Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość KarolinaHiszpania

Bordeline- Zaburzenia nastrojow. Jest tu ktos?

Polecane posty

Gość KarolinaHiszpania

Hej ludzie,potrzebuje waszej pomocy. Mam kilka pytan do osob ktore byly z kims kto cierpial na to zaburzenie, lub sam je przezywa, wielkie dzieki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość KarolinaHiszpania
Byc moze pozniej ktos to przeczyta i mi pomoze,nie wiem.. Poznalam chlopaka 1,5 miesiaca temu. Ja jestem z patologicznego domu i ucieklam od rodzicow jak mialam 17 lat. Znaczy powiedzmy UCIEKLAM, to skomplikowane. chodzi mi o to,ze poprostu zyje sama od 2 lat, wynajmuje pokoje, mieszkalam troche z mama,ale nie dlugo. Pracuje na siebie i raczej zyje bardzo skromnie, mam 19 lat. Przed poznaniem tego chlopaka raczej traktowalam facetow jako znajomych i obiecywalam sobie,ze nie dam sie nikomu zwiesc aby nie cierpiecW dniu ktorym poznal mnie ten chlopak,odrazu znalazl mnie przez wspolna kolezanke na facebooku i tej samej nocy wyslal mi wiadomosc. Przez 3 dni pisalismy,pisalismy i wydawal sie bardzo,ale to bardzo sympatyczny. Wiec spotkalismy sie na 4 dzien z jego znajomymi,wyszlismy napic sie herbaty, po powrocie do domu,chlopak ze mna pisal i pisal... czulam ze tez cos jest z jego strony. Nie brakowalo nam tematow. Po okolo 2 tygodniach prosil mnie abysmy wspolnie wyszli na urodziny jego kolegi, tam sie pocalowalismy i pum. Na nastepny dzien spotkalimsy sie i wszystko pieknie super ladnie, opowiedzial mi rzeczy o ktorych nie ma pojecia jego mama,jego byle itp i to wszystko w jeden miesiac. MAM PROBLEM,chlopak cierpi na zaburzenie BORDELINE, juz 2 razy stwierdzil,ze to nie ma sensu,kiedy z nim jestem czuje sie jak ksiezniczka,jest kochany,czuly itp, kiedy ma nerwy za wszystko obwinia siebie. Jest bardzo namietny (tak jak i ja) ale nigdy nie wyczuwam ze chodzi mu o jedno. Absolutnie. Jaki mam problem? Nie wiem czy warto sie w to pchac, pomoc mu? o lekarzu nie chce nawet slyszec. Wczorak jak juz wspomnialam znow stwierdzil ze on nie widzi sensu tego,ze jest mu ze mna dobrze, ale ze on nie widzi sensu,ze duzo dla niego robie i byc moze to jego wina. Nie wiem co powinnam robic. Jak zachowywaliscie sie kiedy wasz partner mial swoje ataki zlosci,obwiniania sie i mowienia ze to koniec? Albo jesli wy na to chorujecie czego sie potrzebuje w tym momencie?Powinnam sie odwrocic i isc do domu? Czy poprostu przytulic go? ps. czasem ma takie stany ze 3 dni z nikim nie rozmawia. poprostu znika i pozniej jak gdyby nigdy nic. Czekam cierpliwie na odpowiedzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aggggggggggggggga
czemu od razu jakieś łatki ludziom przykładać? :-O jakies bordeline kto to wymyslił :-O ja też tak mam, czasem nie mam ochoty z nikim rozmawiać ani nikogo widzieć, wtedy zaszywam sie w domu i nie chce nikogo widzieć. Odpoczywam wtedy i cieszę sie harmonią, spokojnem i mam w dupie wszystkich ludzi, ich wymagania, obgadywania, pretensje z dupy wzięte! moim zdaniem to zdrowy objaw, ze ktoś potzrebuje samotnosci, zeby zdystansować się do tej gównianej rzeczywistosci i tepawych ludzi :-O A jak mówi, ze nie widzi sensu, to znaczy, ze ma wątpliwości, ze coś jest nie tak. Ja tam go rozumiem, bo bycie razem to trudna przygoda i jak człowiek nam nie pasuje ot się męczymy i nei widzimy sensu tej znajomości pomimo tego, ze jak sie spotykmay to jest fajknie i miło, ale jednak to nie to

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość KarolinaHiszpania
Agaaa kochana, ale on ma to stwierdzone. To nie jest tak,ze ja mu przypielam latke. jest to co jest... jednego dnia daje mi cale swoje cieplo, a na drugi dzien juz mu cos nie pasuje, caly dzien jestesmy szczesliwi,usmiechnieci, a pod koniec dnia mega psychoza i pretensje i zdania typu,ze my to do siebie nie pasujemy,ze znajde kogos kto bedzie zdrowy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość KarolinaHiszpania
odnawiam, jest ktos?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sajonara
myślę, że o tym powinnaś pogadać z nim, jak ma dobry dzień, a jak nie on to może ot tak z jakimś psychologiem, bo taka rozmowa nie kosztuje, a dowiesz się więcej od fachowca niż od nas - laików, oszustów i dzieci :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość KarolinaHiszpania
Wlasnie myslalam,zeby isc do psychologa. Ale co pojde do niego w dwoch sprawach na raz? Pytajac nie o siebie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sajonara
a dlaczego nie? przecież ci głowy nie urwie. a może ci podpowiedzieć, jak z takim facetem żyć, a może... jak go do specjalisty zaciągnąć. powie co i jak i wiesz na czym stoisz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość KarolinaHiszpania
Tak zrobie, tylko ciekawe czy wytrzymam zanim mnie umowia... Moje serce mi podpowiada,pisz, dzwon do niego, niech wie,ze Cie ma. Ale z drugiej strony nie chce go do niczego zmuszac, ani mu sie narzucac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×