nie stoi

nie stoi , myślałem że facet , może kochać się długo , lub jeszcze dłużej , a wychodzi na to ze dopada męskie klimakterium , czyli andropauza facetów w późniejszym wieku , wcale nie zamierzam się z tym godzić , ale wychodzi na to ze człowiek zaczyna unikać sypialni , i jak kiedyś żona mówiła ze " głowa boli " to teraz ja mogę to śmiało mówić ... panowie porażka , chodźcie do lekarzy i dbajcie o siebie!!!!

Ty chyba już całkiem zdziadziałeś chłopie :( Ja mam prawie 54 a nie folguję jeszcze,a raczej przyspieszam.Nie zmyślam,ale w wolne dni robimy to parę razy.W tygodniu może wypadnie dwa dni bez,ale to rekord.Gdzieś ty się chłopie ukrywał.Uprawiasz sport.Jesteś grubas ??? Tacy zaniedbani mają po 50-tce pod górę,ale ja się takim tam dolegliwością nie poddam.

nie zdziadziałem , po prostu pracuje , może za dużo wychodzi tego jakieś 60 godzin w tygodniu , jestem tak zmęczony , ,ze masakra , nie wiem tylko czy jesteś przykładem takiego extra koguta , czy ogiera , myślę jednak że większość facetów po pięćdziesiątce ma takie kłopoty... owszem jak wezmę jakiś tam suldenafil , czy jak tam się zwie to jeszcze jakoś idzie , ale chodzi tutaj o wnętrze człowieka i jak się z tym czuje , nie mam pojęcia czy przy INNEJ kobiecie , ten mały wojownik zachowałby się inaczej ... no ale skąd mam wiedzieć....eden11małpainteria.pl

Żona się nie stara, albo słabo się stara.

no nie ukrywam , nie jest z jakimś wysokim libido , ale nie wiem czy szukanie w niej winy jest dobrym , lub słusznym działaniem , nie mam doświadczenia w innych związkach , więc uważam że w domu wszystko OK , dlatego właśnie winię siebie za stan rzeczy który jest , trochę mi wstyd , jak inni piszą że mogą "sto razy raz za razem" , a seks wydaje mi się że trzyma przy życiu....

mógłbyś być moim ojcem, to zupełnie normalne w tym wieku trzeba się z tym pogodzić bo inaczej to dopiero porażka

bo trzyma .... aczkolwiek to nie wszystko ... są też inne sposoby usatysfakcjonowania kobiety .... i temu się poświęć

hugona a skąd wiesz że to normalne u facetów w wieku Twego ojca????

pewno myślisz że jak już mógłbym być Twoim ojcem , to jestem już tak stary ,że bardziej już zgrzybiałym nie można być , i seks już w takim wieku nie przystoi... mylisz się moja Droga , to że mamy pięćdziesiąt parę lat to w żaden sposób nas nie dyskwalifikuje , mamy takie samo prawo do życia i czerpania z niego radości jak małolaty... nie ma w życiu nic piękniejszego jak seks...

Dobra żona to nie zawsze dobra kochanka...Sam najlepiej wiesz co Cię kręci i czy masz to w waszym łóżku czy nie... Obwinianie siebie czy jej nie pomoże. Z tego co wnioskuję po Twoich wypowiedziach masz b niską samoocenę. Może właśnie nad sobą czas popracować,zadbać o wygląd. Tak dla siebie samego, by poczuć się pewniej.

a może jednak warto zachować zasadę , że żona to NAJLEPSZA kochanka? no ale mogę się mylić ... :P

może faktycznie z tą samooceną nie tak , ale nie jestem jakimś życiowym nieudacznikiem , wiele mi w życiu wyszło , mógłbym być raczej zadowolony , powiem nawet że szczęśliwy , gdyby nie ten seks , którego potrzebuję a jakoś gdy dochodzi do zbliżenia to się boje ze nie wyjdzie.... więc po kryjomu biorę wspomagacze.. no i jakoś wychodzi , ale niestety nie ma tego czego oczekuję , czyli tego co w duszy gra...

Strach i stres z pewnością nie pomagają, wręcz przeciwnie....Co do oczekiwań, może da się małżonkę przekonać do jakichś zmian? Zdrady nie popieram, natomiast wiem jacy są faceci...I potrafię zrozumieć, że mają potrzeby. A seks- zgadzam się- jest bardzo ważny.

Większość ludzi nie potrafi mówić otwarcie o swoich potrzebach z partnerem.. Udają często, że jest super, bo kochają, bo nie chcą zranić, ani naciskać....Ale to i tak wyjdzie, prędzej czy później...

...no właśnie , to nie takie proste....

Praca,praca stres itd. nie ułatwiają nam życia,ale my tym sterujemy.też kiedyś myślałem,że pieniądze są aż tak ważne,ale doszedłem do wniosku,że nie koniecznie.Od trzech lat od uzależniłem się od pracy i też żyje mi się normalnie.Od trzech lat jeżdżę na rowerze i to też mi trochę pomaga.Poza tym zacząłem siedem lat temu stosować ćwiczenia mojego :) by powiększyć naczynia krwionośne i to mi się udało.Do tego jest grubszy i dłuższy.Kiedyś czytałem coś na ten temat i słuchałem moich kolegów (Arabów) w pracy,że można tymi ćwiczeniami dojść do niezłych wyników .To połączone z pozytywnym myśleniem daje efekty.Partnerka też odgrywa dużą rolę.

ciekawe , jakie to ćwiczenia.... co to takiego , jakaś podpowiedź lub link...

Nie straszcie. :( To ja zapierrdalam z nadzieją że będąc na emeryturze odbije sobie z nawiązką te wszystkie lata wyrzeczeń a ty piszesz że "nie stoi" Odechciało mi się żyć. :(

Mam cichą nadzieję że to idzie w parze z libido i już nie chce się tak walić. To dopiero prawdziwy dramat. Czujesz potrzebę i nawet masz babcię w łóżku świeżo po menopauzie z wypiekami na polikach a tu flak w spodniach. Nitz tylko, ubrać beret i zagrać w warcaby z rówieśnikami w parku.