facet 31letni bez zadnego zwiazku

spotykal sie z dziewczynami, ale nic z tego nie wychodzilo, nie jest prawiczkiem, ma stala prace, jest inzynierem, zarabia sporo, ma wlasne auto, mieszkanie (dla mnei nei jest to priorytet, ale dla niektorych kobiet jest, wiec dlatego wspominam), inteligentny, zabawny, nie najprzystojniejszy, ale tez nienajgorszy, wysoki. nie jest ruchaczem, troche niesmialy, ale znowu nie az tak, bo poznalismy sie w pubie. co powinnam o nim myslec? co wy byscie pomyslaly?

Z twojego opisu wywnioskowałem, że spotkałaś całkiem sensownego gościa. Warto mu się bliżej przyjrzeć. Ma jakieś widoczne wady?

a no ma, jedna, nawet duza - nie jest Polakiem i niedlugo wyjezdza z naszego kraju (a ja wracam do UK). ale wciaz mysle, zeby powalczyc o ta znajomosc. i jeszcze mozna uznac za wade to, ze jest ode mnie starszy o 10 lat. mi to nie przeszkadza, ale niektorym mogloby. lubie jego poczucie humoru, ze traktuje mnie z szacunkiem. spotykalismy sie od kwietnia do sierpnia i skonczylo sie na calowaniu. potem wyjechalam. teraz sie z nim spotykam znowu od poczatku roku, niby idziemy dalej, ale on wciaz dopytuje, czy mnie do niczego nie zmusza, albo czy nie jest zbyt nachalny. ogolnie czuje, ze moglabym z nim spedzic reszte zycia, nie, bo ze kocham juz, czy cos, ale odpowiada mi jego osobowosc, jest taki spokojny, ani razu sie z nim nie klocilam. moze jest troche zamkniety ze swoimi uczuciami i malo mowi (albo mi sie wydaje, bo ja gadula jestem), ale zwykle faceci nie sa tak otwarci jak kobiety

10 lat to żaden problem. A niektórzy niech się gonią... Na czym konkretnie miałaby polegać walka o tę znajomość? Czy to czasem nie jakiś Arab?

nie, jest z Finlandii, zadnych arabow :) no wiec, ja bede w UK, on w Finlandii. on wyjezdza z koncem marca, ja bede wracac do Anglii jakos pod koniec maja. gdybym mieszkala w Polsce to wiem, ze przyjezdzalby i moglibysmy sie widywac (bedzie tam pracowal w firmie co ma oddzial w PL), sam wczoraj o tym wspomnial. ja sie upilam, rozplakalam, ze nie chce, zeby wyjechal i zeby tak skonczyla sie znajomosc. on powiedzial wlasnie to co wyzej, potem cos, ze jestem najlepszym co mu sie tu przytrafilo w ciagu tych 2 lat w PL. i ze chcialby nam dac czas poki jestesmy tutaj oboje zeby zobaczyc, dokad to poprowadzi i jak sie rozwinie. ale dodal, ze jesli ja chce to mozemy przestac sie widywac jesli mysle, ze sie przywiaze i bede pozniej cierpiec mocniej, ze on nie chce mnie wykorzystac ani zranic, ze mnie bardzo polubil.

Zadajcie sobie jedno proste pytanie: "Czy chcemy być razem?" I nie kompilkujcie prostych spraw. Miłość jest najważniejsza. Pracę można znależć inną. Nie spieprzcie tego. Druga taka okazja może się nie trafić. Życzę powodzenia!

nie chce wyjsc na jakas desperatke, ale zalezy mi na tej znajomosci. juz przestalam zyc z mysla, ze musze spotkac ksiecia na bialym koniu. teraz staram sie patrzec perspektywicznie, na zwiazek, z ktorego moglabym stworzyc rodzine. oczywiscie nie juz, teraz, natychmiast, ale po jakims czasie. czuje, ze z nim zyloby mi sie dobrze :) brakowalo mi tego spokoju bo poprzednim burzliwym zwiazku, gdzie dzien w dzien sie klocilam i plakalam. nie dziekuje zeby nie zapeszyc ;)

gościa. Z tym, że polak, inne wykształcenie niż inż. średnio płatna praca, bez prawka i prawiczek. W sumie też fajny facet i całkiem przystojny. Nie wiem jak to możliwe, że z nikim nie był. A ten twój to bez związku a prawiczkiem nie jest to pewnie jakaś seks przygoda, seks układ ewentualnie pewnie dziwka - tak pewnie stracił prawictwo.

