Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość natalcisia

Jeden facet w domu,drugi w...więzieniu

Polecane posty

Gość natalcisia

Witajcie ! Ostatnio w moim zyciu pojawil sie problem. Z moim J. jestem juz prawie 7 lat,mamy syna5,5 letniego. Na poczatku naszego bycia razem było nam super. Czułe slowka,przytulanie...wiadomo. Zaszlam w ciaze po miesiacu bycia razem,wiec bardzo szybko musielismy sie siebie uczyc. Mniej wiecej 4 lata temu zamieszkalismy razem osobno od rodzicow(od urodzenia dziecka,mieszkalismy z moimi rodzicami). I od tamtej pory zaczelo sie psuc. zaczely sie problemy finansowe,a wraz z nimi J. zaczal coraz czesciej pic. Zdarzalo sie tak,ze bral nasze ostatnie piniadze i je przepijal albo znikal gdzies na kilka dni,nie dajac znaku zycia. Byl czas,kiedy bylo naprawde zle,ale wielokrotne rozmowy,zaczely pomagac.przynajmniej mialam takie wrazenie. do tej pory zdarza mu sie,ze idzie pic,a ja z dzieckiem siedze sama w domu. Ale wszystko bylo w miare jako takim porzadku,dopoki kilka miesiecy temu przyznal mi sie,ze 2 lata temu dwukrotnie mnie zdradzil,ciezko bylo,ale wybaczylam mu to. Od tamtej pory nie potrafie mu zaufac,kazda jego dluzsza nieobecnosc w domu,kazdy sms,to mi od razu szybciej bije serce..pewnie wiele z Was zastanawia sie,dlaczego jeszcze z nim jestem?Odpowiedz jest prosta-cholernie boje sie samotnosci,ze sama nie dam sobie rady. Na domiar zlego(albo i dobrego) kilka miesiecy temu dostałam list od chlopaka,ktorego poznalam 10 lat temu na obozie harcerskim. Okazuje sie,ze T. przebywa aktualnie w wiezieniu i posiedzi tam jeszcze przynajm,niej do lipca. Pierwszy list byl taki bardzo neutralny,co tam u mnie itp. Zdecydowalam sie odpisac mu kilka tygodni temu i od tamtej pory ten czlowiek jest w moich myslach. dzwoni srednio co 2 dni,rozmawiamy bardzo krotko,bo dluzej nie moze. Ale w ciagu tych rozmow dostaje od niego wiecej czulych slow,niz od mojego faceta w tydzien:/ Widze po tresci listow,ze T. bardzo przejmuje sie moim losem i np. mimo tego,ze jest w zakladzie stara sie pomoc mi znalezc jakies mieszkanie do wynajecia,bo to w ktorym mieszkamy,bedziemy musieli zwolnic. W ostatnim liscie zapytal,czy przyjade do niego. Szczerze powiem,ze bardzo bym chciala,ale sie boje. W zasadzie moj problem polega na tym,ze mimo tego,ze nie widzialam T. 10lat,czuje,ze jest mi bardzo bliski,byl moja pierwsza wielka miloscia...Czuje tez,ze probuje wybadac grunt,pytajac mnie w listach np,czy kocham swojego chlopaka i czy planujemy slub. No wlasnie,czy kocham J.? tak,bo jest,bo mam sie do kogo przytulic,z kim pogadac,bo jest dobrym ojcem,ale tez i go nienawidze za to,ze tyle lez przez niego wylalam,ze nie traktuje mnie tak,jakbym tego chciala,ze (chyba)mnie nie kocha. W moich myslach teraz jest czlowiek,ktorego kochalam majac 15 lat. I nie wiem,co mam zrobic? czy pojechac do niego,jak wyjdzie spotkac sie i ewentualnie byc z nim?Moja przyjaciolka stwierdzila,ze jemu napewno chodzi o cos wiecej,niz przyjazn. A co,jezeli strace wszystko i bede sama,a tak strasznie sie tego boje?? Pomocy!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ula kraków
piniądze :D jeden pije drugi pierdzi , prowo nie ma tak głupich kobiet

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość natalcisia
nie rozumiem, co jest w moim problemie nie do uwierzenia? Różnie sie uklada w zyciu,mnie spotkalo akurat to

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wybrałaś soebie takiego
kolesia na ojca dziecka to się z nim męcz a pozostałych mężczyzn zostaw w spokoju.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to ja mam pytania
Dlaczego z J. nie wzięliście ślubu? Kochasz go w ogóle jeszcze? I za co ten T. siedzi?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość natalcisia
W zakladzie jest za jakies pobicie sprzed kilku lat. siedzial najpierw,pozniej go wypuscili,a od roku znow siedzi,bo musi odsiedziec wyrok do konca. A jezeli chodzi o mojego J. to nie jest tak,ze ja nie chce z nim byc. Chce,ale chcialabym,zeby nasz zwiazek wygladal normalnie,zebysmy spedzali czas razem,a nie tak,ze najczesciej razem spotykamy sie w lozku. I chodzi mi tu o spanie,nie o seks,bo i ztym tez jest kiepsko,kochamy sie moze 1w tygodniu,na weekend,bo w tygodniu jest zmeczony...Owszem,jestem sama,jak on pije i znika,ale zawsze wiem,ze wroci i przez jakis czas bedzie dobrze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość natalcisia
nikt?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×