprzez urlop dz. I ten temat jest dla mnie i tak bardzo korzystnie załatwiony. Od razu po urodzeniu dziecka "wracam" na studia, ale mam do zaliczenia tylko kilka przedmiotów gdzie nie muszę się pojawiać na uczelni (tylko na same zaliczenia). Jeżeli chodzi o alimenty to tak jak już wspominałam nie ma potrzeby aby iść tą drogą. Jeśli dziecko będzie czegoś potrzebować to X da mi pieniądze. Chodzi tylko o to, że on sam z siebie nie poczuwa się do dzielenia kosztów ogólnych. Przecież on też będzie z nami mieszkał... X mógłby wziąć urlop wychowawczy, a ja mogłabym iść do pracy (+kontynuować studia), ale nie. On się dzieckiem zajmować nie będzie bo... bo nie. Co prawda ja także nie chciałabym aby to on został z dzieckiem bo niestety... X ma naturę jaskiniowca - jest niedelikatny, impulsywny i jego zaradność ogranicza się do "coś nie działa - uderzyć z pięści". Obawiam się że nie byłby w stanie zając się dzieckiem. Mam odczucie że X widzi to jako dawny tradycyjny model rodziny: kobieta dba o dom, wychowuje dzieci, mężczyzna pracuje, robi karierę. Tyle że X nie dostrzega drobnego szczegółu, a mianowicie że za siedzenie przy dziecku nikt mi płacić nie będzie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ah, to sorry, że tak wyskoczyłam z tym mopsem, nie wiedziałam, kiedyś nie było takich kryteriów. Moim zdaniem jednak ewidentnie za mało od faceta wymagasz, za chwilę będzie ojcem, a wszystko spoczywa na Twoich barkach - tak być nie powinno. Już pomijając wszystko - nie wyobrażam sobie, żeby mój facet nie miał ambicji i żeby nie uwierało go to, że jest na moim utrzymaniu :o Pamiętaj - jak sobie wychowasz, tak będziesz miała, jeśli nie ukrócisz jego frywolności względem finansów, będziesz miała przechlapane. Porozmawiaj z nim, poważnie i stanowczo, pokaż mu rachunki, pokaż swoje dochody i sama wyjdź z kwotą, jaką ma dokładać do domowego budżetu. Załóżcie wspólne konto, na któe on będzie przelewał część swojej pensji, Ty część swoich dochodów (ale jakich swoją drogą :o) i z tego będziecie opłacać to, co trzeba. Tak jak jest, zostać nie może, wybacz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wredniucha10
jego zaradność ogranicza się do "coś nie działa - uderzyć z pięści" no to uważaj jak ciebie niedługo będzie tak naprawiał

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Echinacea.a
A tak dobrze mnie posuwał :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×