rozmawialismy szczerze - ja mu powiedzialam, ze kilka razy przespalam sie z facetami na pierwszym spotkaniu (i to w czasie, kiedy bylam w uk, wiec sie znalismy), chcialam byc z nim szczera. ale tez wytlumaczylam, ze jesli zalezy mi na znajomosci to wole troche poczekac, z tamtymi nic nie planowalam. on wtedy tez powiedzial, ze zdarzalo mu sie miec 'one night standy' po imprezach. ogolnie lubie zadawac glupie pytania i tez zapytalam sie, czy moglby byc z byla prostytutka. odpowiedzial, ze jest liberalny i bez problemu. no wlasnie, a ten i inteligentny, i zarobki wysokie (ponad 20 000 miesiecznie, nie pytalam, sam powiedzial, ze zaczynaja sie od 2...), prawo jazdy ma, samochod kupil w tamtym roku, mieszkanie tez, wlasnie mu sie buduje, teraz zyje w apartamencie (firma mu oplaca). przystojny moze nie jest (chociaz zaleta jest to, ze szczuply i wysoki), ale ilu jest brzydkich facetow z pieknymi kobietami?

Dziwne myślenie z tamtynic nie planowałaś i odrazu się przespałaś a z tym co planujesz coś poważnego to chcesz poczekać - wiesz jak to wygląda z męskiej perspektywy? -Jak ten wybrany nie był wyjątkowy tolko był jakiś debil. Byle kto miał odrazu a ten wybrany "wyjątkowy" ma czekać.

ale ja nie mowie, ze on ma czekac, wrecz sama sie przed nim rozbieram. np. wczoraj. sama zdjelam bluzke, stanik, usiadlam na nim. on sam wiecej nic z siebie nie zaproponowal tj nie zdjal mi spodni, nie probowal nawet. i moze to nie to, ze chce czekac. ale zanim go poznalam bylam 4 lata w zwiazku i byl to moj jedyny partner seksualny. potem spotykalam sie z nim to jakos wydawalo mi sie dziwne spac z kims innym. potem sie to zmienilo. i dopiero po tej zmianie teraz sie z nim spotykam jakby od nowa. ja jestem bardziej otwarta, on wciaz taki sam - niesmialy?

chodzi o to, ze jak z tamtymi sie przespalam, to wiadomo, nie przejmowalam sie co o mnie mysla, czy jeszcze ich spotkam. w przypadku gdy planuje cos wiekszego, nei chcialabym zaczynac czegos od 'dupy strony'. bo wiadomo, ludzie sie nie znaja, nie wiadomo co lubia, on by zrobil cos co mi sie nie podoba, ja bym sie 'wstydzila' powiedziec nie, no taki przyklad. nie moglabym sie skupic na przyjemnosci, bo balabym sie, ze czyms go zraze do siebie. teraz ja jestem gotowa, ale czuje, ze on boi sie mnie zranic czy sprawic, zebym poczula sie wykorzystana, dlatego tez staram sie przejac sprawy w swoje rece, ale on jakby sie nie angazuje. w sensie podoba mu sie, ale nie robi nic wiecej, a ja przeciez nie stane is ie nei rozbiore na srodku pokoju.

podnosze

To i ja podniose,a co mi:D

dziekuje :D

jak miał przygody niech sie przebada

bez przesady, jest dorosly, sadze, ze sie zabezpieczal. a jak nie - ja sie zabezpieczam, zawsze ;)

Finowie lubią wypić mógł wypić i zapomnieć o prezerwatywie powiedz mu niech odda krew chociaż

no to mogl zapomniec, ja nei zapomne, ale nie rozumiem, czy to jest najwazniejsze? :D

no hiv jest raczej ważny

co się rusza skoro nie jest prawiczkiem i nie był w związku. Lepiej powiedz mu by się przebadał.

mowie, ze nie, to nie ruchacz. i jestem tego pewna, mial kilka jednonocnych przygod (w polsce tylko jedna w ciagu dwoch lat). ja w sumie to samo, ale zawsze sie zabezpieczalam, nawet w stalym zwiazku. nie bede ukrywac, ze nie naleze do najbrzydszych i on sam przyznal, ze jak mnie pierwszy raz zobaczyl to 'wow, chcialbym, zeby taka dziewczyna sie ze mna umowila, a to niemozliwe'. i np. dobrze pamietam, ze podczas pierwszej randki zapytal, jakie sa granice, tj czy np. sie caluje na pierwszych spotkaniach, a ja, ze nie, potem sie juz troche zmienilo, o czym on wie. jakby chcial mnie wyruchac to juz by to zrobil, nie jestem glupia ani bardzo skomplikowana, ale inteligencja mu nie dorastam do piet i gdyby chcial mnie podejsc to juz by to zrobil.

w pazdzierniku jak przylecialam na tydz do polski to do niego napisalam, niestety on byl u siebie w domu. i napisal, ze z kims sie spotyka, ale ze jesli bylaby mozliwosc w przeciagu najblizszych meisiecy ze bede w tym samym miejscu co on i z jakichs dziwnych powodow chcialabym sie z nim spotkac to wolalby byc wolny. ogolnie daje mi duzo znakow, ze chcialby, zeby bylo to cos wiecej. i to nie tak, ze on nie chcial zwiazku, bo chcial ruchac, ale nie trafil na zadna. mowil nawet, ze pozniej jak sie z jakas spotykal i mowil, ze nigdy z zadna nie zwiazal, to je odstraszalo. zapytalam, co jego mama na to, czy nie dopytuje. a on ze dopytywala kiedy mial 23-26 lat, a teraz ze stracila nadzieje to juz nie dopytuje ;)

a to jak się ma kilka przygód to nie można się zarazić? co mu szkodzi oddać krew to nic nie kosztuje przecież

oczywiscie ze mogl, ale mozna byc nosicielem nawet bedac prawiczkiem/dziewica, wiec jakos nie usmiecha mi sie od kazdego faceta wymagac papierka ze nie jest pozytywny. czy ty pytasz kazda dziewczyne na randce o badania?

Porąbane to. Jak ma Cie szanować jak Ty taka dupodaja jesteś? On zreszta to samo.

Nie całujecie sie na pierwzych spotkaniach, ale rżniecie sie z gosciem ktorego widzicie pierwszy raz na oczy? Prowo?

no nie pytałem ale ja mam tylko 1 kobietę w życiu czyli moją żonę a w ciąży jej wyszło że nie ma HIVa ale fakt przed seksem nie pytałem

Czy ty umiesz czytac ze zrozumieniem? Bylam w jednym dlugim zwiazku, 4 lata. Rozstalismy sie, poznalam Fina. I wtedy moj eks byl jedyny z ktorym sie calowalam i spalam. Dlatego tak powiedzialam, bo to byla prawda. Potem wyjechalam, gdzie spalam z 4 facetami. Dlaczego 'dupodaja'? Skoro sama tego chcialam, nie tobie osadzac. Mialam ochote to to zrobilam. Jestem liberalna i nie moglabym byc z facetem, ktory wypominalby mi moja przeszlosc, wiec skoro kogos odstraszy to, ze spalam z kims bez zwiazku to znaczy ze jest nie dla mnie i powinien szukac dziewicy, krzyz na droge, nie jestem desperatka. I mi rowniez nie przeszkadza to, ze spal z innymi, liczy sie dla mnie to co jest teraz i to co bedzie.

No a co to dupodaja sama tego nie chce? Ty wiesz jak oni chociaż mieli na imie? Abdul, Mohamed i Ali? Pewnie załapałaś jakiegoś syfa. Ja bym sie coś takiego jak Ty brzydził dotknąć.